Sukces na macie.............. Fakty i mity!

wiesz, mnie jako humaniste gadanie ze wiesz ze mamy problemy z logicznym mysleniem jest dosc obrazliwe bym powiedzial.

Skad niby masz wiedziec z czym mam problemy?


to tylko tak w kwestii zakonczenia offtopa. Ja juz wiecej posta nie na temat nie napisze.

Uderz w stół, a nożyce się odezwą...
Spartan jest tu najlepszym przykładem
Dobra, koniec tematu bo się w końcu pobijemy przez neta.
Wracajcie do tabelek skuteczności, ja już nie będę tu pisał, bo po co...?

W ramach tematu: Jak pisałem argumentów jest dużo dla jednej i drugiej strony i nie ma w tej materii żadnych wyznaczników. Tyle mojego.

Zmieniony przez - Robson.25 w dniu 2008-10-29 19:12:31

w takim razie prosze zebys jeszcze jednego posta napisal w temacie
(pomijam tekst z nozycami, bo juz i tak za bardzo sie znizylem w poprzednim poscie, za co przepraszam, moja reakcja byla zbedna, jednak jestem tylko czlowiekiem, wiec wolno mi sie uniesc czasami)

podaj tych "duzo" argumentow swiadczacych o tym ze sama wola walki i zwyciestwa doprowadzi do wygranej.

Sorry ponton, może nie powinienem był tego w ogóle pisać, bez urazy. Ale darujmy sobie polityczną poprawność, bo jest jej zdecydowanie za dużo...

Zależy w jakim kontekście rozmawiamy: poziom amatorski czy zawodowy, bitka na ulicy (zakładamy, że 1 na 1 żeby nie komplikować) czy w ringu/ na macie). Jeździsz na zawody? Z pewnością. Widziałeś na pewno, że nie zawsze większy i silniejszy wygrywa. Ja widziałem wiele razy takie sytuacje. W tae kwon-do, kick boxingu, i boksie. Na zawodach jiu-jitsu (modern i brazylijskiego). Na ulicy również, jak jeszcze pracowałem w ochronie na zabezpieczeniach masowych (dawno, w czasie studiów), również widziałem wiele razy jak "leszcz": lał kolesia wyższego o głowe i dużo cięższego; widziałem też coś z goła przeciwnego. Nie można twierdzić, że większy i silniejszy zawsze wygrywa.
Stąd moje twierdzenie, że wygra ten który bardziej chce wygrać, a chęć wygranej podyktowana jest psychiką, mój dawny trener nazywał to "bitnością" ;)
Na poziomie zawodowym? Poszukaj filmów na youtubie, kilka już było tu podanych, znajdziesz zarówno jedne argumenty, jak i drugie.
Odbierajcie to sobie jak chcecie..


Zmieniony przez - Robson.25 w dniu 2008-10-29 19:58:30

Zmieniony przez - Robson.25 w dniu 2008-10-29 19:59:15

ja nie mowi ze masa i sila to jedyna sluszna droga do wygranej. tak na poziomie amatorskim, jak i zawodowym, nie mozesz mi powiedziec ze ktos, kto ma niewiele doswiadczenia, i nie dysponuje niczym szczegolnym poza bitnoscia wygra. Nie powiesz mi ze tylko wola pozwoli mi pokonac kazdego.

edit: o wlasnie, swietny przyklad widzialem ostatnio, na poznanskiej gali mma, k-1, mt XFS , gdzie w turnieju k1 dwoch swietnych zawodnikow, wykazujacych sie tak wola walki jak i technika na wysokim poziomie przegralo z tym samym gosciem, ktory mimo technicznej niedoskonalosci i mniejszej agresywnosci wygral dzieki duzej przewadze wzrostu i zasiegu. wiadomo ze sa wyjatki, ale one potwierdzaja regule

Zmieniony przez - Ponton666 w dniu 2008-10-29 20:13:50

W tej kwestii nie ma skrajności. Po co mówić "każdego"? Nie ma niepokonanych. Przykład: Nie każdy jest zawsze w 100% sprawny psychicznie/ fizycznie na moment walki, prawda? A jeśli nie jest sprawny to prosty wniosek, jego morale też jest mniejsze. Stąd przegrane zawodników, którzy potencjalnie mieli większe szanse na wygraną.

