10 prostych zasad dlaczego mówić kosom NIE

Dawid, co Ty rycerzyka udajesz? Postaw się w mojej sytuacji. 3 w nocy, obce miasto (fakt, że często tam bywam), wracamy z kolegą do domu moim autem. Jakaś banda ćpunów-dresiarzy wali środkiem skrzyżowania. Kolega chciał ruszyć, ale dał za mało gazu i samochód zgasł. No i ... nie chciał odpalić Chłopaczki podbiegają, coś tam na taxi żeby im zadzwonić. Kolega grzecznie: Wyp... mi stąd. I tu leci strzał jeden, drugi, a weź się obroń przez otwartą szybę. Kolega dostawał, ale zdążył w tym samym czasie wyjąć kluczyki ze stacyjki (w obawie przed kradzieżą). Reszta kopie samochód, jeden nie wiedzieć czemu oddalił się z miejsca zdarzenia (może znał samochód i wiedział co będzie za chwilę). Ja się wytoczyłem. Panowie: O k..., trzeba uciekać. Ale byli tak naćpani, że dorwałem pierwszego już po 10m. Od razu nie czając się 2 razy kosą nogę mu przebiłem (ostrze około 10cm). Kolega katował drugiego kolanami w parterze. Ja szukam reszty, nie ma ich nigdzie. Kolega podbiega do drugiego, ja mówię: Starczy mu już, kosą dostał. Wsiadamy do auta, a ten pociąty podbiega i *** w światła tylne, ja wysiadam i go odganiam, żeby kolega miał czas odpalić. Nie mija 30s, samochód odpala, a policja zajeżdża nam drogę Chłopak leży w kałuży krwi. Okazało się, że jakąś tętnicę mu przebiłem czy coś takiego. Karetka była po 2 minutach. Lekarz orzekł, że to typowe rany od noża (którego schowałem w konstrukcję siedzenia). Koleś mówi: Na płot się nadziałem. Ja mu grzecznie podziekować idę, a on coś tam gangsterką mnie straszy (oczywiście wymienione ksywy nie zrobiły na mnie wrażenia, bo straszył najniższą ligą, jego ojciec siedział za 30zł). Policja wiedziała co jest grane, ale nic nie mogli zrobić. Dobranoc, dobranoc i po sprawie. Gdybym Dawid nie miał przy sobie kosy to by pewnie rozegrała się tam regularna bitwa, bo dochodzą jeszcze ćpuny z pobliskiej kebabowni, przeciwko chłopakom z obcego miasta. A ćpunów uwalić to musiałbym duszenia wszystkim zakładać Na szczęście chłopaki okazali się nie tacy źli, skoro nie sprzedali. A raczej ten jeden bo reszta się rozmyła. Gdybyśmy go przekopywali to policja pewnie od razy by nas powinęła, a wtedy nie wiadomo, co z autem by się stało. A pier... ryzykowac. Wolę odsiedzieć swoje (a najlepiej, żeby nie ponosić żadnych konsekwencji, tak jak było w tej sytuacji) niż pluć sobie w brodę, że jestem ślimakiem i sram w majty jak tylko widzę jakąś większą grupkę. Na takich trzeba wchodzić na pełnej k... A co do telskopa, to nie robi on na mnie żadnego wrażenia. Nieraz jak stałem po bramkach to ktoś z teleskopem cwaniaka udawał i źle kończył. Jednak nóż jest dużo cięższym do obronienia się przedmiotem. I robi większe wrażenie.

mam nadzieje ze zdajesz sobie sprawe z tego że złamałaś prawo i że powinieneś siedzieć...

Siedzieć to powinni tamci za to, że zaczepiają ludzi, którzy po ciężkim dniu chcą spokojnie dojechać do domu. Ja to bym jeszcze pomógł rozepchać auto dla nieznajomego, a nie zaczynał w niego kopać. Gdyby każdy z nich wyskoczył ze mną na solo to nie byłoby problemu, ale w środowisku narkomańskim solówki są raz na ruski miesiąc, przeważnie dochodzi do ostrzejszych akcji (pewnie taka by była, gdybyśmy w porę nie zareagowali). A tak chłopaki może się nauczą o 3 nad ranem grzecznie spać, a nie szlajać się po ulicach szukając zaczepki.

