Czytając od paru dni o tych zmaganiach innych ludzi wstapiła i we mnie nadzieja.
A czas już u mnie największy na jakieś zmiany. Bo jest koszmarnie. 30 stuknęła. Aktywność fizyczna zerowa, bo tylko praca, dom, praca, dom i tak bez przerwy. Kiedyś były sztuki walki i bieganie i było wspaniale. Potem pojawiły się kontuzje i przerwa w treningach. Potem praca, rodzina - ale co się będę rozpisywał... Wiele osób tu przebywających wie o co chodzi...
Tak dotrwałem do momentu dzisiejszego - Nie mogę na siebie patrzeć...
I po prostu muszę to zmienić.
Dziś dokonam pomiarów więc jutro będzie coś wiadomo o skali PROBLEMU...Zdjęć chyba na razie nie zamieszczę bo wstyd...
Co do diety, to zacznę od tego że nie będę jeść nic po 19:00. Dotychczas zdarzało mi się zjeść obfitą kolację nawewt po 22:00!
Wywalam też wszelkie słodycze bo one w dużej mierze doprowadziły mnie do stanu w jakim się znajduję. (Ciągłe podjanie w pracy).
Jak te małe zmiany wcielę w życie pomyślę o zastosowaniu kolejnych.
Jeśli chodzi o ćwiczenia to zaczynam wcielać w życie znaleziony w sieci trening cykliczny. Z różnych względów ćwiczyć na razie musze w domu.
Na razie czeka mnie więc pięciotygodniowy cykl 1 którego program poniżej:
3 razy w tygodniu po dwa obwody:(15 powtórzeń każdego ćwiczenia)
1.Unoszenie nóg do pionu w leżeniu na plecach-(brzuch),
2.Spięcia tułowia w leżeniu (brzuch)
3.Przysiady ze sztangielkami w dłoniach(czworogłowe ud),
4.Uginanie nogi z krązkiem zawieszonym na pasku do kostki-stojąc na podwyższeniu(dwugłowe ud),
5.Wyciskanie sztangielek w leżeniu na poziomej ławce-(klatka),
6.Unoszenie sztangielek bokiem w górę w staniu-(naramienne),
7.Wyciskanie sztangielek w siadzie-(naramienne),
8.Wiosłowanie hantlem w opadzie
9.Martwy ciąg ze sztangielkami (od kolan) - (proste grzbietu)
10.Naprzemianstronne uginanie ramion ze sztangielkami w siadzie na skośnej ławce-(bicepsy),
11."francuskie" wyciskanie sztangielki za głową oburącz-tricepsy
12.Wspięcia na palce jednej nogi z obciążeniem w dłoni-(łydki).
Muszę też robić coś aerobowego aby zrzucić "oponę". Chciałbym ze dwa razy w tygodniu pobiegać ale mam kłopoty z górnymi drogami oddechowymi i obawiam się, że próba biegania w minusowej temperaturze zakończy się z chorobą gardła, oskrzeli itp. A tego oczywiście chcę uniknąć. Jeśli ktos zna metodę na bieganie zimowe bez zaziębienia - proszę o porady.
No i ... trzymajcie za mnie kciuki. Znalazłem tu bardzo dużo motywacji i uwierzyłem że i mnie może się udać
Zmieniony przez - Arrmani w dniu 2007-11-29 13:36:28
Natchnienie polega na zasiadaniu codziennie o tej samej porze do biurka.