Chciałbym podzielić się z Wami moimi rozterkami. Z chęcią poczytam Waszych rad.
Zastanawiam się co zrobić z następującym problemem. Otóż po skończonym ostatnio cyklu, podczas odbloku zaatakowało mnie z lekka gino (cykl na dole). Dodam ,że nie był to mój pierwszy cykl ani drugi cykl natomiast pierwszy po 2 letniej przerwie. Nigdy przedtem nie miałem problemów ani predyspozycji ani do estrogenowego ani progresteronowego. Objaw jest ewidentny - lekko powiększony gruczoł piersiowy (bezpośrednio pod brodawką mały guzek średnicy jakieś 0,5 cm). W sumie jak sięgnę pamięcią to wydaje mi się ,że miałem ten gruczołek zawsze i może wkręcam sobie jakies filmy bo w zasadzie innych objawów gino nie miałem (swędzenie, podrażenie czy ból). Tymniemniej łaże teraz i non stop macam się po cycku i przez i lekko go czuje ale może to przez ciągłe dotykanie. Chciąłbym się dowiedzieć co sądzicie na ten temat w sensie :
- czy nie z***ałem czegoś z cyklem
- czy nie z***ałem czegoś z odblokiem ?
- czy mam przestać się schizować ?
- jak widizicie dalsze cykle w sensie ewentaulnego zabezpieczenia przed gino w czasie cyklu ? Nolva ? Proviron ? Kombos ?
Dziś byłęm też na badaniach (robie zawsze po cyklu kompleskowe), jutro wrzucę LH, test, estradiol i pewnie też więcej się dowiem.
Cykl
1-7 test prop 100mg/E2D
8 test prop 50 mg/E2D
8-9 HCG 1500 uie/E3D (używam zawsze po teście ze względu na lekkie kurczenie jajek)
4 dni po ostatnim szocie HCG - 60 mg Tamo, następnie 10 dni po 40 mg i 20 dni po 10 mg.
Od 8 tygodnia ( zaraz po skończeniu testa dodatkowo 25 mg provironu dziennie do teraz)
Co o tym sądzicie ???