SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Cukier krzepi...

temat działu:

Odżywianie i Odchudzanie

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 7091

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 169 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1843
Cichy morderca


Mit o białku jest podtrzymywany także przez producentów mleka i nabiału. Mało kto zdaje sobie sprawę, że na świecie jest około 4300 ssaków. Wszystkie spożywają mleko tylko swego gatunku, tylko w okresie po narodzeniu. Bóg tak skonstruował ssaki, w tym także człowieka, że matka produkuje mleko tylko w okresie młodości potomka. Kiedy mija rok, mleko przestaje być podstawowym pokarmem dziecka, a kiedy mijają 2-3 lata mleko u matki zanika. Skład mleka jest uzależniony od cech i potrzeb osobniczych. Różnice są ilościowe, jak i jakościowe. Niemowlę krowy waży po narodzeniu 40 kg, a po dwu latach 900. U człowieka 3-4 kg, a po 18 latach 50-90 kg. Mleko ludzkie ma 1,2% białka (średnio, w tym kazeina, laktoalbumina, laktoglobulina) a krowy 3.5% (6 razy więcej kazeiny). W związku z tym w żołądku to mleko się ścina, powstaje ser i serwatka. Prowadzi to do niestrawności, gdyż jest za dużo kazeiny. Pijąc mleko matki dziecko zużywa całe białko, a pijąc mleko krowie, tylko połowę. Drugą połowę muszą wydalić nerki, co tworzy podstawy przyszłych dolegliwości i chorób. Kilka pierwszych dni po porodzie kobieta produkuje siarę, czyli związki uodparniające na choroby. W mleku krowy tego nie ma. W mleku matki te przeciwciała są także tylko, że w mniejszych ilościach. Przeciwciała chronią organizm przed bakteriami i wirusami (tężec, koklusz, błonica, zapalenie płuc, żołądka, jelit, czerwonka, grypa, dur, Heinemedina i inne). Przeciwciała IgA osiadają na ściankach jelit, chroniąc organizm przed infekcjami. Krowie mleko także zawiera przeciwciała, ale skierowane przeciwko chorobom typowym dla krów. Ponadto są one niszczone podczas obróbki cieplnej. Co więcej, niektóre aminokwasy w zbyt wielkim stężeniu mogą powodować uszkodzenia układu nerwowego u dzieci. (Na przykład w mleku krowim mentioniny jest znacznie więcej.)

Osobna historia to tłuszcz w mleku. W mleku ludzkim przeważają tłuszcze nienasycone, a w zwierzęcym nasycone. W wyniku działania lipazy, enzymu trawiącego tłuszcze, powstaje kwas wiążący wapń i wydalający go ze stolcem (palmitynowy). Nic dziwnego, że im więcej pijemy mleka, tym więcej cierpimy na osteoporozę, gdyż wapń jest wykradany z tkanki kostnej u osób pijących mleko. Potwierdzeniem są Amerykanie. Spożywają najwięcej mleka, mają też największy procent zachorowań na osteoporozę. Kwasy tłuszczowe w mleku ludzkim dostosowane są do zapotrzebowania szybko rozwijającego się układu nerwowego, w tym mózgu. Rozwija się on znacznie szybciej u ludzi, niż u zwierząt. Stosunek wapnia do fosforu w mleku ludzkim jest korzystny i dlatego jest dobrze przyswajany. Gdy spożywamy mleko krowie dochodzi do niekorzystnych procesów w naszym organizmie, następuje zmiana kwasowości, mówiąc prosto organizm ulega zakwaszeniu. Duża zawartość węglowodanów w mleku kobiety, powoduje, że jest słodkie i dzieci je chętnie piją, natomiast mleko krowie jest często odrzucane. Dosładza się je wtedy, dodając do jednej trucizny, drugą- cukier. Konieczność modyfikacji mleka krowiego wyraźnie pokazuje, że jest ono nienaturalne dla małego i dużego człowieka. Mleko ludzkie zawiera ponadto glukozę i bifidus, węglowodan chroniący jelita przed infekcjami. Nadmiar minerałów w krowim mleku powoduje, że organizm je usuwa, co dodatkowo obciąża młode nerki i tak już przeciążone obcym pokarmem. Nadmierna podaż sodu prowadzi do zachwiania gospodarki wodnej, wypracowując drogę do wielu chorób a nawet śmierci. Nadmiar soli to skurcze mięśni i złe formowanie się emalii nazębnej (próchnica).

Mleko kobiety ma za to więcej żelaza, wit.C i E, miedzi, co ogólnie poprawia absorpcję żelaza. Niemowlęta karmione piersią nie cierpią na anemię, co się zdarza niemowlakom na sztucznym pokarmie. Co więcej, mleko krowie to jeden z najbardziej śluzowatych pokarmów. Gęsty śluz podrażnia i czopuje układ oddechowy, wyściela wnętrze jelit, utrudniając wchłanianie pokarmu. Jest także dużym obciążeniem dla układu wydalniczego i źródłem ognisk chorobotwórczych. Kazeina w mleku krowim to główny czynnik chorób tarczycy.

