jest to zasadniczo Dieta Optymalna (dla mniej zorientowanych- prof. Kwaśniewskiego) z małą wariacją w postaci kolacji rodem..z mniej kontrowersyjnych powiedzmy diet ..ale do rzeczy:
Moje zapotrzebowanie kaloryczne przy obecnej wadze (55kg <histeria>) wynosi 900kcal z małym hakiem..
Podzieliłam sobie to na 3 posiłki, bo okruszków jeść nie zamierzam w postaci 20 posiłków na dzien :/
i tak:
śniadanie: 50g sera żóltego obsmażonego w panierce z bułki tartej i z jajca
10g orzeszków laskowych (czy tam innych)
herbatka jakaś (zielona czy inna)
wychodzi mniej wiecej: B/Tł/Ww
17/21/2
obiad: 100g cienkich parówk (gotowane)
pomidor
jakies 50g frytek (pieczonych bez tłuszczu)
daje to w przybliżeniu jakieś: B/Tł/Ww
15/30/12
kolacja: kotlety z jajek (skład: 3 jajka, łyzeczka bułki tartej, przyprawy, łyżka sera żółtego-smażymy na łyżeczce smalcu)
B/Tł/Ww
25/15/4
no i to w zasadzie wszystko.
Acha: do tego codzienne aeroby po godzine lub półtorej
co 2gi dzien domowe ćwiczenia na brzuch i barki, ramiona i takie tam, nic wielkiego :(
może ktos sie odniesie do tego?
od jutra chcialabym na serio zacząć
pozdrawiam
ps. Chodzi mi o proporcje, prosze darowac sobie uwagi w stylu, że umre na zawał od tego, i inne tego typu moralizatorskie wstawki..
no. pozdrawiam teraz
Right into the danger zone.. :>