a/ herezja numer 1 - nie jestem zwolennikiem treningu z podziałem na klatka-bic, plecy-tric itp. itd. dużo lepsze efekty uzyskuję ćwicząc treningami albo full body albo w podziale góra - dół albo ostatecznie według rodzaju ruchu (przyciaganie w pionie, odpychanie w pionie itp.)
b/ herezja numer 2 - na redukcji jesz mniej kalorii więc treningi siłowe powinny być krótsze i rzadsze (czyli wręcz przeciwnie niż radzą w pisemkach) - i tak masz stres bo jesz za mało, jak jeszcze zaczniesz ćwiczyć dłużej i częściej to jeśli nie jesteś na koksie to stracisz wszystko co zbudowałeś. Tak więc ja jak robię redukcję to robię najczęściej 2-3 treningi w tygodniu do 45 każdy. To jednak że są rzadkie i krótkie nie oznacza że są lekkie ! Wręcz przeciwnie, bywają cięższe niż te na masę pod pewnymi wzgledami
c/ herezja numer 3 - na rzeźbie ćwiczę z dużymi ciężarami, robię różne zakresy powtórzeń ale jednak jakoś ciagle mnie ciągnie do dużych cięzarów i niskich zakresów. Jedyne co na redukcji zmniejszam to
przerwy między seriami
d/ herezja numer 4 - robiłbym bardzo mało aerobów w klasycznym rozumieniu, a jeśli już to mniej intensywne niż zwykle - np. godzinny spacer (pomimo iż bieg nie sprawiłby mi trudności) Zamiast aerobów robię sobie np. kompleks sztangowy albo 10 minut pajacyków na maxa, albo 10 minut kompleksu 2 podciągnięcia na drążku plus 2 pompki też na maksymalną ilość powtórzeń w 10 minutach, zamierzam też porobić sprinty, no i oczywiście zawsze w repertuarze jest HIIT i Tabata
ale to ja, a co tobie będzie pasować to musisz sam sprawdzić ...
radzę po prostu zacząć od dodania jednej rzeczy do obecnego treningu (np. HIIT'a ) i dokonania jednej zmiany w diecie (np. obcięcie 100 gram węgli dziennie) i patrzyć co sie będzie dziać ...