Wiem że nie wypadłeś krowie spod ogona.
Nie uważam również że osobą która osiągnęła maksimum możliwości życiowych jest 145kg Zenek z bramki który "rządzi" na swoim podwórku.
To jest kwestia indywidualnych priorytetów.
Ja np. czułbym się jak ostatni frajer gdyby paru podpitych gnojków mogło do Mnie w knajpie bezkarnie "pyskować", jeszcze w obecności np. jakiejś towarzyszącej Mi kobiety.
I gdybym nie mógł im na miejscu wyjaśnić jednoznacznie że źle trafili to żadne ich późniejsze "zgnojenie" ( pomijam tu problematykę ustalania tożsamości przez Policję ) by Mi nie zrekompensowało tej ujmy.
Oczywiście są ludzie dla których właśnie wyższość cywilizacyjna i tzw. "lepszość" polegają na takim zgnojeniu potem kogoś.
I są kobiety które uważają że bardzo męskie jest zapodanie na komendę podpitego bezrobotnego który przesadził z językiem oraz dręczenie go za pomocą swojego kuzyna - prokuratora.
Ale jakoś odczuwam ulgę że nie zaliczam się do takich osób i nie zadaje się z takimi kobietami.
Edit: Queblo - tam sprawa była taka - mój kolega wylał piwo na jednego gościa, tamten dojechał go ze znajomymi że ma zapłacić. Prawie żaden z znajomych Mojego kolegi ( studenci prawa ) nie uznał za stosowne mu pomóc, a oblanemu kiedy szukał drobnych w portfelu zabrano tenże portfel, opróżniono z pieniędzy ( kilkadziesiąt zł ), oddano i kazano ********lać. W tym czasie jedyną laskę która coś w obronie kolesia powiedziała panienka z tamtej grupy bluzgała od kvrew, groziła pobiciem itd. Ochrona w tym czasie w lokalu stała i ziewała - nie wiadomo czemu.
Więc stan faktyczny jednoznacznie wskazywał na rozbój.
Zaraz potem przyszedłem Ja, nie znałem całej sytuacji więc żeby było śmieszniej podbiłem do bluzganej laski ( było głośno ) i spytałem czy nie przedstawi Mi koleżanki ( tej która ją bluzgała - fajna była ). Tamta na mój widok od razu uciekła do stolika, opowiedziano Mi sytuację więc poszedłem ich od razu kulturalnie poprosić o zwrot całości ukradzionej kwoty. Będąc zapewne pod wrażeniem moich umiejętności negocjacyjnych
oddali.
Tyle problemu.
Natomiast z praktyki nikt by tu rozboju nie udowodnił - świadkowie by się zmyli, zgłaszający przestępstwo by powiedzieli tak, podejrzani inaczej i byłby koniec sprawy.
Zmieniony przez - mlkv w dniu 2008-07-29 19:08:39