kurva jak zwykle musze cos od***ac, przyjechaly kolezanki z innego miasta i poszlismy grupa na miasto cos wypic i kurva spotkalem typa co mialem z nim na pienku(wszystko byloby w porzadku gdyby po 2 latach od pierwszej sprzeczki nie naslal na mnie kolegow) no i on zaczal klamac mi w zywe oczy ze to nie on choc widzialem jak wskazywal na mnie palcem i juz nie wytrzymalem dostal z otwartej i kopa w twarz, zaraz kumpel mnie na ziemie przewrocil zebym sie uspokoil a ja dostalem jakiegos szalu i zaczalem go kopac, wokol wszystkie lawki i stoliki poprzewracalem bo nie mogl mnie utrzymac, zaraz podlecial moj brat ktory stal na ochronie i mogl mu mnie opanowac, oczywiscie kumpel na mnie wkurviony, kolezanki tez bo wieczor im z***alem, potem oni poszli a ja zostalem z ochroniarzami i dalej zaczalem pic, mialem na 7 do roboty a o 3 poszedlem do domu(wiadomo ze do roboty nie dotarlem, przeszedlem jakies 40-60m i urywka z filmu, a co najgorsze ocknela mnie moja matka ktora wracala z pracy o 7 rano niedaleko mojego miejsca zamieszkania, nawet nie pamietam jak, czy spalem gdzies pod drzewem czy ki chvj, oczywiscie z***ow dostalem ze zachlany jak swinia itp., wrocilismy do domu i moment ktorego najbardziej zaluje to to ze matka cos mi jechala a ja do niej zaczalem z ryjem skakac (co mi zrobisz...to chodz...gowno mnie to obchodzi itp.) ogolnie przysialem lipe w chvj przez ***ane niepotrafienie sie opanowac z alkoholem
P.S oczywiscie nie obylo sie bez siniakow i rozciec ktorych pochodzenia nie pamietam, zgubione czesci ubrania itp.
dziekuje ze moglem sie wyzalic

bo caly czas mi to po glowie chodzi