Nawet, jeśli dziecko jest kilka razy karmione sztucznie, ulega zmianie stan jelit, czyniąc organizm bardziej podatnym na infekcje. Przeciwciało IgA chroni małego człowieka przed alergiami i zawarte jest tylko w mleku surowym. Takie mleko spożywa dziecko od matki. Natomiast mleko krowie zawsze jest poddane obróbce, przez co to przeciwciało ginie bezpowrotnie. Karmienie piersią w dużym stopniu chroni dziecko przed alergią. Jeśli niemowlęta są podatne na alergie, np. genetycznie, może je uczulić nawet białko spożywane przez matkę, a przekazane w mleku. Dlatego wskazane jest, aby zdrową dietę stosowały nie tylko maluchy, lecz i ich matki, i to na długo przed poczęciem. W naszych jelitach żyją tysiące mikroorganizmów wspomagających trawienie i zwalczających infekcje. Inna jest mikroflora dzieci karmionych sztucznie, inna u dzieci karmionych naturalnie. Te drugie są bardziej chronione od szkód. Laktoferyna występująca w mleku matki, hamuje rozwój gronkowca czy drożdzyc. Nadmiar żelaza będący pożywką dla tych mikroorganizmów jest usuwany. Podawanie więc dzieciom karmionym naturalnie żelaza mija się z celem i może prowadzić do infekcji. Człowiek żyjący w zgodzie z naturą nie potrzebuje sztucznych sztuczek. Bóg z natury chroni go od jego wrogów.

Warto wspomnieć także o wit.C, komórkach limfoidalnych (podobnych do białych ciałek krwi), itp. Mleko ludzkie to żywy pokarm a mleko krowie to martwa ciecz. Komórki limfoidalne produkują wspomnianą IgA oraz inną substancję antywirusową, interferon. Makrofagi produkują substancje antyinfekcyjne, oraz substancje niebędące przeciwciałami, ale mające właściwości antybakteryjne. Z całej tej wyliczanki wynika, iż Bóg dobrze wiedział co robi, dając małemu człowiekowi mleko jego mamusi. Niestety my ludzie poprawiamy Boga, ku naszej wielkiej szkodzie.

Badania wykazują, że laktaza, enzym trawiący laktozę (cukier w mleku) zmniejsza swój poziom w miarę upływu czasu. Im człowiek starszy, tym mniej przyswaja laktozę, tym więcej zaburzeń trawiennych. Nietolerancja laktozy dotyczy 90% populacji świata. Skandynawowie są trochę uprzywilejowani, ale generalnie 90% ludzi nie trawi laktozy i ma z tego powodu problemy. Brak laktazy często wywołuje ostre skurcze, wzdęcia jelitowe, rozwolnienia. Po odstawieniu od piersi organizm przestaje produkować laktazę, jej poziom zmniejsza się w wieku 2-4 lata. W tym okresie zanika też renina - enzym trawiący kazeinę.

Dla niemowląt mleko to biała krew- życiodajny płyn, jeśli pochodzi od własnej mamy. Ale przychodzi pora by go odstawić. Jest to wtedy, gdy pojawiają się zęby. Pora, aby płyn zamienić na zdrowe, twarde pożywienie, powoli, ale systematycznie przechodząc ma pokarm stały. Inna jest rola narządów wewnętrznych malucha, inna u dorosłego. Stan jelit, wątroby zmienia się bezpowrotnie, pora dojrzeć i zacząć jeść pokarm twardy. Mleko podawane dziecku ponad trzyletniemu, osłabia układ trawienny i zęby (brak błonnika). Mleko nie zawiera żelaza i wielu cennych witamin oraz minerałów niezbędnych do prawidłowego rozwoju. Mleko krowie zawiera 3% białka, a kobiece ok.1% Oznacza to, że na pokarmie krowim człowiek spożywa, co najmniej 4 razy za dużo białka. Kolki, wzdęcia, zaparcia, powiększona wątroba (nadmiar tłuszczu i białka), ujemny metabolizm, zakwaszenie organizmu, wzrost stężenia amoniaku we krwi (uszkodzenia mózgu), naruszenie równowagi elektrolitycznej, itp. Nie bez kozery, dr Sharma nazwał mleko ,,cichym mordercą”. Jako efekt uboczny mamy wydalanie z organizmu witaminę D, magnezu, co sprzyja bardzo niebezpiecznym dolegliwościom.

Zawartość białka w mleku ludzkim:

1 tydzień - 2%

8 tydzień - 1,2%

od 9 tyg. - 1%

od 1roku - 0,8%

Widzimy ile rzeczywiście dziecko potrzebuje białka. W okresie największego rozwoju ok.1%. Tyle mają właśnie owoce, najlepszy pokarm dla człowieka. Dorosły człowiek potrzebuje jeszcze mniej białka, tymczasem spożywa go jeszcze więcej.

