korleone:
Możesz mi wytłumaczyć jakim cudem w latach 70 i 80 do polski na szkolenia przyjeżdżali irakijczycy?
a tym bardziej jak amerykanie mogli ich szkolić skoro oni operowali sprzętem wyprodukowanym w związku radzieckim.
Gdzie niby pisałem, że do Polski??? Ale prawdą jest, że w konflikcie Izrael vs okoliczne państwa, bodajże tuż przed wojną 6 dniową, ZSRR wysyłało swoją broń (jako kanał wykorzystując Czechosłowację) do Izraela-a Arabowie w tym samym czasie ściagali amerykański sprzęt przez zachodnią Europę... tak więc nie jest regułą, że Izraelczyk musi mieć broń z USA a Arab automatycznie musi mieć Kałasznikowa...
A ci Talibowie, którzy byli szkoleni przez USA jakieś 20-30 lat temu to w większości nie żyją, a jeśli żyją to wiedzę zdobytą wtedy mogą sobie włożyć w dupę.
Amerykanie nie wyszkolili wtedy dwudziestu osób-tylko raczej paręset jesli nie kilka tysięcy-i ne podejrzewam, by wszyscy skończyli w piachu. Ówczesny 20 latek ma teraz kolo 40-50 lat-a przy okazji-czemu nie miałby przekazać swojej wiedzy o taktyce górskiej wojny i partyzantki innym?
ale jakim cudem np. pan Cavior ma wiedzieć, jak skonstruować minę?
Potrzebuję 10 minutowych zakupów w sklepie z odczynnikami chemicznymi, kilku minut w sklepie z elektroniką-i bez większego problemu zrobię ładunki odpalane drogą radiową, reagujące na nacisk, na ruch... nie będą tak dobre jak normalne-ale w zupełności wystarczą. Owszem, terrorysta...przepraszam-pewnie wolisz określenie "bojownik o wolność" (
) kryjący się w górach nie ma takiego dostępu do odczynników i elektroniki-ale by skonstruować granat- wystarczy mąka, cukier, saletra-a proch czy nitroglicerynę mozna uzyskać samemu, bez specjalistycznego sprzętu. W najgorszym razie można zrobić koktajl Mołotowa. Co w tym trudnego? Może się tego nauczyć każdy-w ciągu kilku godzin.
To wszystko podpowiedzą leśne duszki mieszkające w górach?
Rozumiem, że mieszkańcy Afganistanu pierwszy raz widzą góry na oczy-i przez kilka(set) pokoleń nie zdobyli żadnej wiedzy jak w tych górach sobie radzić?
Nie mówię o tym, jak uciekać przed ostrzłem artyleryjskim-ale jak zdobyć prowiant, jak znaleźć schronienie, jak się skradać po górskich scieżkach, jak rozpalić ogień w najbardziej parszywych warunkach. Co do broni-wsród ludów koczowniczych w Afryce i Azji pierwszym prezentem, jaki dostaje młody chłopak wkraczając w wiek dorosły-jest Kałasznikow-to symbol inicjacji jako "wojownika".
Izraleowi wcale nie chodzi o uwolnienie tych dwóch żołnierzy porwanych przez Hezbollah, ani ich głównym celem nie jest rozbicie Hezbollahu
Oczywiście. Nie pisałem, że jest inaczej. Porwanie żołnierzy to pretekst-Izrael od dawna szukał okazji, by wziąć się za Hezbollah. No i znalazł.
Liban był zwany "szwajcarią bliskiego wschodu
Był. Ale nie jest-bo jego sytuacja polityczna jest niestabilna (jak zresztą-całego rejonu)-a najwspanialsza infrastruktura wsparta nawet najlepszymi warunkami do rozwoju przemysłu-niewiele da bez inwestycji. A kto zainwestuje w miejscu, gdzie za chwilę może rozkręcić się mała wojna? I to nie tylko z Izraelem.
Gdyby Izraelowi na tym zależało to rozbiłby Hezbollah po cichu współpracując z rządem Libanu.
Hezbollah to nie kółko różańcowe, które zbiera się regularnie, w komplecie, w ustalonym miejscu o danej porze. To "komórki", struktura trudna do wyłowienia i rozbicia, tysiące ludzi, tajne magazyny sprzętu i broni, struktura finansowania... to państwo w państwie-a nie 20osobowy gang handlarzy samochodów. Taką grupę da się zniszczyć tylko serią potężnych uderzeń(zabójstwa liderów, wysadzanie magazynów, blokowanie kont itd)-albo frontalnym atakiem (zmuszając całą organizację do walki). Nie wiem, czy Liban byłby skłonny wpuścić Izraelskie siły specjalne na swój teren-więc jedynym wyjściem był atak na państwo.
A poza tym-może byś tak wypełnił profil, zamiast szczekać anonimowo?
Sowizdżał
Ropa nie ma tu nic do rzeczy bo nawalano się o to miejsce zanim ropa uzyskała swoje znaczenie i będą sie ludzie o to miejsce nawalać długo potym jak świat o ropie zapomni
Zwróciłem uwagę na obecny powód-a przynajmniej na coś, co ludzie uważają za główny powód. Bliski Wschód ma znaczenie nie tylko z powodu ropy.
słowem klęska rosjan jest przedewszystkim spowodowana przez błędy polityczne i dowódcze popełnione przez samych Rosjan a wynikające przedewszystkim z ogólnego rozpadu modelu radzieckiego
Nigdy tego nie kwestionowałem-ale taka machina sama się napędza. Klęska na polu bitwy wywołuje spięcia na szczytach władzy, co osłabia niektorych polityków a wzmacnia innych. Afganistan był jednym z kamyczków w lawinie błędów ZSRR-bynajmniej nie najważniejszym. Ja wspomniałem o nim tylko z powodów militarnych-a nie w kontekście wpływu na rozpad ZSRR.