Szacuny
1
Napisanych postów
66
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
393
w poniedzialek (dzis-czwartek) skrecilem kostke..tak 'lajtowo' (w skali 1-10 oceniam na 5 :) juz kustykam od jutra sobie postanowilem ze bede staral sie normalnie chodzic zeby bol przezwyciezyc...
za tydzien gram na jakism turnieju steetballowym i musze juz byc calkowicie sprawny - smaruje altacetem, maczam w wodzie (podobno pomaga) no i wypadaloby chyba jakos w poniedzialek rzebiec sie kawalek nie ?
jak uwazacie ? czy bieg po miekkim podlozu moze troszke pomoc ? mysle ze koskta powoli powinna sie przyzwyczajac..
"I don't know about flying, but sometimes it feels like I have these little wings on my feet."
Szacuny
7
Napisanych postów
581
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
3911
Z tym chodzeniem nie jestem pewny, jak ja miałem skręconą kostkę to starałem się jak najmniej chodzić, bo odnosiłem wrażenie, że przez to się wolniej goi. A jak już chodziłem to koniecznie w opasce uciskowej. Tydzień na wykurowanie kostki to trochę mało, na meczach będziesz musiał uważać na nią i nie wykonywać bardzo gwałtownych ruchów stawem skokowym.
Szacuny
2
Napisanych postów
93
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
1525
no więc ja postaram ci sie doradzić bo jestem na bierząco z tym tematem w lipcu sobie skręciłem prawa kostke .. w miare mocno .. a jakies niecale dwa tygodnie temu lewą... tylko ze tym razem w śródstopiu (mama pewnie nie pozwoli mi już grac w kosza hyhy :).. no więc.. pierwsze co zrobilem to pojechalem na przeswietlenie chociaz polskie zdjecią to i tak jedna wielka biała kupa na której mało co widać... i co lekarz powiedział.. że noga jest troche potłuczona... buaheuhe co za pacan.. mówilem mu ze mi sie tak na bok wykręciła..no ale nie ważne.. w szpitalu bylem tylko po zdjęcie.. i po jechałem do kręglarza.. takiego kolesia co kości nastawia (jakby ktos mieszkal w Częstochowie albo okolicach.. to polecam Siwka... nastawial mi juz wszystkie kończyny oprócz prawej reki ) no i teraz przynajmniej wiem ze mam wszystko na swoim miejscu.. bo jakby mi sie zle zroslo to by mnie pozniej pobolewało.. i facet mi zrobil taki opatrunek z arcalenu (zólta maść).. pozwijal bandaże i przez tydzien o kulach łaziłem ..wsumie to niepowininem wogole chodzic tylko leżec i trzymać noge w jakims cieplym miejscu (owinąć w koce lub coś) jeszcze kupilem sobie olejek kamforowy i zmieszalem w objetosci 1 do 4 ze spirytusem i polewalem noge (codziennie kieliszkiem tej mieszanki) w miejscu gdzie mialem siną i napuchnietą.. i po tygodniu w poniedzialek.. zdjąlem te bandzaże.. i robilem sobie okłady a altacelu (takie tabletki rozuszcza sie w wodzie) i niby juz jest lepiej bo noga nie jest taka sina ale jeszcze sie wstrzymam z grą bieganiem itp.. bo czasem mnie pobolewa jak chodze..
wsumie to jak szybko sie wykuruje twoja noga i cyz stalo ci sie cos powaznego zalezy od twoich kości bo moje akurat są słabe.. ale radze ci jesli nie nastawiales nogi (bo na przyklad nie bylo takiej potrzeby) robic sobie okłady z altacelu (kupisz to w aptece)zawinąć w bandaże i raczej jej nie nadużywać.. powinna ci wyzdrowiec w miare szybko