Mleko matki zawiera nie tylko antyciała, ale i stosowne enzymy i hormony wzrostu. Człowiek w porównaniu ze zwierzętami ma szybciej rozwijający się mózg, w proporcji do innych części ciała. U zwierząt mózg wolniej się rozwija, stosownie do zawartych w mleku składników, w tym hormonów wzrostu. Hormony różnych gatunków różnią się od siebie. Duża konsumpcja mleka w USA powoduje, że Amerykanie są wysocy, otyli, ale zdrowiem się nie cieszą. Jednym z winowajców jest obficie konsumowane mleko krowie. Obce hormony w mleku dodane do hormonów dziecka, powodują nierównowagę i zaburzenia rozwoju. Dziecko szybciej się rozwija, ale to nie znaczy, że jest zdrowsze. Wytworzył się kult dużego, grubego dziecka, a potem dorosłego. Ale takie dzieci i tacy dorośli mają więcej problemów ze zdrowiem od ludzi szczupłych, czy też chudych. To jest tylko kwestia nieprawidłowej umowy (za wyjątkiem skrajnego wychudzenia) Mały człowiek z natury rozwija się powoli. Krowa osiąga dojrzałość w wieku 2 lat, człowiek ok.20 lat. Im szybszy rozwój tym więcej problemów natury zdrowotnej, psychicznych, jak i fizycznych. Coś jak z szybkim tuczem gęsi czy trzody. Robienie z człowieka krowy nie sprzyja sprawności intelektualnej, dlatego między innymi nasza rasa ulega szybkiej degeneracji. Młody organizm radzi sobie z mlekiem krowim, ale z powodu nieadekwatności tego pokarmu, szybko następuje rozwój chorób, które w wieku późniejszym dają o sobie znać. Przeciążony organizm w końcu odmawia posłuszeństwa. Od narodzin rozpoczyna się proces degeneracji, szczególnie widoczny w wieku średnim (30-50), a u niektórych już wcześniej. Gdy dziecko zbyt szybko przybiera na wadze, organizm reaguje infekcjami (grypa, kaszel, zapalenia, przeziębienia). Sto lat temu dzieci w Anglii osiągały szczyt wzrostu w wieku 25 lat, dziś w wieku 16 lat, a w Afryce ok.20 lat. Dla dorosłego hormony w mleku są jeszcze większym problemem. Stymulują przysadkę mózgową i inne gruczoły, powodują burzę hormonalną w organizmie.

W codziennej sprzedaży człowiek otrzymuje mleko o wysokim stopniu przetworzenia. Najczęściej jest to mleko pasteryzowane czy też UHT. Staje się martwym płynem degenerującym nasz organizm. Mleka nie można podgrzewać powyżej temp. krwi (ok.37 st.) Enzymy tracą życie w temp. 54 st. Mleko od krowy jeszcze jest żywe, ale te sprzedawane jest już martwe. Pasteryzacja to obróbka w ok. 80-90 st. a proces UHT to ok.130 st. W procesie pasteryzacji ginie 99% bakterii, dobrych i złych. Są niewidoczne, ale stają się pożywką dla innych bakterii lawinowo się rozrastających. Następuje też produkcja substancji toksycznych przez nie. Pasteryzacja nie niszczy zarazków niektórych chorób, np. gruźlicy, rozwijają się lawinowo paciorkowce. Mleko naturalne po pewnym czasie kwaśnieje, i to jest lepsze. A pasteryzowane gnije a nie kwaśnieje. To poważna różnica.

Pod wpływem obróbki cieplnej zmienia się struktura mleka. Giną witaminy, wapń traci przyswajalność, laktoza ulega rozbiciu, pokarm staje się ciężej strawny, białko ulega degeneracji, albumina i globulina są niszczone. Enzymy ulegają dezaktywacji. Kompleks soli wapniowo-magnezowo-weglanono-fosforanowych, służący budowie kości, ulega rozbiciu. Sole stają się nierozpuszczalne i ich użyteczność staje się bliska zeru. Następuje ogromna utrata wapnia, a także witamin C,A,B (ok. 38%).

Cukier i owoce w połączeniu z mlekiem dają poważną fermentację. Połączenie z innymi produktami powoduje, że wątroba w obliczu różnorodności składników zaczyna mieć problemy z produkcją soków. Dochodzi do wzdęć, gazów, powstają toksyczne substancje (fenol, skatol, kwas moczowy, itd.), które poprzez dyfuzję mogą przedostawać się do płynu rdzeniowo- kręgowego.

Nabiał jako pochodne z mleka, dziedziczy wady prasurowca. Sery to silnie skoncentrowane produkty, wybitnie kwasotwórcze, wysokobiałkowe, tłuste (40-50%). Sery i masło to produkty silnie zdenaturyzowane. Zaparcia, nadwaga, nowotwory, udary serca, choroby układu krążenia, to główne niebezpieczeństwa wynikające z konsumpcji tych produktów. Jedyny w miarę strawny produkt mleczny to kefir czy kwaśne mleko z surowego, świeżego mleka, ale czegoś takiego się nie produkuje. Mleko takie staje się lekkostrawne, ale pozostałe wady mleka pozostają.

Reklamowane obecnie zalety jogurtów i kefirów to tylko chwyty producentów. Organizm sam modyfikuje skład flory bakteryjnej, lepiej więc mu w tym nie przeszkadzać. Sugerowanie, że kefir to długowieczność, to wyrywanie z kontekstu pewnych zjawisk. Długowieczność mieszkańców Kaukazu, to efekt ciężkiej pracy, świeże wiejskie powietrze, bezstresowe życie, a nie zbawienny wpływ jogurtu czy kumysu.

Odmienna historia to lody. Zabójcza mieszanina mleka, cukru, sztucznych dodatków. W lodach znajdziemy cały chemiczny arsenał. Substancje barwiące, smakowe, bakteriobójcze, owadobójcze, rozpuszczalniki, stabilizatory, emulgatory, przeciw - utleniacze. Lody czekoladowe mają aldehyd c-18, octan amylofenylowy, inne lody mają aldehyd masłowy, octan amylu, octan benzylu, itp. Już same nazwy brzmią obco i złowrogo. Zimne smakołyki to straszliwe trucizny. Im szybciej zapomnimy o nich, tym lepiej.

