...
Lepsi od drugoligowca
Gdyby nie problemy licencyjne katowickiego GKSu to Szczakowianka Jaworzno byłaby jednym z ostatnich ligowych rywali Rakowa. Zamiast nich częstochowianie potykają się ze słubicką Polonią. Jesienią czerwono-niebiescy wygrali na wyjeździe 3-0. W identycznym rozmiarze odprawili dziś popularną Szczaksę. Mecz odbył się w blasku jupiterów na bocznym boisku Stadionu Śląskiego.
Raków przez większą część meczu był zespołem dojrzalszym, kontrolował grę, i bezlitośnie wykorzystał dwa prezenty rywali.
Łupem bramkowym podzieliła się trójka naszych napastników: Damian Sołtysik, Piotr Malinowski i Rafał Popko. Pierwsze dwie bramki padły niemal według tego samego scenariusza. Najpierw Sołtys przejął piłkę w strefie obronnej Szczakowianki, następnie uczynił to Malina. W obu przypadkach zawalili obrońcy z Jaworzna. Różnica między jedną, a drugą bramką była taka, że Sołtysik podciął piłkę nad wychodzącym z bramki Tomaszem Rogalą, a Malinowski posłał ją obok interweniującego bramkarza.
Nim najskuteczniejszy w obecnym sezonie gracz Rakowa otworzył wynik meczu, szczęścia strzałami z dystansu próbowali Mariusz Przybylski i Maksymilian Rogalski. Rogala z trudem jednak, ale bronił skutecznie. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał jednak Przybylski. Po dośrodkowaniu Malinowskiego z piłką mijali się obrońcy Szczakowianki, futbolówka odbiła się od zaskoczonego Mariana, który próbował jeszcze wślizgiem skierować ją do pustej już bramki. Niestety nie udało się...
Drugoligowcy ograniczyli się do sporadycznych strzałów z dystansu, jednak były one wyraźnie niecelne. Najlepszą sytuację do zdobycia bramki miał w 25 minucie Jakub Kawecki. Z ośmiu metrów uderzał przewrotką, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Ogólnie defensywa Rakowa w dniu dzisiejszym spisywała się bez zarzutu.
Wynik meczu ustalił Lopez, który po doskonałym podaniu od Jacka Magiery znalazł się sam przed bramkarzem. Uderzenie w długi róg nie dało najmniejszych szans golkiperowi.
W drużynie ze Szczakowej wystąpił ligowy weteran Ryszard Czerwiec. W ten oto sposób tłumaczył swój zespół po meczu - Nie zaskoczyła mnie postawa Rakowa, częstochowianie napsuli już dużo krwi innym renomowanym zespołom, z którymi grali mecze kontrolne. Podzieliliśmy skład na dwa równorzędne zespoły, a Raków wystawił pierwszą drużynę. Za tydzień rozpoczynamy rozgrywki ligowe, i raczej zagraliśmy zachowawczo, w obawie o ewentualne kontuzje. Szkoda byłoby wypaść z drużyny przed sezonem.
Możliwe, że postawa Szczakowianki to była swego rodzaju zasłona dymna, albowiem spotkanie obserwowała dwójka szkoleniowców najbliższego ligowego rywala jaworznian - ŁKSu Łódź - Wiesław Wojno i Juliusz Kruszankin.
Chorzów, 17.03.2006, godz. 20.00
SZCZAKOWIANKA JAWORZNO-RAKÓW CZĘSTOCHOWA 0-3 (0-1)
0-1 Sołtysik (38, bez asysty)
0-2 Malinowski (66, bez asysty)
0-3 Popko (83, asysta Magiera)
sęd. Mariusz Rogalski (Katowice), widzów - 40
SZCZAKOWIANKA: Rogala - Prazmowski, Czerwiec, Hejnowski, Kawecki - Dziołka, Mrozek, Borowczyk, Rączka - Chudy (k), Jarzynka
Po przerwie zagrali: Budka, Bos, Cygnar, Ficulak, Podgórski, Krauze, Ziemba
RAKÓW: Siwy (46 Bruś) - P. Kowalczyk (72 Lisowski), Kołaczyk (k) (75 Żebrowski), Pluta (63 Jankowski), Mastalerz (46 Ojczyk) - Przybylski (72 Lenartowski), Magiera - Malinowski (75 Popko), Bielecki (57 Lesik), Rogalski (57 Gliński) - Sołtysik (46 Bański)