Szacuny
0
Napisanych postów
1
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
0
Cześć.
Postanowiłem zapisać się na treningi Capoeiry i chciałbym się Was poradzić na temat dwóch klubów z mojego miasta. Czy może ktoś z Was słyszał cokolwiek o klubie "ABADA Capoeira" lub "Capoeira UNICAR"? Czy uczą w nich odmiennych stylów Capoeiry? Do którego z nich lepiej się zapisać?
Szacuny
0
Napisanych postów
1
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
37
CAPOEIRA to nie balet tylko sztuka walki "ukryta" niegdys pod postacia tanca sa jej 2 odmiany Angola - tradycyjny taniec gdzie wlasnie wszystko jest dokladne raczej wolne i nie ma zbyt wiele kontaktu z przeciwnikiem (grupa ABADA) i Regional ktowa to odmiana jest agresywna i dynamiczna, caly czas jest kontakt z przeciwnikiem (grupa UNICAR. Denerwuje mnie jak kos wypowiada sie na tematy o ktorych nie ma pojecia, "balet" w telewizji czesto pokazywana jed odmiana gdzie jest wiele akrobatyki zeby bylo bardzo widowiskowo, dlatego moze wygladac nie raz smiesznie. PZDR :)
Szacuny
26
Napisanych postów
7168
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
46566
Szczurek: sądząc po Twojej wypowiedzi, trenujesz tę "kontaktową" odmianę Capoeiry. Mam takie drobne pytanko: próbowałeś kiedyś sparringu z kimś trenującym inny, rzeczywiście kontaktowy styl? Może spróbuj sił w starciu z thaiem czy kicker'em-to bardzo pouczające doświadczenie, gwarantuję. Nie mówię nawet o grapplerach-taki od razu weźmie Cię na ziemię i "zwiąże w precelek"-ale tu akurat nie ma co mieć kompleksów, bo chwytacze generalnie wszystkich rozjeżdżają równo.
Szacuny
1
Napisanych postów
72
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
818
od razu weźmie Cię na ziemię i "zwiąże w precelek"
Dobre
Swoją drogą może Aristilis nie chce trenować dla walki tylko dla przyjemności. Więc skoro chce to robić to czemu mamy mu w tym przeszkadzać? Może przyjdzie czas kiedy zapisze się na coś kontaktowego, a może nie. To jego wybór
"Gdy nie dajesz rady, a walczysz dalej... Wtedy zaczyna się kyokushin"
Szacuny
24
Napisanych postów
2860
Wiek
34 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
41203
no ja sie zgodze z przedmówcami trenując capoeire możesz pokonac conajwyrzej szachiste polecam jakiś bardziej kontaktowy styl np judo albo MMA czas jaki bedziesz chodził na capoeire to czas stracony...
Zmieniony przez - kondek w dniu 2007-01-18 18:37:59
Szacuny
26
Napisanych postów
7168
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
46566
Ależ ja absolutnie nie mam nic przeciwko trenowaniu Capo dla przyjemności! Jako sport jest znakomita, jako hobby też musi mieć spory urok-chciałbym być tak rozciągnięty i umieć tak "latać" jak zaawansowani adepci Capo-tych ludzi grawitacja się nie ima (tak jak Taekwondoków i adeptów niektórych odmian Wushu). Można trenować Capo jeśli ktoś to lubi-jednocześnie wyrabiając w sobie cechy, które w pewnym stopniu mogą mu pomóc w sytuacji zagrożenia (szybkość, sprawność, refleks itd)-ale jednak określać jakąś odmianę Capo mianem "kontaktowej" to według mnie lekka przesada.
Szacuny
24
Napisanych postów
2860
Wiek
34 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
41203
no ja chce jeszcze zauwarzyć że trenowanie capoeiry może mieć niekorzystny wpływ na stawy,techniki z wyskoku, salta itp. coprawda te techniki występują równierz np w taekwon-do ale w znacznie mniejszym stopniu pozdr
Szacuny
26
Napisanych postów
7168
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
46566
Nie istnieje sztuka walki(ani jakakolwiek aktywność sportowa), której uprawianie nie niosłoby ryzyka pewnych, specyficznych kontuzji. Moje obserwacje treningów Capo (w tamtym roku jedna sekcja miała zajęcia na tych samych obiektach co moja, więc po treningach czasem chodziłem popatrzeć, gdyż mieli ładne dziewcz... hmmm... no, ładne techniki z wyskoku ) utwierdziły mnie w przekonaniu, iż tam rzadko kiedy wyprowadza się cios czy kopnięcie po linii prostej (klasyczne , "karateckie" chudan tsuki czy mae geri)-raczej wszystko idzie po półokręgach-przez co stawy są według mnie mniej narażone. Przy waleniu ciosów/kopnięć prostych w powietrze-cały impet uderzenia trzeba zatrzymać, imitując efekt trafienia w "wyimaginowany" cel-kosztem własnego stawu. Tutaj energia "chybionego" konięcia natychmiast była przekierowywana w jakieś salto czy półobrót.