70% wszystkich alergii powstaje z powodu konsumpcji mleka. Już ta dana wyraźnie pokazuje nam szkodliwość mleka. Alergie obecnie są powszechne, występują u ponad 50% populacji. Podstawowe alergeny to Laktoglobulina (ok.70%) i kazeina (ok. 30%). Do tego dochodzą choroby nerek, skóry, pleśniawki, cały kompleks dolegliwości trawiennych i jelitowych, pokrzywka, przeziębienia, kaszel, koklusz, egzemy, płonica, odra, rumień, świnka, bezsenność, zapalenia oskrzeli, płuc, migdałów, angina, to także solidne fundamenty pod otyłość, artretyzm, nadciśnienie, nowotwory, alergie, choroby układu nerwowego, zaburzenia emocjonalne, migreny, agresja, zachowania patologiczne, przemoc. (Zwłaszcza przy nietolerancji mleka). Wystarczy tej wyliczanki?

Mleko należy skreślić z naszej diety. Czy są potrzebne substytuty? Nie, trucizny nie potrzebują substytutów. Każde inne mleko nie jest dla nas dobre, gdyż człowiek powinien jeść pokarmy stałe. Czy to mleko roślinne, orzechowe, sojowe, nie jest wskazane. Możemy jeść orzechy, soję, rośliny w postaci stałej, wtedy to jest dobre. A dzieci? Najlepsze jest dla nich mleko matki. W zasadzie każda matka może karmić piersią. Wszystko zależy od jej wiedzy i mądrości. W nielicznych wyjątkach, należy podawać wtedy dziecku inne mleko, ale najlepiej roślinne. Jest najlepiej tolerowane.

Mleko ludzkie - 1,4% białka, 9% węglowodanów, 4% tłuszczu, 87% wody.

Mleko krowie - 3,5% białka, 5% węglowodanów, 3,5% tłuszczu, 87% wody.

Mleko sojowe – 40% białka, 33% węglowodanów, 20% tłuszczu, 10% wody.

Widać wyraźnie dysproporcje. Soja jest pokarmem tak bogatym w białko, że jej spożycie powinno być bardzo oszczędne. Ponadto soja, jest także alergotwórcza (mleko krowie 70%, jaja 20%, pszenica 5%, soja 3%, reszta 2%). Nic nie jest w stanie zastąpić mleka matki. Jeśli już trzeba, to najlepsze jest mleko orzechowe (migdałowe i kokosowe).

Nie wspomnieliśmy o chorobach serca jako konsekwencji spożywania mleka. O kamieniach nerkowych i żółciowych, o nowotworach. O nadkwasocie, toksemii. O sterydach i hormonach dodawanych do mleka. O antybiotykach i innych lekarstwach podawanych chorym krowom. O licznych chorobach zwierząt, w tym gruźlicy i białaczce, tak powszechnych obecnie. O chorobie BSE i jej odmianach. Wtedy ta książka przyjęłaby znacznie większe rozmiary. Nie jest naszym celem by straszyć czytelnika. Niech każdy sam rozważa to, co robi i to, co mógłby czynić lepiej w swym życiu.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 169 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1843
Cukier - nie dziękuję!


Cukier to produkt całkowicie martwy, sztuczny. W przekonaniu wegetarian, a nawet ,,zwykłych” ludzi mięso, jest niebezpieczne dla naszego zdrowia i na tym się kończy. Ale prawda jest taka, że nabiał czy cukier są tak samo szkodliwe dla nas, tak samo obce i nienaturalne. Cukier pod każdą postacią, za wyjątkiem fruktozy zawartej w owocach, jest niczym innym jak trucizną. Przede wszystkim nigdzie nie występuje w takiej postaci, jaką znamy ze sklepu. W wyniku rafinacji buraków, trzciny, powstaje produkt o zawartości 99,9 % sacharozy. Cukier w naszym organizmie powoduje fermentację i wzdęcia, zmienia kwasowość żołądka, powodując jego liczne zapalenia, a także zapalenia jelita grubego, owrzodzenia, rozregulowanie flory bakteryjnej, zanik jednych bakterii, a nadmierny rozrost innych i to tych najbardziej szkodliwych. To powoduje zaburzenia wchłaniania witamin i mikroelementów, które i tak są przez cukier niszczone. Cukier to idealna pożywka dla rozwoju różnych drożdży i grzybic, dlatego też w dzisiejszym świecie, pełnym słodyczy, grzybice, drożdżyce i alergie panują nad ponad 50% populacji. Rafinowany cukier, nie dając niczego odżywczego, sam jest złodziejem witamin, mikroelementów, zwłaszcza magnezu i witamin z grupy B, które są najbardziej potrzebne naszemu mózgowi i komórkom nerwowym. Badania wykazują, że ponad 50 % populacji cierpi na niedobory magnezu, niedobory witaminy B są także powszechne. Dlatego dewiacje, agresja, irytacja, choroby psychiczne tak gwałtownie się rozwijają. (Na ten temat polecam świetną książkę N. Mandego „Wolny od chorób”, dostępną w naszym wydawnictwie).

Cukrzyca, powszechna choroba cywilizacyjna, to skutek zbyt bogatego pożywienia i nadmiaru cukru w diecie. Cierpi na nią coraz więcej osób, podobnie jak na próchnicę, której głównym winowajcą jest cukier i pokarmy rafinowane. W niektórych krajach, zwłaszcza biednych, próchnica sięga 96-100% populacji! Ślina i resztki pokarmowe tworzą płytkę nazębną, rojącą się od bakterii. Cukier i słodycze są idealną odżywką dla tych bakterii, mnożą się lawinowo. Atakują szkliwo, niszczą je, zmiękczając czy wręcz rozkładając. Cukier hamuje fermentacyjne działanie śliny, co daje dolegliwości trawienne, choroby układu pokarmowego. Krwawienie dziąseł i paradontoza, to także skutki spożycia cukru. Pomimo rozwoju przemysłu dentystycznego, pieniądze inwestowane w różne cudowne pasty nie pomagają, jeśli nie odrzucimy wroga nr 1, cukru.

