Szukam porady … mam 32 lata, majac 22-25 ostro chodzilem na silke, dieta itd, dala mi troche kreatyna (1-2 cykl), tez prohorm - bralem Nortesten - ale generalnie miesnie mi raczej nie rosly, tylko troche tricepsy i barki … sila szla, to fakt ... od tego czasu powiedzmy ze caly czas cwicze ale bardzo lajtowo ... pomyslalem żeby wziąć jakis lekki koksik, myslicie ze w tym wieku warto zaczynac? Chciałbym cos lekkiego, jak najmniej skutkow ubocznych, nie znam się, może deca? Oczywiscie cwiczylbym znow mocniej niz ostatnio Jeśli miesnie w wieku 22 lat marnie rosly bez koksu to czy 10 lat pozniej Z koksem urosna? Wiadomo ze każdy organizm jest inny, rozne czynniki wchodza w gre itd wiec prosilbym glownie o odpowiedzi oparte na doswiadczeniach/praktyce a nie stricte teoretycznych
Dzieki z gory!