Szacuny
11148
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
ja się częso nad tym zastanawiam jak jestem nad wodą
pływam b.dobrze(trenuje 12 lat) ale nie mam upr ratownika (choć wiedziałabym co robić)
pierwszej pomocy umiem udzielać(studiuje na akademii medycznej)
ale ju raz mi sie zdarzyło ratowć dziewczynę mniejszą ode mnie i lżejszą i gdyby brzeg był dalej nie wiem czy nie wciągnęła by mnie pod wode
zastanawiam sie czasem czy nie dobrze było by takiego szarpiacego sie klienta w jaja kopnąć albo cos?(heh)
Szacuny
11148
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Jest taka niepisana zasada ratownicza, że pod wodą (brak świadków i szok u topiącego się - można go obezwładnić, oględnie mówiąc dość brutalnie...ale nie poniżej pasa), poza tym początki metody ratowania (w opisanej przeze mnie sytuacji) polegają w skrócie na przytopieniu tonącego - raz aby ręce uniósł w górę i dało mu się założyć chwyt, dwa aby go nieco "uspokoić"... No chyba że będzie współpracował ale nie łatwo to ustalić.
Skleciłem tego posta ponieważ jakiś czas temu utopił się dobrze pływający człowiek ratując dwie dziewczynki - zdołał tego dokonać, niestety sam poniósł śmierć.
Sam miałem okazję kilkakrotnie poznać specifikę problemu (w praktyce i w teorii) i szczerze przyznam , że jestem za pierwszą opcją, co i tak nie równa się określonemu zachowaniu w danej sytuacji... Kilka razy mi się udało, jednak pewnego razu trafiłem na dużo cięższego od siebie i gdyby warunki były podobne jak w moim pierwszym poście nie uratowałbym siebie ani jego... Zresztą bardzo trudno wyciągnąć nawet dziecko, kiedy jest daleko do brzegu, głęboko - i topiący się nie współpracuje (no chyba że jest nieprzytomny - ale tu z reguły jest już albo za późno (szukać po dnie) a jeśli nie to i tak nie łatwo).
Dobrze pisze Jakryc , że należy wykorzystać WSZYSTKIE dostępne środki zanim skoczymy (no chyba że to basen), bo mimo dobrej woli może to być nasz ostatni dystans...
Pozdrawiam.
Szacuny
11148
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
w tym roku nie bede miała takich rozterek bo całe wakacje bede siedziała w domu i się uczyła niestety
taki urok moich studiów
a kapać to się będę tylko w wannie......
Szacuny
11148
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Ja jestem ratownikiem 50m to raczej bezproblemu na kursie masz szkolenie po którym musisz zadać cholowanie goscia bez sprzetu przez 100m oczywiscie to jest mniejszy ster i itp. ale myśle ze 50 bez problemu. Zalezy tez jaka by była postura tonącego i czy by poszedł na dno i był nieprzytomny czy był przytomny i utrzymywał się na wodzie. Jakryć u jakiego instruktora zdawałeśm pamiętasz bo niektóre wypowiedzi przypominają wypowiedzi mojego