Wielu z nas, ma zwyczaj rano, kiedy czujemy głód, wypić kawę i zjeść coś słodkiego. O ile cukier w połączeniu z pokarmem bogatym w błonnik, wchłania się wolniej, to taki zestaw jest zabójczy, cukier błyskawicznie pojawia się w krwi, zmuszając trzustkę do gigantycznego wysiłku, a to skutkuje cukrzycą i innymi chorobami. Efekt; wrzody żołądka, niedokwasota, naruszenie równowagi kwasowo-zasadowej, itp.

Kiedy organizm otrzymuje cukier w postaci owoców, warzyw, zbóż, (a cukier jest w każdym produkcie), to proces asymilacji cukru do krwi jest powolny, wszystko odbywa się w zgodzie z naturą. Nasz organizm potrzebuje niewiele glukozy i to, co jest w naturze, całkowicie wystarcza. We krwi znajduje się ok. 2 łyżeczki glukozy! A kiedy zjadamy kawałek ciasta czy małego loda, to jest już 6-7 łyżeczek glukozy, stanowczo za dużo. Trzustka reaguje produkcją insuliny w dużej ilości, cukier jest spalany we krwi i krzywa cukrowa spada do minimum, czujemy głód, osłabienie, zawroty. Organizm zaczyna domagać się cukru i tak w kółko. Niedocukrzenie i nadmiar cukru, to skutki właśnie takiej zabawy ze słodkimi produktami (hipoglikemia i hiperglikemia). Obniżona sprawność fizyczna, nerwowość, osłabienie, migreny, głód słodkiego, to skutki tych procesów, a kolejna konsekwencja to liczne choroby. W takich sytuacjach nasz mózg przełącza się na oszczędzanie energii, której ma za mało. A w efekcie mamy zaburzenia pamięci, szybkie męczenie się, niecierpliwość, nadpobudliwość, problemy z nauką, patologie, przestępczość, skłonności do agresji i samobójstw. Dla naszych dzieci słodycze są najbardziej niebezpieczne, dlatego, że ograbiają rozwijające się młode organizmy z tego, czego potrzebują najbardziej, z witamin i mikroelementów. Jest poważny związek z degeneracją umysłową rasy i przestępczością, a spożyciem cukru i słodyczy. Przeciętny człowiek dzisiaj spożywa 40-50 łyżeczek cukru dziennie. Powiecie, że to niemożliwe, ale cukier jest dodawany wszędzie, nawet do cygar i papierosów, to najbardziej powszechnie używany produkt spożywczy, dlatego tak niebezpieczny. Kawałek ciasta czy mały lód to 6-7 łyżeczek, w każdej przetworzonej żywności, w wędlinach, kiełbasie, chlebie, w barach i restauracjach, sokach, odżywkach, zupach, po prostu wszędzie. Sprawdź skład kupowanych produktów, jeśli nie wierzysz.

W 1977 roku specjalna komisja senatu USA zaleciła redukcję spożycia cukru o 45%, a ja wam zalecam redukcję o 100%. Z tym problemem jest ściśle związana kwestia coraz powszechniejszej otyłości i chorób z otyłością związanych. Codzienna dawka cukru (125g) to około 500 pustych kalorii. My ludzie jemy za dużo, za słodko i za tłusto. Cukier niszczy skutecznie naszą odporność, ponieważ osłabia białe ciałka krwi, leukocyty, powodując, że nie spełniają swych funkcji ochronnych. Oznacza to spadek odporności organizmu na infekcje. Stwierdzono także szybszy wzrost dzieci i młodzieży, co owocuje słabszym kośćcem i niedoborami wapnia.

Lobby cukiernicze jest tak samo bardzo wpływowe jak każde inne lobby rolniczo-spożywcze. W każdym sklepie dział ze słodyczami należy do największych i najbardziej pociągających.

Problem ten dotyczy każdej rafinowanej formy cukru. Czy to sacharoza (biały cukier), czy glukoza, czy fruktoza, czy miód sztuczny, syrop klonowy, melasa, wszystko to są te same szkodliwe związki. Im mniej ich używamy, tym lepiej. Ludzie poszli tak daleko, że wymyślili sztuczne słodziki, aspartam, sacharynę, itp. To jest jeszcze gorsze. Czysto chemiczne środki. Nie działają szkodliwie na zęby, słodsze od cukru 30-100 razy. Ale ich długofalowe działanie, jak każdej sztucznej substancji, jest bardzo niebezpieczne.

Wpływ spożycia cukru na zdolność niszczenia bakterii przez leukocyty. Ilość łyżeczek cukru jednorazowo, bakterie niszczone przez 1 leukocyt.

