Lu & Córa serdecznie zapraszają na letnie występy!! %)

Zapraszamy !

To nie tak. Wy tu coś zadeklarowałyście, a publiczna deklaracja przez publiczność została odebrana jako coś poważnego.

Do ciężkiej cholery nie powtarzaj za Tyką czegoś co nie ma racji bytu.
O jakiej deklaracji Ty mówisz?
Tyko - o jakiej deklaracji Ty piszesz?

Mam cel i go osiągnę bez Waszego pitolenia o tym jakie to śmieszne i żałosne.
Ba! Myślę, że powoli sami stajecie się żałośni.
Zamiast poświęcać czas na czytanie tego spamu Tyko i ludzić się jakąś nadzieją skasuj go - przynajmniej bedziesz miał więcej czasu na siłkę czy tam obmyślanie planu redukcyjnego, czy wpitolenie kolejnej porcji kury z brokułami.
myślę, że ani Cię to tak nie będzie denerwowało, ani spam nie będzie Cię już raził w oczy i nikt nie będzie miał podstaw ku temu żeby stwierdzić, że nic konkretnego jeszcze tutaj nie napisałeś.

Skoro nie jesteście w stanie wypełnić własnych postanowień, to trzeba chyba wobec samych siebie przyznać się, że się nie udało i przemyśleć dokładnie dlaczego, żeby przy następnej próbie tych błędów nie popełnić.
Być może dla Lu te kilka dni było nowością i osiągnęła w swoim odczuciu jakiś sukces - no to pięknie, niech ten sukces będzie jej udziałem i następnym razem, ale niech do niego dołączy jakiś drugi sukces, który tu miejsca nie miał.

Sorry, ale masz mnie za kretynkę?
TO JEST WŁAŚNIE ******LENIE O OCZYWISTOŚCIACH…, To właśnie to Tykosia trele – morele z dupy właściwie nic nie wnoszące…
Polecam dział Filoblablaligie na Inso.

Ale pisanie tutaj teraz, że przecież wszystko jest w porządku, że Wy macie po prostu luźne podejście do odchudzania, a wszyscy którzy uczestniczą w tym wątku są wstrętni i tylko Was atakują i wyśmiewają, ja osobiście odbieram jako wciskanie kitu.

Konkrety! gdzie napisałam, to o czym piszesz powyżej? Żeby cos wcisnąć trzeba mieć co w co i wiedzieć jak, bo inaczej wciskanie próżni w próżnię nie ma sensu…
I już mnie nie katuj, błagam, swoim bla bla tłumaczeniem dlaczego niektórzy nazbyt emocjonalnie podchodzą do tego tematu bo szczerze to już nie szukam odpowiedzi na to pytanie.

Córuniu kochana:-*, od jutra przez 3 dni piję tylko wodę niegazowaną - później wprowadzam robiony przeze mnie sok z marchwii i jabłek, a kolejnie codziennie dodaję po jednym produkcie i obserwuję swój organiazm i reakcję.
Czyli jakbym nie było, dieta kompletny krach! Suple odpadają. Omega-3 odłożone, nawet witaminy out i wszystko inne co spożywam, białko syntraxa odpada ze względu na kazeinę. Jedyna nadzieja w izolacie białka.
I uprzedzam od razu haslo Uki abym nie pakowała w siebie syfów...:
inne źródła białka ograniczone do minimum, chyba nie muszę się powtarzać dlaczego.

Tak więc, mam nadzieję, że będę jakoś funkcjonować - przynajmniej przez te 3 dni.
Nie wspominam o tym, że myję się w przegotowanej wodzie i nie uzywam kosmetyków żadnych gdzieś przez około 5 dni.
O papierosach nie piszę - bo w obecnej sytuacji jest to oczywiste..l.

Później powolutku i stopniowo doprowadzam swoją dietę do porządku odrzucając przede wszystkim mleko, cały nabial, ryby, mieso wołowe, pomidory, kapustę kiszoną, fasolę, soję, orzechy.

