Jakby pytał kto ja ten kolo jestem
. Draxon zawiódł moje zaufanie i to głęboko bo to były kiepskie zdjęcia prywatne zrobione przed treningami dla porównania na zakończenie rozsądnego cyklu Michaila (moje uznanie za staranie). Ugh tłumaczę się dalej:
- zdjęcia po przejściu z kolażówki na której robiłem codziennie 80km do wygodnego autka (Civiczki1,5 92-jest naj żadne z poprzednich moich 4 aut się nie umywa)
- ćwiczę od 5 lat zaczynałem z wagą 66kg na początku (teraz ponad 90) była pakiernia i codziennie tea-kwon-do dopóki to ja nie zacząłem lać moich ciemiężycieli później jako nawyk została dziczarnia
- w całej swojej dziczarnianej kadencji wziąłem ok. 50tab mety (totalny niewypał – 5kg, które dzięki intensywnym treningom 4 lata temu utrzymałem ale i zacząłem łysieć). Nigdy więcej.
- NIGDY ale to nigdy nie pozowałem i myślę, że i tak się nie nauczę bo nie po to ćwiczę, ćwiczę dla dobrego samopoczucia, pewności siebie i kondycji no i nie przeczę że dziczarnia w Lubelcu pod centrum handlowym na Zana ma „klimat” można świetnie się wyluzować psychicznie, ale i tak nie polecam ponieważ mamy tam już kolejki do złomu popołudniami.
Acha dziewczyny (nie d*****) i tak lecą na to co masz w głowie (gł. charyzma, skromność, niewinność, pewność swych czynów – polecam spróbować) nie na ciało.
Hmm, no to w sumie już większość a ze mnie dzik jak z koziej trąbka przykro mi, że te zdjęcia musiały smucić wasze oczy.
No, może jeszcze puszcze foty gdzieś tu po cyklu.
Możecie się niedługo spodziewać reapostowego tematu p.t. „Pozdro z Majdanka” lub „GARnuszek do oceny”
Pozdrawiam.