W moim przypadku zaczęło się od skrzywienia kręgosłupa - tradycyjna skolioza 1go stopnia (normalka u młodzieży), zaczęło się chodzenie po ortopedach, a to to a to śmo, może basen może jakaś gimnastyka korekcyjna może jakieś
wzmacnianie mięśni kręgosłupa itd. To była szkoła podstawowa. W szkole średniej, w I klasie zacząłem biegać na siłkę i miałem błogosławieństwo rodziców i wszystkich w koło z lekarzami włącznie że na pewno nie zaszkodzi. Tak było do pewnego momentu. Widać było jak przymierzałem np spodnie w sklepie że miednica tak jakby z jednej strony coś jest nierówno a może to krój spodni spieprzony albo coś. Ale jak zacząłem odczuwać ból po prześciu np na siłownie to było juz coś niedobrego - (miałem na siłownie ok 2,5 km i czasem sobie robiłem spacerek , czasem na rowerku albo zimą autobusem) no więc zaczęło boleć w stawie biodrowym. Może się przetrenowałem albo miałem jakiś ciężki dzień a może to od pogody no różne wersje tego były.
Przypadek sprawił że przed wakacjami siostra spadłe z roeru i miała uszkodzone ścięgno achillesa i miała nogę w gipsie najpierw w jednym a potem w drugim i trafiła tak do szpitala właśnie w Otwocku. Tam też się zjawiłem, bo na ten pomysł wpadła też mama, że może jacyś specjaliści mnie obejrzą wreszcie i zgadała się z jednym lekarzem o moim przypadku. Zjawiłem sie na konsultacji i ... 3 cm różnicy-lewa noga krótsza. W tym momencie od słowa do słowa wszyscy sobie przypomnieli że w wieku 4 lat miałem operowaną prawą nogę (miałem gronkowca złocistego) i jak wszyscy wiedzieli to taka kość szybciej rośnie i z tąd ta różnica....
Teraz konkretnie:
1. No pewnie, że mogłem ruszać. Dzień w którym miałem zabieg (miałem blokadę w kręgosłup a potem coś w żyłę i spałem jak niemowlę) to był rozwlaony kompletnie cały czas spałem, drugiego dnia przewieziony zostałem na zwykłą salę i też spałem, trzeciego dnia zaczęli mnie wyganiać z łóżka na wózeczek żeby zacząć się ruszać. Na trzeci dzień zaczęło się rozkręcanie czyli jedną ściankę śróbki trzeba przekręcić- ścianki są ponumerowane 1-6 i co 4 godziny przekręcenie. To idzie 1 mm dziennie czyli mi wydłużali 3,5 cm czyli 35 dni + 7 dni na badania przed operacją + 3 dni pomiędzy operacją a początkiem rozkręcania. I tym samym odpowiedziałem na punkt 2gi.
2 Dodam jeszcze że po wydłużaniu wyszedłem w Wigilię czyli 24 grudnia. potem byłem w domciu przez cały czas i wróciłem do szpitala na początku ferii zimowych na 4 tygodnie ale zleciały bardzo szybko- w tym czasie ...punkt 3
3 miałem takie urządzonko jak magnetotron takie oddziaływanie polem magnetycznym na kość żeby sie mineralizowała szybciej i ćwiczonka oczywiście.
Po zabiegu na 3 dzień juz mnie wypędzili żebym sie uczył chodzić na kulach i na salę rehabilitacyjną. Jazda na rowerku i różnego rodzaju ćwiczenia rozciągające ścięgno achillesa - codziennie.
4 Blizny - małe. na kości piszczelowej mam 4 punkty po śrubkach wielkości 0,5 do 1 cm , jedną bliznę ok 5 cm w poprzek kości piszczelowej i jedną też tak ok 5 cm wzdłuż kości strzałkowej ale po tylu latach zbladły już i ich prawie nie widać.
Może się zmobilizuję jak bedzie większe zainteresowanie tematem i zrobię jakieś zdjęcia - z tamtego okresu nie mam żadnych , bo byłem trochę podłamany ale zupełnie niepotrzebnie. Patrząc z perspektywy czasu to bym zrobił całą sesję zdjęciową.
Dodam tylko dla 2Fast4ya , że gdybym nie zrobił tej operacji to w wieku obecnym powinienem leżeć sparaliżowany , bo padł by mi kręgosłup - w chwili obecnej nie odczuwam żadnych skutków ubocznych a poprawa w skrzywieniu kręgosłupa była natychmiastowa.