Raków Częstochowa

Pewnego dnia, jak dzisiaj...
1995
GKS Katowice - Raków 1:0
1964
na świat przyszedł MAREK KOŁTKO Sto lat!!!

Wygrana w normalnych warunkach

Trzynasty zespół trzeciej grupy trzeciej ligi okazał się lepszy od piętnastego zespołu pierwszej grupy trzeciej ligi, czyli mówiąc skrótowo Raków pokonał dziś Unię Skierniewice 3-1 (2-1). Mecz odbył się na boisku ze sztuczną nawierzchnią, co jak określił trener Robert Olbiński - Wreszcie zagraliśmy w normalnych warunkach. Częstochowianie w przebiegu całego meczu byli lepszym zespołem, stworzyli więcej sytuacji bramkowych z czego wykorzystali trzy.

Pierwszy gol padł po akcji Miłosza Bieleckiego i Maksymiliana Rogalskiego. Również przy drugiej bramce Rogal miał swój udział, gdy przechwycił piłkę w strefie obronnej gospodarzy i idelanie obsłużył Damiana Sołtysika. Kropkę nad i czerwono - niebiescy postawili po kombinacyjnej akcji w trójkącie Bartosz Gliński - Tomasz Lesik - Piotr Bański. Jedyny gol dla gospodarzy padł po stałym fragmencie gry, i nieporozumieniu w bloku defensywnym. - Dużo pracy jeszcze przed nami - krótko skwitował tą sytuację szkoleniowiec Rakowa.


Skierniewice, 11.03.2006, godz. 11.00
UNIA SKIERNIEWICE-RAKÓW CZĘSTOCHOWA 1-3 (1-2)

0-1 Rogalski (28, asysta Bielecki)
0-2 Sołtysik (33, asysta Rogalski)
1-2 Żaglewski (38, asysta Płacheta)
1-3 Bański (79, asysta Gliński)

RAKÓW: Siwy (46 Bruś) - Mastalerz, Kołaczyk (60 Jankowski), Pluta (60 Żebrowski), P. Kowalczyk (55 Ojczyk) - Magiera (75 Lenartowski), Przybylski (75 Nowak) - Bielecki (55 Gliński), Rogalski (60 Bański), Malinowski (55 Lesik) - Sołtysik (60 Popko)

SERIE B pożniej

Nie tylko pierwsza drużyna ma kłopoty z planową inauguracją sezonu. Rozgrywki o mistrzostwo B-klasy, w których lideruje Raków II, miały rozpocząć się 26 marca. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne, a co za tym idzie i fatalny stan boisk, Częstochowski Okręgowy Związek Piłki Nożnej postanowił przełożyć pierwszą kolejkę. Co ciekawe nowego terminu jeszcze nie ustalono.

Rezerwy Rakowa miały rozpocząć rundę meczem u siebie z Metalem Rzeki Wielkie, jednak dopiero 2 kwietnia (jeśli pogoda nie spłata kolejnego figla) usłyszą pierwszy tej wiosny gwizdek na boisku Kmicica Kruszyny

W Nowej Soli w kwietniu

Stało się, inauguracja rundy rewanżowej znów się przesuwa. Już dziś działacze z Nowej Soli poinformowali, że nie są wstanie przygotować boiska na najbliższą sobotę. Oznacza to tylko tyle, że z miejscową Ark&#177ozametem zagramy dopiero w kwietniu, a będzie to miesiąc niezwykle intensywny, zwłaszcza pod wzlędem wyjazdów (pisaliśmy już o tym w poprzednim niusie nt. meczu Arka-Raków).

Pytanie tylko, czy jeszcze w marcu zaczniemy rozgrywki. Za niespełna dwa tygodnie planowo ma się odbyć mecz z Walką Zabrze, jednak na boisku zalega gdzieniegdzie gruba warstwa lodu pokryta śniegiem. - Czekamy, aż stopnieje - odpowiada Marian Dziewoński, dyrektor MOSiRu administrujący obiekt. Jeśli stopnieje, to również i śnieg zwieziony przy liniach bocznych, a wtedy zapewne zamiast boiska do piłki nożnej będziemy mieli ...basen.

Puchar planowo

Liga ruszyć nie może, ale puchar w okręgu odbędzie się bez przeszkód. CzOZPN nie odwołał ćwierćfinałowego spotkania Pucharu Polski na swoim szczeblu. Mając w pamięci inauguracje rozgrywek w latach poprzednich (szczególnie Kalety czy Przyrów) to można mieć dość spore obawy, czy ten mecz nie odbije się na zdrowiu zawodników...

Może nam dość długo przyjść czekać, by zobaczyć Raków w walce o ligowe punkty, więc tym bardziej zapraszamy na jutrzejsze pucharowe zmagania. Początek spotkania o godz. 15.00. Olimpia Truskolasy swoje mecze rozgrywa we Wręczycy. Pojedynek może być ciekawy ;), albowiem w lutym w sparingowej konfrontacji częstochowianie zaaplikowali rywalom aż dwanaście bramek nie tracąc żadnej...

