Spytałem braciszka, czemu nie ma Mariusza? Niestety okazało sie ze jest w Moskwie na zawodach...( trudno. jak juz doszła godzina 4 to mielismy dosyc i postanowilismy worcic do domciu. Wsiedlismy w samochód i jazda...
Dojechalismy do mojego miasta i jechalismy odwiesc moja dziewczyne... Mamuska skrecała... a tu jakis baran jechał na pełnej predkosci przez miasto(golf I) i w nas(Panda 1.2 2004r.) przyje**ł. Stara wyskoczyla i sie drze: :"cos ty ku**a zrobił?! slepy siestes palanci*?!
Mowi do mnie zebym dzwonił na suki, ale po chwili zastanowienia mowi to pacjenta płać 400zł albo dzwonie po policje.
Tak jak i my, on chyba tez z jakiegos weselicha i na 100% był trąchnięty. Bez zastanowiena wyciaga te 4 stowki(lepiej zapłacic niz stracic prawko). Ja patrze, a tu dosłownie pol centymetra lampa ukruszona. Mowie mu ze 400zł to sama lampa(), + lakier drogi bo z Włoch(), a wcale nie z Włoch(sam to wymysliłem) i mowie mu ze 700, on na to ze 600. Mowie z w**rwionym głosem 700 albo dzwonie po policje. I tym sposobem wyłudziłem 700 zł.
Dodam ze on miał połamany zderzak i stłuczony lefrektor,a my kilka rysek i dziubnieta lampe. MYsle ze naprawa około 150zł, nie wiecej.
Tyle kasy droga nie chodzi...
Jak sie podoba opowiesc?
Przepraszam jesli sa jakies błędy, ale jeszcze mam % we krwi.
prosze o nie kasowanie tego tematu bo w koncu jest zwiazany po czesci z Pudzianowskim.