wygrywa umysłowy drapieżnik

www.jodan.grap.prv.pl

Zmieniony przez - Jodan w dniu 2007-05-05 17:37:55

Byc moze... zawsze czytalem ze to hormon walki/ucieczki wiec stad tryb przypuszczajacy..

Ja nie robie tego agresywnie, tylko cialo sie zachowuje w taki sposob. Umysl znajduje tu ukojenie.

Poza tym jesli nie odczuwam strachu to co z moja adrenalina? Jestes pewien ze nie jest juz produkowana?
Nie sadze! Ale dzieki za wymiane zdan..

Pozdr.

dobry artykul.dalbym soga ale nie mam abonamentu

w 100% się zgadzam



niestety

są jeszcze 2 opcje tzw "mistrzowie treningu / sparingu" jak to określił mój trener mma no i zawodnicy

Ci pierwsi mają w sobie takiego drpaieznika ale tylko na treningu , sparingu w klubie , a na zawodach już cośidzie nie tak

a Ci drudzy sa dobrym przykładem trenujących z tekstu powyżej

w sumie te umiejetnosci przydaja sie nie tylko w walce ale ogolnie w zyciu.

niwix z tym mistrzowie treningu / sparingu masz calkowita racje. tez to zauwazylem w moim klubie

Jodan, "sophomore" w hamerykańskiej nomenklaturze to "drugoroczniak" w dowolnej dyscyplinie, czyli ktoś, kto coś już wie, ale jest de facto nadal początkującym. W tym znaczeniu "sophomoric" rozumiałbym jako dywagacje człowieka nie do końca czującego temat, dopiero go poznającego...

Swoją drogą po łacinie "sophos" znaczy "mądry" i pochodzi - prawdopodobnie - od nazwiska Sofoklesa

Gość wie co pisze więc jego książka musi być naprawdę do rzeczy. Rzeczywiście jest tak że wraz z dopuszczeniem do siebie strachu i niepewności podczas jakichś zawodów czy realnej walki układ nerwowy zamiast zdać się na wyuczone i zakodowane już głęboko w podświadomości schematy zaczyna świadomie skupiać się na szczegółach danych ruchów tworząc w mózgu nowe połączenia nerwowe czyli jakby kodując dany ruch od nowa(pamiętam program w którym przedstawiono to na przykładzie rzutów karnych). Właśnie dlatego wielu zawodników stara się wypracować postawę zakładającą nawet poniesienie śmierci na ringu(pamiętam że Ricardo Arona kiedyś to powiedział)co powoduje że świadomość zaczyna blokować wszelkie obawy i pozwala swobodnie działać podświadomości.

Bardzo dobry artykul

ja bym walczących podzielił na dwie kategorie: tych którzy prą do przodu, wyznając zasadę Yamashity, że obrona mieści się w ataku. nie uda się, to przechodza do następnej techniki, nie dają przeciwnikowi się pozbierać, są wyluzowani (na to wskazywał zresztą Minotauro), ruchliwi i agresywni. w momencie ataku wogóle nie biora pod uwagę mozliwosci, że gdy atak chybi, mogą znaleźc się w niekorzystnej sytuacji. bo wogóle to do nich w walce nie dociera, choć normalnie wiedza o tym dobrze. to chyba jest właśnie to wyłączenie myślenia analitycznego, o które chodziło autorowi tekstu.
drudzy to reszta, ci którzy nagminnie blokują, hamują, łapią z miejsca w gardę itp, czyhając na okazję do kontry. i asekurancka postawa mści się, gdy taki trafi na przeciwnika pierwszego typu, a nie przewyższa go doświadczeniem i techniką.

Zmieniony przez - Jodan w dniu 2006-08-30 23:00:24

Ja kiedyś słyszałem od trenera kadry zapaśniczek, że sport jest dla ludzi agresywnych - coś w tym jest. Naukowo określa się to jako agresja instrumentalna czyli ma ona miejsce, kiedy czyjeś zachowanie może wyrządzać krzywdę, jednak jego intencje są inne, na przykład uzyskanie punktu lub powstrzymać rywali przed zdobyciem przewadgi. żródło: Matt Jarvis, Psychologia sportu, GWP Gdańsk 2003, str.48.

p.s.
wally
"Swoją drogą po łacinie "sophos" znaczy "mądry" i pochodzi - prawdopodobnie - od nazwiska Sofoklesa" - sophia nie sophos, nie po łacinie, ale w grece a o Sofoklesie nie wspominaj, bo wstyd...

BArdzo dobry artykul, SOG oczywiscie nie wszedl:/.

I tu pytanie , ktore w koncu musze zadac, czy jak dam komus SOGA powiedzmy w grapplingu, to drugiego nie moge dac juz wcale???...troche to bez sensu.