Jeśli chodzi o sylwetkę, to Priest, jakkolwiek wspaniały zawodnik, sylwetkę ma do bani ze względu na swój wzrost, do tego ma krótkie ręce i nogi przy długim tułowiu.Priest wygląda dobrze sam na scenie, jego ramiona szokują, ale ginie w porównaniach z zawodnikami ok.180cm wzrostu, jest po prostu za wąski w barkach.Ale za to sympatyczny z niego koleś i tytan pracy-stara szkoła.
Dillett, ten to dopiero jest typ! W mojej opini najlepiej uwarunkowany genetycznie kulturysta wszechczasów.Najszersze barki, największe ramiona, potężne nogi i do tego rewelacyjnie
wąska talia, a gość jest naprawdę wysoki. Wszystko pięknie, póki patrzymy na zdjęcia. Ale niestety, jeśli chodzi o prezencję sceniczną, to wygladał jak kompletny amator. Kto widział Paula na scenie, ten wie, o co chodzi.Zupełnie jakby nie panował nad swoim mięsem: trzasł się, nie potrafił odpowiednio długo przytrzymać póz, niesymetrycznie napinał mięśnie, a programy dowolne wykonywał jak maszyna, ze skupieniem na twarzy i wyrazem ulgi na koniec. Jest on dowodem na to, że żeby być mistrzem, oprócz warunków fizycznych, trzeba mieć także charyzmę. Szkoda, że nie startuje, bo przy jego łatwości budowania masy z wiekiem mógłby być tylko lepszy.