0 14

6 10

12 5,5

18 2

24 1


Zawartość cukru:

Krówki - 1 szt. = 1 łyżeczka cukru

Guma do żucia - 1 szt. = 0,5 łyżeczki

Ciasto czekoladowe -1 kawałek = 6-8 łyżeczek

Piwo - 1 szkl. = 2 łyżeczki

Mleko z kakao - 1 szkl. = 5-6 łyżeczek

Cola - 1 but. 250g = 4-5 łyżeczek

Placek z wiśniami - 1 kawałek = 12 łyżeczek

Budyń - 150g = 6-7 łyżeczek

Lody - 70g = 3 łyżeczki

Dżem - 1 łyżka = 3 łyżeczki

Sok owocowy - 1 szkl. = 4-8 łyżeczek

Biały chleb - 1 kromka = 3 łyżeczki
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 169 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1843
Słodka trucizna



.....Po alkoholu i papierosach, cukier jest najczęściej przyjmowaną szkodliwą używką niszczącą nasz organizm nie tylko fizycznie, ale i psychicznie...
Zmęczenie, stres, depresje ,senność, zawroty głowy to dolegliwości na które uskarżamy się coraz częściej. Wizyta u lekarza nie wnosi nic nowego, a diagnoza niepokój, środki uspakajające, albo skierowanie na dalsze badania budzą niezadowolenie. Bardziej wytrwali zaczynają wędrówkę po lekarzach, jednak większość z nas stwierdza, że skoro nasze ciało nie odbiega zbytnio od normy nie jest jeszcze tak źle i poprzestajemy na tym. Tymczasem wiele różnych schorzeń, zarówno fizycznych, jak i psychicznych ma bezpośredni związek ze spożywaniem czystego rafinowanego cukru czyli sacharozy.



Nadmiar cukru wywiera silny negatywny efekt na funkcjonowanie mózgu, powoduje powoduje senność i drastyczny spadek naszej zdolności oceny i zapamiętywania.




Już 1957 roku dr William Coda Martin sklasyfikował cukier rafinowany jako truciznę,.. ponieważ jest on pozbawiony swoich sil witalnych, witamin i substancji mineralnych. To, co zostaje, zawiera czyste, rafinowane węglowodany. Natomiast to co usunięto - białka, witaminy i substancje mineralne są przyczyną niekompletnego metabolizmu węglowodanów i powodują tworzenie się toksyn takich jak kwas pirogronowy lub nienormalne cukry. Kwas pirogronowy akumuluje się w mózgu i systemie nerwowym, a nienormalne cukry w czerwonych ciałkach krwi. Zakłóca to oddychanie komórek i powoduje brak odpowiedniej ilości tlenu niezbędnego do normalnego funkcjonowania organizmu. ..

To że cukier źle wpływa na zęby o tym wiemy już od dawna, jednak mało zastanawiamy się nad tym, jak wpływa on na nasz organizm. Od dzieciństwa przyzwyczajeni do cukru w formie słodyczy, lodów napoi, nie zdajemy sobie sprawy, że sami przyczyniamy się do zachwiania równowagi naszego organizmu. Natura sama zabezpiecza nas przed nagłym szokiem spowodowanym dużym spożyciem cukru. Jednak codziennie spożywany cukier powoduje stan ciągłego nadmiernego zakwaszenia. W celu przywrócenia równowagi i dla zabezpieczenia krwi organizm nasz pobiera coraz większą ilości pierwiastków dotąd skrzętnie zbieranych i magazynowanych w naszym ciele. Przykładem mogą być nasze kości i zęby, z których zostaje pobrane tyle wapnia, że powstaje nie tylko próchnica, ale następuje ogólne osłabienie. Często poprzestajemy na twierdzeniu, że cukry obok tłuszczów są w naszym organizmie głównym źródłem energii, a więc są niezbędnym paliwem podtrzymującym procesy życiowe. Zapominamy jednak, że przy prawidłowym żywieniu dostateczną ilość cukru dostarczają nam owoce i warzywa.

Ilość cukru jaką spożywamy ma wpływ na każdy organ naszego ciała. Nasza wątroba magazynuje cukier w formie glukozy (glikogenu). Dzienny pobór cukru rafinowanego (powyżej wymaganej ilości naturalnego cukru) wypełnia ją i powiększa do maksymalnej objętości, a nadmiar glikogenu powraca do naszej krwi w formie kwasów tłuszczowych. Te wędrują do każdej części naszego ciała i są magazynowane w najmniej aktywnych miejscach zaokrąglając nasze brzuchy, pośladki, piersi i biodra. Gdy i te stosunkowo nieszkodliwe miejsca są wypełnione, kwasy tłuszczowe wędrują dalej do aktywnych narządów, takich jak serce i nerki. Następuje osłabienie ich funkcji, tkanki powoli ulegają degeneracji i zmieniają się w tłuszcz. Powstają zakłócenia ciśnienia krwi, uszkodzeniu ulega parasympatyczny układ nerwowy, układ krążenia obwodowego i limfatycznego, a jakość czerwonych ciałek zaczyna się zmieniać. Występuje nadmierna ilość białych ciałek a proces tworzenia tkanek ulega spowolnieniu.

Począwszy od XIX w. przemysł cukrowniczy przeznaczał miliony dolarów na subsydiowanie nauki, celem znalezienia czegoś, nawet pseudonaukowego, co pozwoliłoby oczyścić krążącą już negatywną opinię o cukrze. Sowicie opłacane badania naukowe i wtedy i dziś nie ogłaszają niczego konkretnego, co mogłoby być użyte do promowania cukru.

