Marek Borowicz to jeden z bardziej doświadczonych i utytułowanych zawodniów kraju.
Rozmawialiśmy z nim po tegorocznych Mistrzostwach Polski w Białymstoku. Oto fragmenty tej rozmowy. Na mega wywiad z tym zawodnikiem zapraszamy już w jednym z kolejnych numerów "SdW".
"SdW": Jak oceniasz tegoroczny sezon wiosenny? Czy był on dla Ciebie udany?
Marek Borowicz:
Uważam, że sezon wiosenny 2004 był dla mnie udanym sezonem. Zdobylem drugie miejsce na M.P wadze 87,5 kg. Tu mam tylko do siebie pretensje, że w półfinale nie zdążyłem się posmarować, nie mówiąc już o rozgrzewce. Przyrzekam sobie i moim wiernym kibicom, że w przyszłym roku nie popełnię takich błędów i postaram się zrobić limit wagowy, ponieważ w tym roku brakowało mi dwóch kilogramów.
"SdW": Pokazałeś się także z dobrej strony w Międzyrzeczu. Opowiedz nam o tym starcie i samych zawodach.
Marek Borowicz:
Trzecie miejsce w Nocy Championów. Przegrać ze złotym medalistą M.E. Radkiem Słodkiewiczem i srebrnym medalistą Andrzejem Maszewskim to nieprzegrana. Są to wspaniali zawodnicy.
Jeśli miałbym ocenić zawody w skali 1 - 5 dałbym... 5!
Dorota Jadczak wie, czego brakuje zawodnikom po zawodach (jedzenia i wspólnych pogawędek), dlatego bankiety powinny robione być po zawodach, a nie przed zawodami. Następnego dnia zająłem pierwsze miejsce w Otwartych Mistrzostwach Woj. Lubuskiego. Pierwsze miejsce w kategorii i pierwsze miejsce w open. Jeszcze raz chciałbym podziękować Dorocie Jadczak, oby było więcej takich zawodów.
Grand Prix Piotrków Trybunalski, to pierwsze miejsce w kategorii i drugie, w open. Ocena imprezy w skali od 1 do 5 na 4.
Brak sali rozgrzewkowej, poza tym OK.
Brawa za bankiet dla zawodników po zawodach!Organizacja wzorowa.
PORADY INDYWIDUALNE - www.dobierz-trening.pl
ZAINTERESOWANY PORADĄ - PISZ GG:7426473