Co do pedalstwa - to tylko moje wrażenie. Pamiętam jak parę lat temu kupowałem Muscle&Fitness i przeciętna kioskarka prawie nigdy nie wiedziała o co chodzi ze względu na anglojęzyczny tytuł. Więc zacząłem pytać o gazetkę z kulturystami i na ogół pokazywała, co miała, a były to czasy w zasadzie 1-2 tytułów. Natomiast zaprzestałem tej metody odkąd pani w kiosku zaprezentowała mi pismo dla gejów, w którym faktycznie na okładce był jakiś facecik fitness. Mieli być faceci w slipkach to dała :) Oczywiście możesz zapytać też dziewczynę/żonę/matkę/babcię jak bardzo chciałaby pójść na randkę z R. Colemanem.Gwarantuję Ci, że większość po przedstawieniu jego zdjęcia ogarnie odruch wymiotny. Natomiast gdybyś zadał takowe pytanie chłopcom na siłowni - z pewnością wielu nie pogardziłoby wspólnym obiadem :) Co ciekawe niejaka firma Olimp ma nawet w ofercie spędzenie weekendu ze Strzelińskim lub Głuchowskim w hotelu, wspólny trening, konsultacje itp. :) Podobno wystarczy nabyć ich produktów za 20.000zł. Ja rozumiem weekend z laską w randce w ciemno czy tam coś takiego, ale weekend z kulturystą to sorki, ale to może dla Ciebie Fenix zostawię
Co do nazwy kulturystyka i utożsamiania jej z kultem ciała to się zgodzę, ale weź pod uwagę, że tchnie to narcyzmem, co też zdrowe nie jest, nie mówiąc już o tym, iż może się przerodzić w kult jednostki, a to już zboczenie.
Zmieniony przez - Wiad w dniu 2006-12-25 08:20:25