Siedzieć to powinni tamci za to, że zaczepiają ludzi, którzy po ciężkim dniu chcą spokojnie dojechać do domu.

dostali by krótsze wyroki od Ciebie,bo poza dwoma czy trzema strzałami nc Wam nie zrobili,a Ty użyłes do obrony noża raniąc typa który już uciekał(bo tak napisałeś w poprzednim poscie,że któryś krzyknął ****a uciekamy i jednego dorwałeś po 10m ucieczki) wiec tak naprawde chyba nie musiałeś tego noża używać....Po prostu przekroczyłeś granice obrony koniecznej.
Nie chce oceniac czy zrobileś słusznie czy nie,bo mnie tam nie było i nie wiedziałem dokładnie jak to wyglądało,opieram sie jedynie na obecnych przepisach,a według tych powinieneś siedzieć

"Queblo". Chłopaki się pomylili. Liczyli, że bezkarnie kogoś pobiją. A ten tekst o taxówce to mogła być podpucha pod kradzież telefonu. Ja nie pozwolę by ktoś mojego przyjaciela obrażał, a co dopiero uderzał. Miałem taką chęć mordowania, jakby mi ktoś siostrę zgwałcił. Przecież mogłem wdać się w bójkę, przekopalibyśmy ich w 2 minutki. Do tego czasu mogliby się zbiec narkomani z pobliskiej kebabowni. Gdyby zobaczyli szamotanię (jestem parterowcem) to może by im przyszło do głowy pomóc kolegom. Co innego jak widzą, że dwóch wariatów po 120kg wagi szaleje, a jedn ma nóż w ręku.

Przyjechałaby policja. Gdybym skakał po jakimś kolesiu to od razu mnie zawijają i nie pytają nawet co mu się stało. Może by spalili lub pobili dla mnie samochód, jakbyśmy już byli na komisariacie (nie wiem co się robi z samochodem w takich sytuacjach). Tak więc reakcja była wg mnie dobra. Szybko i na temat. Gdyby tylko samochód odpalił od razu to byśmy się rozminęli z policją i byłoby po problemie. A tak był jeszcze ten stres: Sprzeda czy nie sprzeda?

samochód by odstawili na parking.

Imponuje Ci to???Stres czy sypnie czy nie sypnie....???
****a aż mi sie chce bana wlepic jak czytam takie coś...

A wpadłes na to co by było gdyby Cie chcieli przetrzepać czy też nie jestes pod wpływem prochów(ot taka standardowa procedura) i znajdują kose z czerwonymi śladami krwi...

Nie imponuje mi to. Takich stresów lepiej nie mieć. Po co siedzieć w czasie, gdy reszta się rozwija. Więzienie to tylko strata czasu. Ale w niektórych sytuacjach najpierw się robi, dopiero później myśli. Ale już wolę iść siedzieć, niż odpuścić dla narkomanów. Może to oszczędzi parę osób, bo chłopaki już nie będą tacy pewni zaczepiając bezczelnie ludzi nocą. Wszechmocna policja oczywiście g... takim zrobi! Gdyby Twój brat (o ile go masz, ale mówię teoretycznie) wrócił noca pobity do domu, bez tylnego światła w aucie i telefonu w kieszeni to pewnie pierwsze co byś zrobił to skrzyknął paru kumpli, wziął narzędzia i pojechałbyś szukać sprawców. Bo jakbyś poszedł na policję to po prostu się nie dogadamy w tym temacie ("Omerta" ruleZ).

A noża by raczej nie znaleźli. Sami go potem szukaliśmy około 30 minut i to bardzo dokładnie. Tak mi się zapodział w siedzeniu, że sam nie wiem jak to jest możliwe A policja była wyjątkowo miła bo i ja byłem jak do rany przyłóż. Jeszcze któryś mówił do tego narkomana: Ty leż i się nie odzywaj bo Ci zaraz pałą przyleję Co do prochów to niech sobie badają, ja tego g... nie biorę.

Zmieniony przez - X-ruleZ w dniu 2007-09-26 12:50:30

X-rulez napisał: Ale już wolę iść siedzieć, niż odpuścić dla narkomanów
A siedziałes dłuzej niż 48 że tak chętnie dasz się wsadzić byleby tylko zlikwidowac narkomana???

X-rulez napisał: Gdyby Twój brat (o ile go masz, ale mówię teoretycznie) wrócił noca pobity do domu, bez tylnego światła w aucie i telefonu w kieszeni to pewnie pierwsze co byś zrobił to skrzyknął paru kumpli, wziął narzędzia i pojechałbyś szukać sprawców.

TAK.Tak bym zrobił,co nie znaczy ze bym kosą dżgał któregoś z nich,lub ze kazałbym któremukolwiek dzgać kosą.
Aha i nie wiem jak moi kumple ale ja bym nie brał żadnych narzędzi(skoro mamy przewage liczebną,bo przeciez nie wezme jednego typa tylko kilku) to nie potrzebowałbym żadnych narzędzi.