Taki plan na razie.
Dalej sie obaczy.

rad żadnych nie potrzebujecie, wszystko wiecie lepiej, na wszystko macie odpowiedź

alez Tyko, to dlatego Twoja pierwsza wypoowiedź w tym temacie była tak wielce budująca...

wpadnę za jakiś czas sprawdzić efekty
powodzenia!

To miłe z Twojej strony, ale nie fatyguj się...

no i piknie, Kochana :*
Trza namierzyć ten "szmelc" co Cię doprowadził do stanu tego
A redukcja przy takim ograniczeniu produktów też nie ucierpi.
Współczuje, bo wiem co to znaczy jak człowjek nie ma siły ruszyc reka, nogą, a wszystko wokół wp*****la
plus "wielkce pokrzepiające głosy" : 'Weź się w garść!' (do odstrzelenia)

a to co się naprawde liczy, to żeby efekty (może nie odrazu spektakularne jakies), sie utrzymały przez dłuższy czas, bez jojo, i bez uszczerbku jakims na zdrowiu
Sama chyba ten tydzień poświęce na "podtrzymanie" tych 1,5 kg co zleciało
chociaż w sumie wątpie w powodzenie tego, bo zapewne 3/4 z tego to i tak woda..

Blaze odstawiam na jakieś 2 dni, fajki juz ograniczyłam na maxa, kawe też
treningi zrobie bardziej lajtowe, dopoki nie dojde jakoś z siłą do siebie

oraz: Lu- a może to leki w połączeniu z jakims skladnikiem powoduja taka reakcję, która sama by nie powstała bez ich udziału?
Masz jakąs ulotkę szczegółową bardziej ?
Ja bym posprawdzała każdy składnik w necie -tak jak z Blaze zrobiłam- czy tam nie ma jakiegos "myku"
zawsze byłby to jakis 'trop'

pozdro

Jeśli chodzi o suple i leki to w miarę to sprawdziłam.
SNRI mnie nie uczula bo nie biorę go od tygodnia a od ponad pół roku.
Jedyne z czym zaczęłam niedawno to witaminy i omega-3. To drugie wielce prawdopodobne że uczula...
Generalnie nie miałam jeszcze dotąd takiego wysypu na calym ciele.
Wczoraj kolejna partia mojej twarzy, a mianowicie powieki pokrył czerwony rumień. Dziś doszły cholernie piekące spojówki.
Przy tym wszystkim pojawiło mi się na twarzy mnóstwo syfów. Lekarka stwierdziła, że mam trądzik
Ale chyba bardziej prawdopodobna jest wersja, że moja praktycznie jedna wielka rana na twarzy zanieczyszcza się znacznie szybciej niż zagojona, zdrowa skóra... I błędne koło mamy.
Wokół ust mam wielki rumień, który przy kontakcie praktycznie z każdym "kwaśnym" jedzeniem piecze niemiłosiernie. Skóra twarzy jest cała ściągnięta, pokryta kaszką i "ozdobiona" wiekszymi bądź mniejszymi rumieniami.
Oprócz twarzy rumienie występują na szyi, dekolcie, w zgięciu łokci, na przedramieniu.
Dermatolog, każe się jak zwykle obserwować i zaleca wspaniale sterydowe maści, które jakbym była d****em nakładałabym na twarz. Ale że nie jestem będę starała się to po prostu wyeliminować w inny sposób.
Nie bardzo mam pomysły.
Wiem, że dobrze działa na mnie rozsądnie dawkowane słońce i kąpiel w wodzie morskiej. Praktycznie w mig objawy alergii zanikają. Ale ze względu na pracę nie mam szans pojechać teraz na urlop.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to zakup solanki i regularne w neij kapięle połączone z jakimiś krótkimi weekendowymi seansami na słońcu.
No i oczywiście to, co pisałam powyżej.

