Jest liderem w tym dzialeSzacuny
6277
Napisanych postów
76061
Wiek
39 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
755000
Teraz mi tu piszecie ze diety sami nie macie. Pozniej dzieciak czyta, postanawia ze tez nie bedzie ukladal, kupuje gainera, kreatyne, w suplach prosi o rozpisanie a wy go odsylacie zeby sobie diete ulozyl
Szacuny
63
Napisanych postów
5807
Wiek
49 lat
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
40905
prawda jest taka, że jeśli masz mega plany w stosunku do tego sportu i masz zamiar startować w zawodach... to dieta jest jak najbardziej ok...
ale mnóstwo chłopaków proszących tutaj o poradę chce po prostu fajnie wylądać... bez żadnych szaleństw... chłopaków młodych... którym narzucacie dranońskie diety...
oni wywracają filozofię domową do góry nogami... byle tylko zważyć kolejną porcję gotowanej piersi z kurczaka...
wygłaszają na spotkaniach rodzinnych nieziemskie dla normalnych ludzi teorie o wyrzucaniu żółtek z jajek... szkodliwości wszystkiego co znajduje się w sprzedaży... bez sensu...
a z drugiej strony co robią te osoby, które są skazane na jedzenie szykowanie przez mamę w domu?? które to jedzenie nikak ma się do mega fajnych diet kulturystycznych z co-do-gramowym ułożeniem produków na talerzu...
ano tracą wiarę w zbudowanie sylwetki bowiem na najlepszym forum sportowym fachowcy wszem i wobec głoszą że jak nie będziesz dokładnie przestrzegał mega-rygostycznych zaleceń to lipa... żadnych mięśni nie zbudujesz...
a to przecież nieprawda...
wszelkie dywagacje o niszczycielskim działaniu pieczonego kotleta... smażonej kiełbaski... ziemniaków będących śmiercią wcieloną... napojów z dodatkiem niszczycielskiego cukru są zbyt wyolbrzymione...
bo gdyby wszystkie te produkty o których z taką zaciekłością piszą wszyscy były naprawde tak zabójcze... zdradliwe... niszczycielskie... to na świecie oprócz garstki mega zdrowo odżywiających się ludzi nie byłoby nikogo...
bo wszyscy trujący się ludzie powinni juz dawno wyginąć...
ale patrzę na ulice... hmm... oni wszyscy żyją... nawet się uśmiechają...
czyli to nie zabija...
bo tak naprawddę co zabija?? otóż zabija nadmiar... nadmiar wszystkiego...
nadmiar tłustej szynki w dalekiej przyszłości zabije...
nadmiar frytek w dalekiej przyszłości zabije...
ale wszystko spożywane w odpowiednich proporcjach prowadzi do długiego i fajnego życia...
a po co jest ten mój wywód?? ano po to żeby wytknąć rozrastajacą się na sfd histerię, która nie pozwala nawet spojrzeć na wiele potraw tylko dlatego że zawierają ten lubi inny składnik... i co z tego że zawierają?? a to że oprócz tego zawierają całą listę niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu składników co jest o wiele ważniejsze niż jeden "mega szkodliwy" składnik...
jestem zdania że ta monotonia surowych diet jest bardziej szkodliwa w długim okresie czasu /mam tu na myśli skutki wieloletnie/ niż dobrze zbilansowany zestaw posiłków zawierający całe mnóstwo różnorodnych produków...
Szacuny
126
Napisanych postów
4616
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
53303
Jak czasem zjemy batona, czy hamburgera to nic wielkiego się nie stanie, mamy ogromne możliwości adaptacyjne i możemy przeżyć przy naprawde znikomej ilości wartościowego pożywienia jednocześnie przy tym się uśmiechając(czasem), ale ja nie mam wątpliwości, że to co jemy zdecydowanie wpływa na nasze zdrowie, jeśli ktoś ma wątpliwości to mogę polecić książkę: Żywienie i fizyczna degeneracja: porównanie prymitywnych i współczesnych sposobów odżywiania i ich skutków, której autorem jest Weston Price. Myślę, że nie ma sensu dalej rozwijać tematu i przechodzić w argumentacji od skrajności do skrajności...
Szacuny
126
Napisanych postów
4616
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
53303
Pomiędzy drakońską dietą czasem opartą o jakieś głupie mity, a tym co jedzą przeciętne osoby nie dbające zupełnie o swoją dietę jest jeszcze coś, coś o czym myślę ja. WILLHELM też określa punkt pomiędzy, ale myślę, że za bardzo idzie w kierunku tej przeciętności, przynajmniej z jego wypowiedzi tak zrozumiałem...