Im bardziej naukowcy rozczarowują propagatorów spożywania cukru, tym bardziej muszą oni polegać na ludziach z reklamy a tu możliwości i odpowiednie hasła robią swoje. Spryt i dobrze wyeksponowany słodki towar oraz gra słów ogłupiaja. Padały hasła zapewniające, że żadne pożywienie naszej codziennej diety nie jest czystsze niż cukier który zawiera 99,9% czystego cukru. Ta zachwalana „czystość” cukru jest niezaprzeczalna ponieważ proces oczyszczania trzciny cukrowej i buraków, któremu są poddawane w rafineriach, jest tak skuteczny, że końcowy produkt –cukier - jest chemicznie czysty jak morfina lub heroina, ale to tylko puste kalorie. Do znudzenia niektórzy powtarzają o energetycznej mocy sacharozy, ale energia kaloryczna i smak tworzący nawyk, to wszystko, czym jest sacharoza ponieważ nie zawiera ona nic więcej, a nadzwyczajna szybkość, z jaką sacharoza przenika do krwi, przynosi więcej szkód niż pożytku.

Odkąd wymaga się dokładnego podawania wartości pokarmowych na opakowaniach, rafinowane węglowodany, takie jak cukier, umieszczane są razem z takimi węglowodanami, które mogą lub nie mogą być rafinowane. W rezultacie następuje ukrycie zawartości cukru przed nieświadomymi tego faktu klientami. Użycie słowa "węglowodany" do opisu cukru wprowadza w błąd. Słowo cukier stosowane jest do opisu całej grupy substancji, które są podobne, ale nie identyczne, mają różne struktury chemiczne i w różny sposób wpływają na organizm, powoduje zamieszanie. Słowo „cukier” na określenie glukozy zawartej w naszej krwi oraz „cukier” na określenie sacharozy w Coca-coli jest niebezpieczne dla konsumenta. Ale czy często zastanawiamy się nad tym? Podejrzewając niski poziom cukru w krwi, sięgamy po słodycze, słodki napój lub sam cukier w celu podniesienia jego poziomu. W rzeczywistości jest to najgorsza rzecz jaką można zrobić. Poziom glukozy w krwi ma tendencje do obniżania się, ponieważ następuje uzależnienie od sacharozy, odrzucając ją poziom glukozy w krwi powraca do normy i taki pozostaje.

Nadużywanie cukru jest uzależnieniem na które najmniej zwracamy uwagę, ale które jest najbardziej rozpowszechnione i z którym trudno jest zerwać. Po alkoholu i papierosach, cukier jest najczęściej przyjmowaną szkodliwą używką niszczącą nasz organizm nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.

Pionierzy psychiatrii ortomolekularnej, twierdzą, że choroby psychiczne są mitem i że zaburzenia emocjonalne mogą być pierwszym symptomem oczywistej niezdolności organizmu danego człowieka do zwalczania stresu uzależnienia od cukru. Dziś lekarze na całym świecie powtarzają to, co w latach czterdziestych głosił dr Tintera:...” nikt pod żadnym pozorem nie powinien zaczynać tego , co nazywa się leczeniem psychiatrycznym, bez wcześniejszego przeprowadzenia testu tolerancji glukozy w celu ustalenia, czy organizm danej osoby jest zdolny do przyswajania cukru...” Wywiady dotyczące historii diet pacjentów diagnozowanych jako schizofreników ujawniają, że wybierana przez nich dieta jest bogata w słodycze, cukierki, ciastka, kawę napoje z kofeiną i żywność przygotowaną z użyciem cukru. Badania kliniczne prowadzone z dziećmi nadaktywnymi lub psychotcznymi, a także dziećmi z uszkodzeniami mózgu lub zaburzeniami w uczeniu wykazały niezwykle dużą ilość przypadków niskiego poziomu glukozy w krwi lub hipoglikemię, uzależnienie od wysokiego poziomu cukrów w diecie wielu dzieci, których organizm nie daje sobie rady z jego przyswajaniem.

Wielu z nas nie wyobraża sobie życia bez słodyczy, lekceważąc fakt, że nie wolno nimi zastępować normalnych posiłków. Objadając się słodyczami, eliminujemy z jadłospisu owoce, warzywa oraz inne cenne produkty i pozbawiając w ten sposób organizm witamin i składników mineralnych. Istnieją różne teorie wyjaśniające, dlaczego słodycze tak bardzo kuszą. Według jednej z nich, po prostu kojarzą się nam z dzieciństwem, kiedy bywały formą nagrody. Należy pamiętać, że apetyt na słodycze bywa również sygnałem, że spada poziom cukru we krwi.

Niekorzystny wpływ słodyczy polega również na tym, że często odbierają one dzieciom apetyt, wpływają na nadwagę zmieniają przyzwyczajenia i powoli zaczynają uzależniać. ...”Co trzecie małe dziecko w wieku do 3 lat ma nadwagę...”- twierdzi Frauenarzt Prof. Jürgen Kleinstein. Według dziesięcioletnich badań prowadzonych przez Uniwersytet w Magdeburgu dzieci ciągle przybierają na wadze. Prowadzone badania dowodzą, że w 70% wypadków z grubych dzieci wyrosną grubasy. Również żywieniowcy biją na alarm .... Całkowity czas trawienia cukru w ustach trwa 45 minut.
Cukier wspiera powstawanie wewnętrznej “hodowli ” Candida albicans w żołądku.