Pociąg specjalny!

Pierwszym spotkaniem, które odbędzie się na pewno będzie mecz Odra Opole-Raków. Data już kwietniowa (trafi się nam prima aprilis ;)), a co za tym idzie rozpoczynająca serię wyjazdowych zmagań. Oficjalnie organizowane w tym miesiącu będą trzy wyjazdy. Pierwszym z nich będzie Opole. Na ten mecz zamówiony został pociąg specjalny. Cena przejazdu w dwie strony to 20 zł, plus bilet na mecz 10 zł. Wpłat można dokonywać już od jutra w sekretariacie klubu.

Prosimy o jak najszybsze wpłacanie, albowiem tydzień po wyjeździe na Odrę, będzie kolejny prestiżowy wyjazd do Legnicy. Zdajemy sobie sprawę, że wyłożenie pieniędzy na oba te wyjazdy w krótkim czasie może być dla wielu problemem, dlatego kasę na Opole zbieramy już teraz. Pomoże to jak najszybciej załatwić formalności z PKP, a z doświadczenia wiemy, że im wcześniej tym lepiej.

Przy dokonywaniu wpłat należy podać w swoich danych nr PESEL, dla tych, którzy nie mają jeszcze dowodów przypominamy, że jest on również na zdrowotnych kartach czipowych.

Gramy dalej


W przenikliwym mrozie i na boisku pokrytym wartwą śniegu i lodu Raków dość długo męczył się z schowaną za podwójną gardą -Olimpią Truskolasy. Ostatecznie częstochowianie pokonali rywali 4-0 (0-0), choć mogli, i powinni wygrać znacznie wyżej. Brakowało jednak precyzji, a czasami zwykłego utrzymania równowagi. Gospodarze nie byli zbyt wymagającym przeciwnikiem. W ciągu 90 minut mieli oddali zaledwie jeden niecelny strzał na bramkę Cezarego Siwego. Po szybkim kontrataku w sytuacji sam na sam przestrzelił Robert Michalak.

Raków nie forsował tempa, bo i w takich warunkach nie było na to zbytniej możliwości. Wśród częstochowskich kibiców niejednokrotnie można było usłyszeć pytanie "Czy to ma sens?". Trudno naprawdę obiektywnie o odpowiedź twierdzącą. zawodnicy przede wszystkim koncentrowali się na tym, by przebywać na boisku w pozycji pionowej.


Czerwono - niebiescy próbowali w pierwszej odsłonie szczęścia strzałami z dystansu, najczęściej sprzed linii pola karnego uderzał Mariusz Przybylski. Były to jednak strzały niecelne. Również po stałych fragmentach gry (przede wszystkim rzuty wolne bite przez Krzysztofa Kołaczyka) nie trafiały celu. Również strzegący bramki Olimpii Dariusz Bal dołożył swoje trzy grosze, i tak Raków do przerwy nie był wstanie otworzyć rezultatu (najbliższy tego był Piotr Bański, którego jednak strzał wślizgiem z pięciu metrów kapitalnie wybronił golkiper miejscowych).

Po przerwie dużo ożywienia do gry częstochowian wniosło trzech świeżych zawodników. Już pierwsza poważna próba uderzenia z 25 metrów przyniosła rezultat. Płaski strzał przy słupku autorstwa Maksymiliana Rogalskiego, który po przerwie przejął opaskę kapitańską od Kołka, był zbyt trudny do obrony dla Dariusza Bala.

Później w znakomitych sytuacjach zawodzili Bański, Damian Sołtysik i Bartosz Gliński. Wynik udało się podwyższyć Sołtysowi, który główką wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości. Inna sprawa, że było to już jego trzecie podejście. Uderzenie i pierwszą dobitkę odbijał przed siebie Bal.

Decydujące ciosy Raków zadał już w samej końcówce. Najpierw Miłosz Bielecki wykorzystał doskonałe podanie od Glińskiego, a kilkanaście sekund po wznowieniu rajd przez pół boiska zakończył celnym strzałem Sebastian Żebrowski.

Wręczyca Wielka, 14.03.2006, godz. 15.00
OLIMPIA TRUSKOLASY-RAKÓW CZĘSTOCHOWA 0-4 (0-0)

0-1 Rogalski (55, asysta Bielecki)
0-2 Sołtysik (74-głową, bez asysty)
0-3 Bielecki (89-głową, asysta Gliński)
0-4 Żebrowski (90, asysta Rogalski)

sęd. Pacuda (Częstochowa), widzów - 100

OLIMPIA: Bal - Uzębło, Konieczko (k), Hyra (74 Chudy), Dobosz - Błaszczykowski (65 Kozak), M. Krawczyk, Ł. Krawczyk, Michalak - Zalewski, Psiuk
RAKÓW: Siwy - Ojczyk, Jankowski, Żebrowski, Mastalerz - Przybylski (46 Gliński), Kołaczyk (k) (46 Rogalski) - Bański, Lesik, Malinowski (46 Bielecki) - Sołtysik

Lepsi od drugoligowca

Gdyby nie problemy licencyjne katowickiego GKSu to Szczakowianka Jaworzno byłaby jednym z ostatnich ligowych rywali Rakowa. Zamiast nich częstochowianie potykają się ze słubicką Polonią. Jesienią czerwono-niebiescy wygrali na wyjeździe 3-0. W identycznym rozmiarze odprawili dziś popularną Szczaksę. Mecz odbył się w blasku jupiterów na bocznym boisku Stadionu Śląskiego.