(...)kto ma niewiele doswiadczenia, i nie dysponuje niczym szczegolnym poza bitnoscia wygra. Ja tego nie twierdzę. Znowu kwestia rozgraniczenia poziomów zawodników, jeśli jest zbliżony to :patrz pierwszy akapit;)

Edit: heh;) Spartan się chwali maturą to ja się pochwalę czymś innym;)
Walczyłem kiedyś w +80 kg. Trafiłem na kolesia , któremu sięgałem do ramienia. Cięższy był dużo więcej o zasięgu nie wspominając. Wygrałem z nim dzięki nastawieniu psychicznemu. Jeśli bym się poddał przed walką to bym dostał łomot. Wyszkolenie technicznie według trenerów mieliśmy podobne. Podobne, bo nie ma dwóch takich samych zawodników ale to na pewno wiesz.

Zmieniony przez - Robson.25 w dniu 2008-10-29 20:27:09

Zmieniony przez - Robson.25 w dniu 2008-10-29 20:28:04

stwierdziles jednoznacznie - po prostu wygra ten ktory bedzie chcial wygrac. Pozniej broniles tej tezy, z czego wynikalo ze wg Ciebie znaczenia nie ma nic poza wola i nastawieniem.

Jasne ze to gra duza role. I jezeli jestes w stanie sie ze mna zgodzic, ze mimo duzej roli to jednak nie jest zdecydowanie wszystko, mozemy sobie podac rece (co bedzie dosc trudne zwazywszy na ograniczenia jakie nakladaja na nas monitory )

Dzięki za ciekawą dyskusję Fajnie się gadało

Problem polega na tym, że niektórzy próbują wyśmiać tezę przed wysłuchaniem argumentów. Ale może wyszedł mój brak doświadczenia w pisaniu na forach.

Ujmę to tak : jesteś świetnym zawodnikiem, masz wielkie doświadczenie, wygrałeś wiele razy, masz przewagę masy i siły, wierzysz w siebie (bo wiesz że dobry jesteś ) twój przeciwnik jest mniejszy, technicznie niezły (chociaz nie wybitny). Potem na niego patrzysz - i zauwazasz że on wcześniej nie grał twardziela - użyje wszystkiego co ma żeby cię zabić, jesli ktioś go nie odciągnie. Nie poczuje bólu, nie zawaha sie nawet ułamka sekundy, niezna wtej chwili strachu. I zdajesz sobie sprawę że musisz go albo połamac po prostu, albo zatłuc. A on nie jest aż tak kiepski zeby traktowac go jak worek treningowy. Dla ciebie to kolejna, byc moze ważna walka, dla niego jedyna teraz rzecz w życiu. Pytanie :ile jestes w stanie dać z siebie żeby wygrać? Naprawdę myślicie że Ali nie czuł mega-ciosów Foremana przez te wszystkie rundy?

Podstawowe zasady psychologiczne wiążą się z koncentracją, poczuciem spokoju i pewności siebie. Inne wartości wyrastają z tych właśnie podstaw. Czynniki psychologiczne odgrywają w walce dużą rolę, ponieważ karate oznacza bezpośredni kontakt z dwóch lub więcej osób. W wielu wypadkach wygrywa strona silniejsza psychicznie, jeżeli nawet przewaga fizyczna leży po stronie przeciwnej. Nie można jej uzyskać w sposób świadomy, jest ona wynikiem systematycznego i intensywnego treningu.

Karate jest sztuką i filozofią walki.
Nie jest ważna przegrana czy wygrana,
ale doskonalenie samego siebie.