SOSNOWIEC 6.10 zawody STRONG MAN

Weapon jakim autobusem i o ktorej godz jedziesz ?

"Zmartwienie rodzi się z czasu, który upływa, a nie wydaje owocu."

znacie adres gdzie to jest dokladnie ?

pozdroovka Puff
Moderator dzialu UDERZANE Forum www.sfd.pl

www.dudi.pl
www.dudi.com.pl 

puff ))

"Zyio:co do Twojego wczesniejszego pytania to impreza odbedzie sie chyba na ulicy Kresowej 9,ale nie jestem pewny tego na 100%...
"
pozdrawiam

hehe uff nie zaoowazylem tego wczesniej heh

pozdroovka Puff
Moderator dzialu UDERZANE Forum www.sfd.pl

www.dudi.pl
www.dudi.com.pl 

))))))))))))


pozdrawiam

I ja tam jutro będę i wszystkich strongmanów rozniosę

PS. Miejsce sądu i egzekucji: Sosnowiec, ul. Kresowa.

Najważniejsza jest harmonia.

hejka ludziska :)
pierwsze slowa jakie mi przychodza na mysl o tej imprezie to...h**OWIZNA TOTALNA! calkowicie sie zawiedlismy...oczywiscie nie na zawodnikach,ale na organizacji...a moze tylko wszystko sobie wyobrazalem inaczej?zaczne od tego ,ze dojechalismy na miejsce kilkanascie minut przed 14(jechalem m.in.z Mifasem).troszke samochodow na parkingu bylo,ale zbytnio sie tym nie zamartwialismy...przychodzimy pod miejsce 'wydarzen'-a tam...nie ma sie gdzie wcisnac.ludzie stali na dachach (m.in.myjni samochodowej:P)zeby cos widziec!jeden gosc nawet stal na 'budzie' swojego trucka:P tylko nieliczni mogli sobie na spokojnie wszystko poogladac,bo 'trybuny' mogly pomiescic ok.50osob..hehe.serio.szkoda gadac.reszta ludzi stala za bandami,ale oczywiscie tylko garstka wszystko widziala.ahhh...nie wierze,zeby nie szlo tego inaczej zorganizowac...poprostu nie wierze...to wszystko bylo bez porownania do tego ,co widac w TV.musze jednak dodac,ze tym razem imprezy nie organizowala Warka,tylko Avans...

jesli chodzi o samych zawodnikow to startowali:Cuber,Kuraś,Jarek Dymek,Peksa,Toczek i...powiem szczerze ,ze juz nawet nie pamietam-taki bylem w****iony:P oprocz nich przyjechal jeszcze Lech,ale siedzial po cywilu:P poczatkowo mial byc Pudzianowski,ale Jarek Dymek przeprosil na samym poczatku przezentacji mowiac,ze Pudzian jest rozchorowany...no i to mi sie spodobalo.przynajmniej licza sie z ludzmi,nie to ,co organizatorzy...pierwsza konkurencja byl spacer farmera,ale widzialem zawodnikow tylko wtedy ,gdy przechodzili na srodku placu(patrzelismy przez przestrzen pomiedzy dwoma namiocikami...:P).nawet Wam w tej chwili nie powiem dokladnie kto wygral(albo Toczek,albo Cuber),drugi byl bodajze Kuras,a trzeci(!)Dymek.ale nie jestem tego pewny na 100%...bo takie bylo zamieszanie z tymi miejscami na 'widowni'hehe:P nastepna konkurencja byl zegar.tutaj to juz wogole nic nie widzielismy (w luce pomiedzy namiotami:P)wiec poszlismy poszukac innego miejsca...oczywiscie nie znalezlismy zadnego...na szczescie Mifas wzial mnie 'na barana':P i zobaczylem jednego z zawodnikow w akcji:)fajowo bylo tam na gorze:P no i pozniej sie wkurzylismy i pojechalismy do chaty...
jedynym plusem bylo to,ze w jednym z namiotow o ktorym wczesniej wspominalem siedzieli zawodnicy...ohhh...jacy oni sa dupni...:)probowalem wcisnac kartke do namiotu(po autograf),ale Cuber powiedzial,zebysmy przyszli po zawodach:P

niooo...to chyba wszystko co chcialem opowiedziec...jak cosik sobie jeszcze przypomne to naklikam nastepnego posta:P a tak poza tym to kto jeszcze z Was tam byl? Puff robiles te foteczki ?