Raków przez większą część meczu był zespołem dojrzalszym, kontrolował grę, i bezlitośnie wykorzystał dwa prezenty rywali.


Łupem bramkowym podzieliła się trójka naszych napastników: Damian Sołtysik, Piotr Malinowski i Rafał Popko. Pierwsze dwie bramki padły niemal według tego samego scenariusza. Najpierw Sołtys przejął piłkę w strefie obronnej Szczakowianki, następnie uczynił to Malina. W obu przypadkach zawalili obrońcy z Jaworzna. Różnica między jedną, a drugą bramką była taka, że Sołtysik podciął piłkę nad wychodzącym z bramki Tomaszem Rogalą, a Malinowski posłał ją obok interweniującego bramkarza.

Nim najskuteczniejszy w obecnym sezonie gracz Rakowa otworzył wynik meczu, szczęścia strzałami z dystansu próbowali Mariusz Przybylski i Maksymilian Rogalski. Rogala z trudem jednak, ale bronił skutecznie. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał jednak Przybylski. Po dośrodkowaniu Malinowskiego z piłką mijali się obrońcy Szczakowianki, futbolówka odbiła się od zaskoczonego Mariana, który próbował jeszcze wślizgiem skierować ją do pustej już bramki. Niestety nie udało się...

Drugoligowcy ograniczyli się do sporadycznych strzałów z dystansu, jednak były one wyraźnie niecelne. Najlepszą sytuację do zdobycia bramki miał w 25 minucie Jakub Kawecki. Z ośmiu metrów uderzał przewrotką, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Ogólnie defensywa Rakowa w dniu dzisiejszym spisywała się bez zarzutu.

Wynik meczu ustalił Lopez, który po doskonałym podaniu od Jacka Magiery znalazł się sam przed bramkarzem. Uderzenie w długi róg nie dało najmniejszych szans golkiperowi.

W drużynie ze Szczakowej wystąpił ligowy weteran Ryszard Czerwiec. W ten oto sposób tłumaczył swój zespół po meczu - Nie zaskoczyła mnie postawa Rakowa, częstochowianie napsuli już dużo krwi innym renomowanym zespołom, z którymi grali mecze kontrolne. Podzieliliśmy skład na dwa równorzędne zespoły, a Raków wystawił pierwszą drużynę. Za tydzień rozpoczynamy rozgrywki ligowe, i raczej zagraliśmy zachowawczo, w obawie o ewentualne kontuzje. Szkoda byłoby wypaść z drużyny przed sezonem.

Możliwe, że postawa Szczakowianki to była swego rodzaju zasłona dymna, albowiem spotkanie obserwowała dwójka szkoleniowców najbliższego ligowego rywala jaworznian - ŁKSu Łódź - Wiesław Wojno i Juliusz Kruszankin.

Chorzów, 17.03.2006, godz. 20.00
SZCZAKOWIANKA JAWORZNO-RAKÓW CZĘSTOCHOWA 0-3 (0-1)

0-1 Sołtysik (38, bez asysty)
0-2 Malinowski (66, bez asysty)
0-3 Popko (83, asysta Magiera)

sęd. Mariusz Rogalski (Katowice), widzów - 40

SZCZAKOWIANKA: Rogala - Prazmowski, Czerwiec, Hejnowski, Kawecki - Dziołka, Mrozek, Borowczyk, Rączka - Chudy (k), Jarzynka
Po przerwie zagrali: Budka, Bos, Cygnar, Ficulak, Podgórski, Krauze, Ziemba
RAKÓW: Siwy (46 Bruś) - P. Kowalczyk (72 Lisowski), Kołaczyk (k) (75 Żebrowski), Pluta (63 Jankowski), Mastalerz (46 Ojczyk) - Przybylski (72 Lenartowski), Magiera - Malinowski (75 Popko), Bielecki (57 Lesik), Rogalski (57 Gliński) - Sołtysik (46 Bański)

Pewnego dnia, jak dzisiaj...
1995
Raków - Stal Mielec 0:0
1971
urodziny Jerzego Brzęczka.
Wszystkiego najlepszego !!!

Pewnego dnia, jak dzisiaj...
1996
Raków - GKS Bełchatów 1:0 (Skrzypek 84')
1997
Zagłębie Lubin - Raków 2:1 (Skwara 56')