Do diabła z dietą-nowe podejscie

o ile trening mozesprawiac przyjemnosc to rygorystyczna dieta napewno nie,szczegolnie gdy sie odchudzamy,po co rezygnowac z najprzyjemniejszej rzeczy czyli jedzenia, bo jesli chodzi o zdrowie to wg najnowszych badan zywienia ma wplyw tylko z 20% na choroby reszta to geny i srodowisko,,jesli chodzi o wyglad to hm wystarczy wiecej cwiczyc i jesc co chce sie,slodycze ,fasfoody, poprostu to co lubimy na co mamy ochote do syta,,jesli kochamy jesc to jedzmy!!jesli nawet troche przytyjemy to co z tego, jesli cwiczymy intensywnie tonie popsuje to naszego wygladu

audiofil:

autor watku:
"jesli chodzi o wyglad to hm wystarczy wiecej cwiczyc i jesc co chce sie,slodycze ,fasfoody, poprostu to co lubimy na co mamy ochote do syta"


A co do hormonow tarczycy to nawet nie bede komentowal.

heh
bledne myslenie

tak ? a to dlaczego, uzasadnij,bo u mnie sie to sprawdza//

Nie słuchaj tego na górze !!
(zielonego)
5 minut na forum
i próbuje swoje nauki wdrażać
tylko wode z mózgu Ci robi !!
yszzz ti


Ja tam fastfood uważam.
jestem za Tobą !
Rób tak jak mowisz:
tłusto, słodko i duuużo - to najwazniejsze,
a reszta sie jakos ułoży

Z planem treningowym też trafiłes w 10.
Tak trzymać !
i pamiętaj- nie daj se kitu wciskać:
"Jedna jest tylko racja i to święta racja."
TWOJA

zaraz spróbuje cos z modem dla Ciebie zakombinowac,
bo mi kurva zaimponowałeś
Dla mnie to jeden głupi telefon,
a ileż radości dla Ciebie !

pozdrawiam !!
<z pełnymi ustami>

zgadzam sie z cora mieta

o ile trening mozesprawiac przyjemnosc to rygorystyczna dieta napewno nie,szczegolnie gdy sie odchudzamy,po co rezygnowac z najprzyjemniejszej rzeczy czyli jedzenia, bo jesli chodzi o zdrowie to wg najnowszych badan zywienia ma wplyw tylko z 20% na choroby reszta to geny i srodowisko,,jesli chodzi o wyglad to hm wystarczy wiecej cwiczyc i jesc co chce sie,slodycze ,fasfoody, poprostu to co lubimy na co mamy ochote do syta,,jesli kochamy jesc to jedzmy!!jesli nawet troche przytyjemy to co z tego, jesli cwiczymy intensywnie tonie popsuje to naszego wygladu

nawet gdyby tak było jak mówisz to 20% to ogromna różnica i dlatego warto. Zresztą błędnie myśłisz że odchudzać się = nie jeść.

ja osobiscie wyznaje podobna zasade co autor, nie jem slodyczy bo mi sprawia przyjemnosc dobre jedzenie a nie chemiczne gowienka, jem zarowno bialka weglowodany i tluszcze, bez jakis diet typu wegle i bialka lub bialka i tluszcze. probowalem tych diet i powiem ze albo ja nie bylem konsekwentny albo te diety sa do niczego bo waga nie podskoczyla znacznie do gory. byc moze wplyw ma tez to ze nigdy na maksa nie poswiecilem sie budowaniu masy bo chcialem zachowac rownowage miedzy szybkoscia elastycznoscia i sila, a treningi wytrzymalosciowe raczej nie pomagaly mi przy masie. sadze ze z ta dieta to kwestia przekonan, bo zawsze jest tak ze wszystko niby pieknie dziala na jednych a drudzy wogole nie osiagaj rezultatow. dodam ze np podczas stosowania diety tluszczowej nieraz mialem taki glod weglowodanow ze to bylo nie do zniesienia, wytrzymalem dwa miesiace tylko... dla mnie jest oczywiste ze skoro organizm domaga jakiegos typu pozywienia to tak ma byc i walic diete, zostawmy takie rygorystyczne zabawy dla tych ktorzy nie maja co robic i poswiecaja treningom cale zycie

dokladnie ja tez wale diete, jem wszystko na co mam ochote, wstaje w nocy i oprozniam poł lodowy i fakju,cwicze przy tymostro wiec jest ok, nawet profesjonalisci wala diete poza zesonem, lee priest wpiepsza nonstop fastfoody i inni tez pewnie a przed zawodami poprostu biora h.tarczycy i dnp i jedza jak poza sezonem, te diety ich to bzdura ktora wciskaja nam amatorom

kto ci niby wciska ? przeciez na diecie mniej zabulisz niż przy fastfoodach Problemy z jedzeniem na pałę mogą się zacząć za kilka lat.

nie mowie o diecei na pale tylko o rozsadnym jedzeniu wszystkiego na co sie ma ochote, jak ktos lubi fastfoody to prosze bardzo chociaz wg mnie to totalne gow** zywienie sie w takich punktach, raz na jakis czas z braku czasu mozna to przezyc ale ja tez patrze na wartosci odzywcze produktow, tylko nie podchodze do tego tak obsesyjnie. zaloze sie ze w co 2 piwnicy siedza mistrzowie kulturystyki ktorzy katuja sie dietami a i tak ich watpliwe sukcesy nie wychodza poza te piwnice... jak slysze te teksty o mieszaniu weglowodanow z tluszczami, pilnowanie zeby wszystko bylo zgodne z planami samozwanczych internetowych guru itp to zal d*** sciska

Bez diety bym wazyl max 80kg nawet po tych paru latach treningu.Na zawody jezdzic nigdy nie bede bo to nie ma nic wspolnego ze zdrowiem.Dla mnie osiagnalem to co sobie zakladalem i na tym koniec z kg.Teraz wystarczy mi dieta i utrzymuje swoj wyglad,nie potrzeba mi zadnych supli,cudownych srodkow tylko jedzenie.Z tego co piszecie widac ze dla was dieta to meczarnia,dla mnie nie.Ogolnie ludzie patrza jak na dziwaka,ale mam to gdzies:).Pozdro dla wytrwalych