Podchodziłem do diety od 5 lat i za każdym razem nic z tego nie wychodziło, a sukces leży w aerobach i tylko w aerobach. Do tego dieta polegająca na częstym jedzeniu (6 razy) i tego o czym pisze ellis.
Nie ma bata, fat zejdzie. Nie powiesz mi Patka czy inny przeciwny mojemu zdaniu że jesteś zbudowany(a) inaczej i nie obowiązują Cię prawa natury, fizyki itd.
Przecież to logiczne. Wskakuj na rower i nie dojadaj a nie wmówisz mi że nic z Ciebie nie zejdzie.
Znasz tą historię jak nałogowy palacz opowiadał jak to łatwo rzucić palenie, sam rzucał już sto razy, to takie proste.
Większość stosowała dietę sto razy to takie proste !
Źle, po pierwszej diecie drugiej juz nie powinno być.
Co do kaloryfera. To oczywiste że ładujesz najpierw na masę i sześciopaka nie widać. I walczysz z nim do bólu przez pół roku lub rok. A potem robisz redukcję i zaczynasz ten kaloryferek niestety delikatnie tracić, ale jednocześnie tracisz fat który odkryje Ci to co pozostało. Jak jesteś na redukcji to nie zrobisz kaloryfera, a jedynie delikatny zarys.
Przecież tyle jest postów na te tematy. Czytam dopiero od pół roku ale to wszystko jest takie jasne, a Wy podważacie fachowców.
Jak ja żałuję że nie porobiłem sobie zdjęć jak miałem tyle fatu. Ale zrzut był tak szybki że zanim kupiłem baterie do aparatu to juz byłem chudy :)
Tylko motywacja wspierana przez to forum i ludzi jak ellis pomogła mi zrzucić wszystko.
Dzięki Panowie, a niedowiarkom życze sukcesów.
Z nikim nie chcę walczyć i się wymądrzać. Moi znajomi też nie potrafią schudnąć a starają się robić to co ja, ale jak pytam :
czy robili na czczo aeroby to eee, dziś nie, eee wczoraj też nie,eee w sumie jeszcze wogóle, ale nie jem już batonów, wiesz !! żałosne !
2x dziennie aeroby, dieta, dużo snu !!!
Aha, dieta niestety jest kosztowna, bo musiałem kupić wszystkie nowe ubrania od 4-6 numerów mniejsze :)