"Tygrys" Michalczewski wraca na ring!

Nie umniejszajmy jednak sukcesu Michalczewskiego, mimo, że nie pałał się do walki za oceanem z Royem Jonsem. Miał wielkie umiejętności oraz ogromne serce do walki,

Owszem był dobry, miał serce do walki, zgadzam się. Ale nigdy nie dawałem sobie mydlić oczu że jest "Bogiem Boksu" i w ogóle najlepszy, super mistrz, takie tanie kawałki kupowali tylko laicy.
Powtarzam nigdy nie stoczył żadnej ważnej walki poza Germanią, przez całą karierę dzierżył tylko śmieszny tytuł WBO (nie licząc kilku drobnych chwilowych incydentów). A jeśli już przyszło walczyć z kimś lepszym np. Hall to walkę wygrywali mu sędziowie .

oszustwem to byla przed ostatnia jego walka dotychczas kiedy odebrano mu tytuł na punkty, mimo, że powinien wygrać.

Zaledwie jedno a ile było oszustw na jego korzyść kiedy walczył pod Kohlem tego nikt nie pamięta? To jest tak nazwana podwójna moralność.
Poz

Zmieniony przez - Andrew3 w dniu 2008-10-23 01:23:04

zawsze z przyjemnością oglądałem jego walki, ale wtedy nie był starym dziadem. A że dla pieniędzy? Przynajmniej nie jest hipokrytą.

Michalczewski świetny bokser, tylko że jak już ktoś wspomniał - większość walk walczył jako "swojak" u Niemców. Umówmy się że RJJ to inna liga i bez wspomnianej przewagi Darek mu rady nie da.

"oszustwem to byla przed ostatnia jego walka dotychczas kiedy odebrano mu tytuł na punkty, mimo, że powinien wygrać.

Zaledwie jedno a ile było oszustw na jego korzyść kiedy walczył pod Kohlem tego nikt nie pamięta? To jest tak nazwana podwójna moralność.
Poz " - pamiętaj, że od zawsze była niepisana zasada, że aby zdetronizować mistrza, należy go albo znokautować albo BARDZO wyraźnie na punkty z nim wygrać, nie tylko Michalczewski jako czempion był ulgowo traktowany przez sędziów, praktycznie każdy tak miał. Ale nie ma się co sprzeczać.

pamiętaj, że od zawsze była niepisana zasada, że aby zdetronizować mistrza, należy go albo znokautować albo BARDZO wyraźnie na punkty z nim wygrać,

Jasne sam przytakuje tej zasadzie, z tym że tutaj miała zazwyczaj miejsce inna niepisana zasada. "Nie wygrałeś z Niemcem przez nokaut, to choćbyś nie wiem co robił i tak przegrasz na punkty".
Po raz kolejny powtarzam Michalczewski był takim "brojlerem". mistrzem hodowanym pod germańskim kloszem. Gdyby poszedł w Świat i nie miał już ochrony "german na germańskim ringu" to nie był by takim "wielkim mistrzem" jakim go widzicie i na jakiego kreują go media.
Poz

Andrew, częściowo się z Tobą zgadzam, ale tylko częściowo. Masz tylko 23 lata i nie pamiętasz gwizdów jak wychodził na ring. Kiedyś był dla Niemców tylko głuim polaczkiem. Pod klosz go wepchnęli gdy zrobił karierę, nie odwrotnie

sprawa moim zdaniem jest prosta - w skutek licznych rozwodów zaczyna brakować na emeryturę i zaczyna się odgrzewać stare kotlety. faktycznie pare lat temu mógłbym zarwać całą noc byle ten pojedynek obejrzeć, teraz poczekam na powtórkę w polsacie

mniej więcej

Masz tylko 23 lata i nie pamiętasz gwizdów jak wychodził na ring. Kiedyś był dla Niemców tylko głuim polaczkiem. Pod klosz go wepchnęli gdy zrobił karierę, nie odwrotnie

Masz rację kopt na żywo tego nie widziałem, ale przez moją miłość do boksu lubię odgrzewać archiwum. Także jakieś pojęcie mam. Jasne że gwizdali, ale w momencie kiedy zaczynał walczyć poważniejsze walki pod germańską banderą i z germańskim hymnem to gwizdy ucichły. Pod klosz wepchnęli go wtedy kiedy okazało się że z pomocą jego umiejętności i charyzmy oraz niemieckiej propagandy sportowej da się zarobić kupę marek.
Ja nie jestem za umniejszaniem jego zasług absolutnie ale mierzi mnie kiedy jest wynoszony niemal pod niebiosa. Bo nie był aż takim mistrzem na jakiego był kreowany i jakim widzą go laicy (walka o wyrównanie rekordu Marciano, porównywanie do Rockiego itd.)

Michalczewski to niezły rzemieślnik ale nie artysta.
Poz

Dla mnie Michalczewski to swietny bokser sam doszedl do tego co osiagnal co prawda nigdy nie walczyl w stanach.Z tego co wiem to zaczynal od zera w niemczech.Troche szaczunku sie nalezy dla niego