To niestety smutne oznaki prostej socjotechniki - prania mózgu.
Osoby sobie najczęściej same ten mózg piorą - nie robi tego trener.
Wyobrażają sobie tak dużo na swój temat hihi Przeżywają sny na jawie, cudowne wizje z nimi w roli szefów oddziałów AT, huhuhu walczących jako partyzanci miejscy itp. Wydaje im się tak wiele.
Mówiąc cytatem z filmu: EGO WYSTAWIA ICH CIAŁOM CZEKI BEZ POKRYCIA...
W sporcie (km to nie sport) nie obserwuję tego zjawiska - np. bjj, boks, karate, judo, pancration - ci ludzie są fachowcami, pracują, trenują.
Nie przekonują nikogo do niczego. Skromni, dokładni. Nie muszą wokół siebie tworzyć mitycznej atmosfery.
Zauważcie, że większość występujących tu amatorów KM gada w dokładnie ten sam sposób, sekciarsko przekonana o nieomylności ich drogi
(Dowodem niech będzie to, co się zaraz zacznie pod moim postem)