Nasze początki i.....chwile obecne

nie tylko bardziej wymagający tego chcą uwierz mi ,ze gdyby to niebyła zbitka tak jak powiedziałeś tylko normalny śnieg to ten pierwszy raz jeszcze lepiej byś wspominał

Jak renegat

Ale na jeszcze jakieś szusy chętnie bym pojechała

jak każdy

To ja też coś powiem.
Wczoraj wróciłem z dwu dniowej jazdy na desce :D Niedziela i poniedziałek. Warunki jak słyszałem u gościa z deską jedne z lepszych w tym roku.
Na desce uczył jeździć mnie mój kuzyn i nawet już nieźle mi to wychodzi. Teraz nie moge doczekać sie następnego razu. Fajnie by było jeszcze w tym roku. Choć ciężko z pieniążkami bo jak na licealiste to kosztowny sport :/
pzdr.
ps. To mój pierwszy post w tym dziale :P

Witamy

Hmn...moj poczatek byl dosc brutalny, wszyscy zalozylismy narty, reszta pojechala na dol pierwszego krotkiego stoczku do wyciagów a ja zostalem sam i nie wiedziałem co mam zrobic, jakoś sie na dół doczółgałem, ale cienko mi to szło, a teraz...po paru latkach calkiem niezle jezdze, na desce nawet ostatnio probowalem ;)

Ja próby na desce obiecuje sobie od kilku lat.
Może w końcu się skuszę

pożyjemy zobaczymy a ja własnie pojechałem na posezonową wyprzedaż do marketu sportowego i kupiłem żonie nowiutkie narty z wiązaniami za 100zł

100 czy 1000 ??

100 -jakby było za 1000 tobym sie tak nie wzniecał