A ja juz za stary jestem na walki w ringu i zalezy mi tylko na zdrowiu jako takim i szprycowac sie nie bede (a nawet jak bym byl zawodowcem to tez bym chyba nie zarl od razu sterydow tylko zostal na takich wspomagaczach jak napisalem i podobnych - kwestia wyboru; inna rzecz, ze wtedy bym niewiele pewnie osiagnal i nie bral bym tego na tyle powaznie zeby zarabiac walkami na zycie - najwyzej dorabial bym do pensji listonosza jak pewien zawodnik K-1 ;). No ale punkt patrzenia od dupy polozenia...
Doping w tym sporcie (i innych podobnie) jest w zasadzie konieczny. Mozna jedynie rozgraniczyc (zeby tak smutno nie bylo na forum) jego dwa rodzaje - ale to juz moja wlasna wizja i klasyfikacja:
1) bierzesz wspomagacze bo twoj organizm musi podolic trudom treningu, sparingow i walk - to kwestia nie etyki a codziennej praktyki zawodnika; nawet szczegolne uwarunkowania fizyczne nie sa w stanie pomoc w odpowiedniej regeneracji itp. jak udowadnial Marian i wszyscy ktorzy sie znaja - nawet biorac pod uwage taka rzecz (jak ktos probowal argumentowac) ze mozna wygrywac technika. owszem ale zeby miec ta technika na bardzo wysokim poziomie trzeba nieustannie cwiczyc - a taki grapling chocby mniej kontuzyjny od sportow uderzanych (podobno!) to jednak meczy cholernie i cwiczenie samej techniki (na 100% mozliwosci!) po 6 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu bez wspomagaczy... no prosze pokazac mi takiego kozaka uscisne go wzruszony !
2) ladujesz sie zeby bardziej napakowany, zmasowany, agresywny, mniej czul bol, zmeczenie, kontuzje... - to dla mnie wlasnie jest koksowanie w czystym i calkowicie negatywnym tego slowa znaczeniu. Czyli uzyskanie przewaga dzieki nieciekawym praktykom: koks ZAMIAST a nie jako suplement (konieczny) przygotowan i walk.
Tyle dla mnie w temacie - podzial prywatny i subiektywny i jak wszytko w tej dziedzinie, plynny i trudny do uchwycenia...
Ból to stan umysłu...