Wniosek nasuwa mi się jeden - zaczęłam redukcję i po tygodniu mam straszną reakcję organizmu. Mniemam, że to przez to iz zaczęłam wpitalać potrawy złożone z ryb (tuńczyk, panga), pomidorów, a może i przede wszystkim produkty nabiałowe - serki wiejskie na potęgę + białko syntraxa...
Może być tak, że połączenie takiej ilości tych wszystkich produktów dało tak ostrą reakcję alergiczną.
Nie wiem...
W każdym razie cholera, zdrowe, zbilansowane dobrze jedzenie dało efekt odwrotny niż ten oczekiwany.

chwilowy
moim zdaniem calkiem niepotrzebnie wprowadzilyscie za duzo zmiennych jednoczesnie, zbyt restrykcyjne ograniczenia dietetyczne, czy zalozenia treningowe byly za ostre nie wiem bo raz ze nie pamietam Waszych treningow, dwa - nie wiem jakie wczesniej mialyscie doswiadczenia.

Nie, nie, nie - ja jakoś dawałam rady, oprócz spadku apetytu, ale i tak wmuszałam w siebie. Po prostu alergia i ciach!

chodzi mi glownie o takie cos - poczatek redukcji, i od razu spalacze choc chyba nie znalyscie reakcji swoich organizow na nie

Nie stosowałam spalaczy przecież. To raz, a dwa, że mam już doświadczenie z termogenikami - dlatego wiem, że jeśli da się obejść bez nich to nie sięgamy po nie. I tak też zaplanowałam. Dlatego TS miał wejść (o ile w ogóle) po 4,6 tygodniach redukcji...

niskie lub bardzo niskie ww, zero prostych nawet w okolicy treningu, ladowania, itp.
nawet gdyby udalo sie Wam utrzymac te zalozenia w 100%, mysle ze efekty do pewnego momentu, ktory jeszcze sporo przed Wami, bylyby niewiele mniejsze przy bardziej normalnej diecie, i bez spalaczy.

Myślę, że masz w jakimś tam stopniu rację - tzn przy moim celu i tym, że praktycznie przez długi czas byłam zastana, jakikolwiek większy wysilek dalby sporo...
Co do diety, to od dawien dawna, nie jem syfów, a wpitalam raczej posiłki z produktów nieprzetworzonych i tam gdzie mogę robię sobie sama.
Inna sprawa, że od jakiegoś miesiąca zaczęłam pochlaniać spore ilości śmieci fastfoodowych, ale raczej okazjonalnie - przeplatając to z dniami sałatkowo mięsnymi.

i to nie zadne moralizowanie - stosowanie resktrykcyjnych diet, spalacze i inne znacznie bardziej hardkorowe rzeczy - to wszystko przynosi fajne rezultaty (pomijam chwilowo skutki uboczne), ale odpowiedno uzywane i dostosowane do celow.

Dla mnie ta dieta w żadnym stopniu nie jest restrykcyjna, w najmniejszym, odkąd pamiętam bliskie jest mi żarło niskoww... Brak węgli nie robi na mnie kompletnie wrażenia - ba! czuję się sto razy lepiej bez takiej ich ilości niż z...
Termogenika nie stosowałam.
To tylko i wyłącznie kwestia reakcji alergicznej - nic więcej.
Przynajmniej jeśli o mnie idzie.

Zmieniony przez - LukRecJa w dniu 2006-07-09 17:36:01

Mam cel i go osiągnę bez Waszego pitolenia o tym jakie to śmieszne i żałosne.

Wiesz co, Lu? Pocałuj się w dupę.

To jest moja ostatnia wypowiedź w tym wątku, wszelkie poprzednie uważam za stratę czasu i energii - mojej i Waszej.

Nadal podtrzymuję.

a co do pocałunku...
nie zwykłam tego robić, więc tym bardziej na Twoją prośbę/rozkaz/cokolwiek nie zamierzam tego uskuteczniać.

oraz kolejny raz proszę, nie oceniaj straty czegokolwiek
(a tymbardziej czasu) po mojej stronie...

Zmieniony przez - LukRecJa w dniu 2006-07-09 18:11:30

ja w ciszy czytam i naprawde nic Wam nie powiem bo juz zostalo powiedziane to co moglabym