Też to mam. Na szczęscie szybko zareagowałem na objawy bólowe. Dwóch lekarzy rozwiało jakiekolwiek nadzieje na wyleczenie, a myślałem, że żyję w XXI wieku.
Na szczęście dla mnie kolano przestało mocno atakować po serii jonoforez, krioterapii i pola magnetycznego. Niestety na krótko. Wtedu poszedł Relifex, Meloksam, Vioxx i Elmetacin. Preparaty te powstrzymały głównie rozwój stanu zapalnego, bo już miałem problemy ze stabilnością kolana.
Bardzo pomogły ćwiczenia izometryczne w dawce 15 razy 3/dzień.
Moim tajnym remedium pozostał jednak preparat Elmetacin. Jest to bardzo silny lek przeciwbólowy i -zapalny w postaci aerozolu. Smaruje się tym kolano od 2 do 3 razy dziennie. Bóle o mniejszym natężeniu przechodzą po jednej dawce smarowania, bóle o większym nie mają szans po trzech dawkach. Bóle kilery (np. po seksie, schodzeniu ze Świnicy) zabijam dwiema aspirynami. Ostatnio ukradłem babci (bo już nie chciałem płacić za wizytę u konowała, który i tak mi nic nowego nie powie) Vioxx w tej silnmiejszej wersji (25mg). Jest to tak duża dawka, że jedna pastylka wystarcza, choć zasadniczo, uderzeniowo powinno się brać serię po jednej pastylce przez 14 dni lub pół serii (co zawzwyczaj wystarcza) przez 7 dni.
Chciałbym się tytaj z Wami bardzo zsolidaryzować, bo też cierpie i bardzo szczerze wyrazić zrozumienie tej beznadziejnej sytuacji.
Doradzę jeszcze jedno - rower z siodełkiem wysoko, codziennie rano na pół godzinki - po 7 dniach przestałem czuć problem. Ale co robić w zimę. Jedyną dostępną metodą rozgrzewki dla mnie w tej chwili jest wbieganie po schodach na 12 piętro (ćwiczę w domu).
Pietra dostałem jak przeczytałem, że schorzenie pośrednio osłabia czworogłwy. U mnie tymczasem tego objawu nie ma ale za to grymas bólu gości coraz częściej na mej twarzy.
Na zastrzyki mam uczulenie. Szczeolnie w kolano (rzygać mi się chce na samą myśl.
Zamierzam od wiosny zasuwać na rowerze (i tak chyba do końca życia - trudno).
Glukozamina to tak średnio mi pomaga, a te produkty firm amerykańskich najczęściej są cholernie drogie. Nie lubię kolagenu bo raz sobie kupiłem hydrolizat Multipowera, to się cholerstwo w ogóle nie chciało z niczym mieszać (nawet w mikserze) i jakieś grudy piłem, ble.
Podaje swój mail i uważam, że na dobrą sprawę to możnaby utworzyć osobny klub dyskusyjny posiadaczy tego schorzenia. Byłoby to pewnie towarzystwo wzajemnej adoracji ale przynajmniej czulibyśmy się w grupie.
Składam szczere wyrazy współczucia osobom, które musiały przejść jakiekolwiek zabiegi inwazyjne bo sam się ich panicznie boję.
Tymczasem życzę nam wszystkim, tym mniej i tym bardziej chorym jakiegoś przełomu w ortopedii.
[email protected]