Silva: Czuję się o wiele lepiej niż podczas moich pozostałych walk w GP. Nie mam żadnych kontuzji. W walce z Yoshidą oba moje kolana były kontuzjowane, z Nakamurą miałem najgorszą kontuzję i nie mogłem nawet trenować jiu-jitsu.
Q: Jak idzie trening z Ulissesem Pereira, trenerem Acelino Popo Freitas (boks)?
Silva: Gość trenuje Popo, jest najlepszym trenerem Brazylii i to widać. Ulisses jest bardzo dobrym trenerem, a jego styl nauczania jest podobny do naszego w Chute Boxe; zawsze myśli o zwycięstwie. Był dobrym nabytkiem dla naszego klubu.
Q: Czy zgadzasz się, że Arona jest jedynym, który będzie reprezentował jiu-jitsu wśród półfinalistów GP?
Silva: Cóż, co innego mógłby on reprezentować z tą jego stójką? Ćwiczę jiu-jitsu, kocham jiu-jitsu, ale moim stylem bazowym jest Muay Thai.
Q: Dlaczego nie lubisz Arony?
Silva: Nie lubię jego postawy. Jest zbyt zarozumiały, emanuje złą energią. Ale ja to widzę jak w pro-wrestlingu, jest dobry gość i jest zły gość. To jego charakter i to motywuje mnie jeszcze bardziej. Trenuję cały dzień. Jedząc i śpiąc myślę o walce. Każdy wielki fighter potrzebuje wielkich wyzwań. Im większe wyzwanie, tym większa wygrana. Znokautuję go, gdy będzie chciał mnie obalić. Wiem, że to jego jedyna szansa. Zawsze mówił, że chce ze mną walczyć. Ale gadać jest łatwo, teraz zaś gdy będzie miał szansę się ze mną zmierzyć, zobaczymy czy w ringu będzie znów tak uważał.
Q: A to co stało się w hotelu, podczas śniadania (Silva chciał rzucić w niego talerzem)?
Silva: My w Chute Boxe stajemy jeden za drugim. Gdy trener Rudimar powiedział mi, że BTT zgodziło się trenować przeciwnika Assuerio Silvy, był wkurzony. Kilka minut potem Arona podszedł pogadać ze mną. Wówczas uznałem jego zachowanie za wyzwanie. Prawdę mówiąc teraz zdałem sobie sprawę, że byłem w błędzie. Ale nie żałuję. Właściwie każdy tutaj chce skopać drugiemu tyłek, a kiedy kogoś nie lubię, to nie umiem udawać, po prostu mówię co myślę. Wiedziałem, że prędzej czy później będziemy rywalami. Ja tylko chciałem by ta rywalizacja była jasna.
Q: Czy istnieje możliwość, że walka rozpocznie się w hotelu?
Silva: Nie…teraz to jest bardziej profesjonalne, nie rozmawiamy nawet ze sobą. Innym razem zdarzył się zabawny incydent: wsiadając do samolotu do Japonii zdałem sobie sprawę, że moje siedzenie jest obok siedzenia Arony. Poprosiłem o zmianę siedzenia.
Q: Co myślisz o walce między Shogunem i Minotoro?
Silva: Shogun pokonał dwóch najmocniejszych gości w turnieju: Rampage’a i Drogerio. Jego ostatnią walkę oceniam jako najlepszą w tym roku w ogóle. Obaj byli jej zwycięzcami.
Q: O co się założyliście z Shogunem, jeśli obaj awansujecie do finału?
Silva: Shogun ma psa imieniem Chacal i jest on dla niego jak syn. Powiedziałem mu, że jak go znokautuję, to Chacal jest mój, a jeśli on mnie to zachowa psa (śmieje się).
Q: Jaki jest wynik knockdownów między wami?
Silva: Jest remis. 1 do 1. Zamierzamy to rozstrzygnąć w finale.
Q: Czy zastanawiasz się nad zakończeniem kariery?
Silva: Ależ skąd! Gdy człowiek zamierza odejść, wówczas rozpowiada jak to ma 400 walk na koncie i staje się legendą. Ja jestem prawdziwym fighterem. Co czyni prawdziwego mistrza to tytuły i zwycięstwa. Twierdzę, że jestem w połowie mojej kariery. Mam za sobą 35 walk, a chcę mieć 70. Dzisiaj już, dzięki Bogu, nie muszę walczyć dla pieniędzy. Walczę, bo to lubię i chcę mieć 70 walk na koncie.
Oryginalnie spostował: Vtserafin --> https://www.sfd.pl/temat218087/
Tłumaczenie: Kilbian