- chodzilam na silownie 2 razy w tygodniu (cwicze na silowni od poltora roku)
- gdzies ze 2-3 razy w tygodniu jezdzilam sobie po prawie godzince na rowerze (tempo mniej wiecej takie ze sadelko sie spalalo ) (od jakiegos misiaca)
- mialam diete (w sumie mam ja jeszcze) okolo 1600 kcal (od jakiegos miesiaca)
- w ciagu tygodnia jem 7 posilkow (pierwszy posilek przed 7 rano a ostatni - odzywka bialkowa okolo 23-24 - chodze spac okolo 24-1) a przez weekend 6 - tak jakos wychodzi
- co do wartosci poszczegolnych skladnikow to wychodzi mi w praktyce mniej wiecej tak:
bialeczko okolo 2,4g/kg
tluszcze okolo 0,8g/kg
ww okolo 2,8g/kg
- biore Ultra Ripped - 2tab przed sniadaniem i 2 tab przed obiadem
- przed snem i czasem w ciagu dnia jak brakuje mi bialka to jem odzywke bialkowa
Chcialam zrzucic troszke sadelka i ... czy ja wiem, moze i troszke sie udalo. Jednak mam wrazenie ze przez wieksza czesc dnia chodze jakas zmeczona, ospala. Na silowni nie spadlam z sila (a dziwne co nie? ). No ale do czego zmierzam - od tego tygodnia bede chodzila jeszcze 2 razy w tygodniu na kickboxing
No i mam pytanko - odpuscic moze sobie ta diete bo padne ktoregos pieknego dnia? Czy moze jakos ja zmienic? Sama nie wiem co zrobic z tym fantem. Nie ukrywam ze chcialabym jeszcze zdeczko zrzucic troszke sadelka z brzucholka mojego
Moje dane
wiek: 22latka
waga: cos kolo 57kg (nie wiem ile dokladnie bo nie wazylam sie jakis czas)
wzrost: 165cm
tryb pracy: siedzacy 8h (urzedniczka ) + w domu jak nie na silowni albo na rowerze albo (od teraz) na kickboxingu to przed kompem prawie nonstop
Prosze doradzcie co zrobic
Edytka - fajna kobitka :P