jesli komus sie zechce przeczytac ten "esej" bede bardzo wdzieczna :)
sorry nigdy nie umialam pisac krotko acz tresciwie :(
wiek: 23
waga: 59-60kg
wzrost-173cm
biust-92
talia-71
biodra-96
udo-58
hello
potrzebuje pomocy
prowadze siedzacy tryb zycie-pracuje w domu, niewiele sie ruszam. Jakie kolwiek kupienie karnetu na aerobik jest totalnie pozxbawione sensu, poniewazx mieszkam na kompletnym zadupiu i najczesciej nie mam czasu na marnowanie 2h dziennie na dojazdy.
moja pierwsza-i ostatnia-wizyta u dietetyka skonczyla sie tym, ze dostalam kserowke diety kopenhaskiej(!), ktora pare lat temu i tak mi wyrzadzila dostatecznie duzo zła, wiec szanowna Pani dr kazala mi kupic ksiazke montignaca ("zawsze dziala"), ktora tez zreszta stosowalam wczesniej (po miesiacu zrezygnowalam- jego 1000 zasad trudno spamietac).
tak wiec aktualnie nie jestem na zadnej diecie, jem 3 male posilki dziennie, niestety sporo makaronow (kocham i powstrzymac sie nie moge) i nie ruszam sie prawie wcale...W ogole nie jem cukru i slodyczy (tylko owoce), wynagradzam to sobie paczka papierosow dziennie.
czy mozecie mi polecic jakis zestaw cwiczen, np na dvd (moge cwiczyc codziennie, byleby w domu), jakies przykladowe diety...? Przykladowe bo widzialam sporo zalecen na tym forum (odejmij wage od wzrostu podziel przez nieskoczonosc dodaj roznice gestosci 3 afrykanskich bananow dzielona przez wsolczynnik ph twej skory i wyjdzie ci ile masz jesc tluszczow weglowodanow i czegos tam jeszcze :P ;)), ktorych szczerze przyznaje kompletnie nie rozumiem i nie jestem w stanie rozpisac sobie idealnej diety ktora by pasowala do mojego stylu zycia itp. MOze to jakies ograniczenie umyslowe, w kazdym razie naprawde przekracza to moje mozliwosci :(
Zawsze bylam szczupla, albo wrecz chuda..Acz nawet wazac 52kg mialam problem z wew str ud. Utylam w momencie pojscia na studia kiedy to moj tryb zycia zmienil sie na zdecydowanie siedzacy a slabosc do slodyczy przerodzila sie w wielka i nieslabnaca namietnosc ;)
W zeszle wakacje przez 4 miesiace codziennie jezdzilam na rowerze(z obcizeniem) przez 5 godzinm przyznam ze bardzo, bardzo schudlam (jakies 2 numery jesli chodzi o ubrania), z tym, ze moja figura absolutnie sie nie zmienila, zmienila sie tylko skala.
Bede mało prozna i z bolem serca zalaczam straszliwe zdjecie w najmniej awantazownej pozycji z mozliwych abyscie zrozumieli groze sytuacji...;)
HELP