Wyniki K-1 GP

Koledzy mi już powiedzieli jak się skończyły walki, więc moj plan oglądania finałów po ściągnięciu gali legł w gruzach
Schilt wygrał z Sefo decyzją!
Bonjasky z Choiem to samo
Aerts wygrał z JLB dec po 4 rundach
Musashiego pchnęlu dalej mimo, że Rusłan go pozamiatał podobno
Feitosa wygrał z Garym/
Badr Hari znokautował Leko w drugiej rundzie.

Dodatkowo Aerts złamał żebro w walce z JLB i zastąpi go Feitosa - na razie to tyle... ech kolejne lipne i wałkowe finały

dla mnie najciekawsze walki to:

karaev vs musashi: nie wiedziałbym jak punktować tą walkę. na pewno karaev nie miał zdecydowanej przewagi, a tylko to lub k.o zapewniłoby wygrana z musashim. uwielbiam za to styl ruslana, to chyba 'najładniej' walczący zawodnik w K1.

aerts vs lebanner: po prostu klasa. obaj panowie wyśmienicie, szkoda, że żadnego z nich nie mogłem obejrzeć w kolejnych walkach...

feitosa vs goodridge: feitosa walczył świetnie, natomiast gary to mega twardziel ;)

feitosa vs musashi: doskonały knock out! cała akcja przed k.o. kapitalna! słuszny finał feitosy

a schilt nie walczy efektownie, ale jest świetny w defensywie, wielki, ma straszliwa siłe i te kolana... no zobaczymy w tym roku czy jest do pokonania.

Buehehehe! Na pocieszenie (dla mnie) Schilt nokautuje Bonjaskiego w 1 R
GO SEMMY!!!

Musashi przegrywa z Feitosą przez K. w drugiej rundzie! HURAAAAA!!

żal Jeroma...szkoda, że odpadł podczas, gdy takie typy jak Musashi przechodzą decyzjami:/ a tymczasem rewanż, stawiam na Schilta

Zmieniony przez - Szarek w dniu 2005-11-19 12:54:44

****a mać!!

nie tak miało być,******lić to.

kurde liczyłem na JLB

podzielam twoje zdanie i dodam, że gorszych finałów nie widziałem :[
edit: tzn. tych jeszcze nie widzialem, ale czytalem o nich troche:P

Zmieniony przez - Szarek w dniu 2005-11-19 13:03:29

nie podoba mi sie to

Czyli finał Feitosa - Schilt?

Heh,***ać te wyniki.

/Najbardziej mi żal Aertsa - skazywali go wszyscy na porażkę z JLB po formie jaką Jerome prezentował w walce z Graym. Peter pokazał, że jest wielkim zawodnikiem (ktory to już zresztą raz), a mimo to pech prześladuje go nadal. A najgorsze jest to, że chciałem by mistrzem w tym roku został zwycięzca walki Aerts - Lebanner! Pocieszające, że Musashi w końcu dostał no i Remy hrhrhrhr!

całe szczęście, że Feitosa znokautował Musashiego, niech mu to Bozia w dzieciach wynagrodzi