OT: ja nosiłem swego czasu harcerską finkę. nie smiejcie się, ostrze 12 cm, dobrze zeszlifowana i ostra jak diabli, z poręcznym uchwytem, noszona w miekkiej pochwie poziomo na plecowej części paska od spodni ewentualnie w tylnej kieszeni spodni - znajdowała się w reku tak szybko, że na dobrą sprawę nie wiadomo skąd... nawet spręzynka się nie umywa. co dopiero zwykły szpanerski scyzor.
i człowiek zanim się opamięta, ma w łapie żelazo, a dokoła ludzie się cofają.
ech, te szczeniackie lata.
Zmieniony przez - Jodan w dniu 2007-01-02 16:38:40
Zmieniony przez - Jodan w dniu 2007-01-02 16:39:21