A teraz moja relacja:

Nauczony doświadczeniem z Sopotu zjawiłem się na miejscu o 12:30 (impreza zaczynała się o 14:00). Była już tam grupka ludzi ale nadal był dużo miejsca i nawet jeśli przeyszedłbyś o 13:15 to i tak dopchałbyś się do barierki. Teraz coś o miejscach siedzących. Były dwa naprzeciwległe rzędy ławek mogące w sumie pomieścić nie więcej jak 100 osób. Usiadłem sobie na jednej z nich i pokornie siedząc w deszczu (na szczęście później przestał padać) czekałem na start. Ok. 13:40 przyszło kilku ochroniarzy i wyprosili nas z ławek. Powiedzieli, że organizator przygotował te ławki tylko dla ludzi ze specjalnym zaproszeniem. Nawiasem mówiąc może ktoś wie gdzie zdobyć taki identyfikator? Więc wqrwiło to nie tylko mnie ale i innych ludzi i rozpoczęła się walka o kilka centymetrów przy parierce. Miałem szczęście i upchałem się na samym przedzie, ale większość nie miała tego szczęścia. MINUS za organizacje. Było za mało miejsca dla ludzi, w tym miejsc zarówno stojących jak i siedzących. Impreza równie dobrze mogłaby się odbyć na pobliskim stadionie.
OK. Więc w końcu się zaczęło. Spacer farmera ogladałem zza dupy ochroniarza...ale na szczęście później się przesunął. Jeśli chodzi o wyniki to pewną niespodziankę zrobił Sławomir Toczek. Wygrał spacer i zegar. W pozostałych jeśli mnie pamięc nie myli wygrał Dymek- wygrywając tym samym całe zawody. Peksa i Szczepański prezentowali podobny poziom. Ja jednak uważam, że Szczepański nie powiedział swego ostatniego słowa i kiedyś może wygrać takie zawody- ma facet potencjał. Kuraś jest w dobrej formie i chyba już w lepszej nie będzie, jest bardzo silny ale brakuje mu nieco szybkości. No i najstarszy i według mnie robiący największe wrażenie (z racji swojej masy)- Cuber. Hmmm...jego czasy już minęły. Nie liczy się już zupełnie w rywalizacji. Przy wyciskaniu na barki udało mu się wykonać tylko jedną próbę, podczas gdy np. Kuraś zrobił 16 powtórzeń.

Teraz coś osobistego: chciałem wystartować w konkurencji dla publiczności: "waga przodem". Jednak kilku cwaniaczków mnie ubiegło. A winię za to prowadzącego ponieważ powiedział, że dopiero będzie zapraszał chętnych...a tu się okazało, że oni sami się już zaprosili. Cóż...lekcja dla mnie: bądź stanowczy. Jakiś osiłek potrzymał 25kg przez zaledwie 14s i...wygrał telewizor. Myślę, że miałbym szanse go pokonac, bo to jedyna konkurecja, w której jestem całkiem niezły. Następnym razem ich rozwalę !!!

PS. Impreza była przerywana kilkakrotnie brakiem prądu, a kilkoro zawodników nie było zapowiadanych.

Najważniejsza jest harmonia.

mozna jedynie dodac, ze jedna z lepszych atrakcji bylo zarwanie sie dachu pod naporem tylu widzow skakajacych po nim, krojenie kolesi ktorzy siedzieli na tych dachach przez panow policjantow (troszke sie pogonili) no i widok 2 zdesperowanych kibicow siedzacych na drzewie a nadziei, ze cos zobacza, a wcale tak nicko nie siedzieli!!!

co do tego co pisal Bethon, to niezycze nikomu nosic go na barana... mialem dosc!!!

mimo tego, ze Avans zamiast sie wypromowac w naszych oczach stracil renome :) to jestem nawet zadowolony, przynajmniej z tego powodu ze ich widzialem przy tym namiocie, reszte przeboleje...

gdyby nie bylo tam mojej Olki, bylo by do dupy, ona starannie umilala mi czas...

aha jeszcze jedno: mialem fajny widok z lotu ptaka niemalze siedzac Bethonowi na barana jak Dymek robil zegar )))


pozdrawiam

hexthor temu osilkowi od wagi placzu
jesli chodzi o budowe niewiele brakowalo do strongmenow
wiem bo stalem kolo niego
45 w obwodzie lapy lekko
wiec nie masz czego zalowac
i tak bys z nim nie wygral

"Zmartwienie rodzi się z czasu, który upływa, a nie wydaje owocu."