Candida albicans jest niepozornym organizmem bakteryjno- drożdżowym zamieszkującym dolaną cześć przewodu pokarmowego od momentu naszego przyjścia na ten świat. Spełnia ona ważna role trawienną pomagając w procesie rozkładu cukru przez organizm jednak tylko do czasu gdy nie spowodujemy jego przerostu. Grzyb rośnie i ofiaruje nam alkohol, gazy i wydęcie brzucha. W jelitach może przetwarzać cukier w szkodliwy a nawet trujący alkohol. Może doprowadzić do perforacji jelita a niestrawione części pokarmowe dostają się do krwioobiegu powodując bezpośrednie lub opóźnione alergie pokarmowe przejawiające się plamkami na ciele szybkim biciem serca po posiłku lub bólami głowy. Oprócz zasilania candidy, cukier żywi rożnego rodzaju patologiczne bakterie. Cukier jako produkt niepełnowartościowy i szkodliwy dla zdrowia (porywa z ustroju witaminę B) powinien mieć jedynie zastosowanie w kuchni jak „przyprawa” kuchenna i być użyta w celu uzyskania smaku.

Tak zwana medycyna prewencyjna sugeruje, że jeśli myślimy, że nasz organizm może przyswajać cukier, ponieważ początkowo mieliśmy sprawne nadnercza, lepiej nie czekajmy na sygnały ich uszkodzenia. Co z tego, że spożywamy codziennie teoretycznie wymagane kalorie i substancje odżywcze, jeśli przypadkowe jedzenie w biegu, pokarm złożony z przekąsek, fermentuje i gnije w przewodzie pokarmowym. Zdejmijmy z nich ciężar już teraz usuwając cukier we wszystkich formach.

Ale czy jest to możliwe, gdy wzrasta spożycie cukru a wyrobów przemysłu cukierniczego tak dobrze się sprzedają ? Holendrzy wydają rocznie na słodycze 3,6 miliarda DM, a według oficjalnych danych spożycie cukru na obywatela USA wynosi rocznie okol 150 funtów czyli miesięcznie około 12 f , inaczej 1,5 kg na tydzień, lub 200g dziennie. Nic wiec dziwnego że telewizja alarmuje że co 5 dziecko w USA ma problemy psychiatryczne. Może warto wziąć pod uwagę, że alkohol będący produktem połączenia cukru i drożdży zawiera znaczne ilości chemikaliów nie wspominając o cukrze /1 kieliszek=7 łyżeczek cukru/, a przeciętna puszka Coli to 12 łyżeczek cukru.

Dzisiaj przemysł cukierniczy twierdzi, że cukier nie psuje zębów, a próchnica powstaje tylko wtedy gdy po spożyciu słodyczy nie myjemy zębów. To może by tak do każdej „rozkoszy” dla podniebienia dołączyć od razu szczoteczkę do zębów?

Może warto jest zrezygnować z chwilowej smakowej przyjemności na korzyść długotrwałej podwyższonej jakości naszego funkcjonowania w ciągu dnia, innymi słowy jedzmy żeby dobrze żyć a nie żyjmy żeby "dobrze" jeść.

GLUKOZA - jest cukrem znajdującym się normalnie wraz z innymi cukrami w owocach i warzywach. Jest podstawą substancją w metabolizmie wszystkich roślin i zwierząt. Wiele naszych podstawowych produktów żywnościowych jest zamienianych w naszych ciałach na glukozę. Glukoza jest zawsze obecna w naszej krwi i często zwana jest również "cukrem krwi".

DEKSTOZA - zwana również "cukrem zbożowym", jest wydobywana syntetycznie ze skrobi.

FRUKTOZA- jest cukrem owocowym.

MALTOZA- jest cukrem pochodzącym ze słodu.

LAKTOZA - to cukier mleczny.

SACHAROZA - jest rafinowanym cukrem produkowanym z trzciny cukrowej i buraków cukrowych.

Quelle:"Sugar Blues"
B.Ciesielska
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 1027 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 5425
ło qwa na razie mi sie nie chce czytac, ale pozniej sprobuje przebrnac

P.S. na razie przeczytalem tylko pierwsze o mleku - jakkolwike jest tam troche prawdy, tak jak zawsze niektore opinie sa mocno przesadzone
ale napisze jak przeczytam all

powrót do żywienia po latach przerwy

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 169 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1843
Cukier
Cukier jest niewątpliwie jedną z najbardziej niebezpiecznych substancji, jakie znajdują się dzisiaj na rynku. Mówimy tutaj o sacharozie: białej, krystalicznej substancji rafinowanej z soku trzciny cukrowej lub buraka, co odziera ją z wszelkich witamin, minerałów, protein, włókien, wody oraz innych synergetyków, czyli substancji wzajemnie wzmacniających swe działanie. Biały cukier jest przemysłowo przetworzonym związkiem chemicznym, a nie naturalnym produktem żywnościowym, nie nadaje się więc do spożycia. Inne cukry: fruktoza (występująca w owocach i miodzie), laktoza (w mleku) i maltoza (w ziarnach zbóż) są substancjami naturalnymi o wartości odżywczej. Surowy cukier, melasa, jest gruboziarnistą, brązową, lepką substancją, która powstaje podczas najzwyklejszego gotowania soku z trzciny cukrowej, i także jest zdrowym produktem spożywczym, jednak na Zachodzie niezwykle trudno dostępnym. Tak zwany cukier brązowy, sprzedawany w supermarketach, nie jest niczym innym jak rafinowanym cukrem białym z niewielką domieszką melasy, nadającej mu smak i kolor. Nie jest to „zdrowa żywność".
Cukier tłumi działanie układu odpornościowego, zmuszając trzustkę do wydzielania dużych ilości insuliny, która konieczna jest do jego rozłożenia. Insulina pozostaje w krwiobiegu jeszcze długo po rozkładzie cukru, co utrudnia przysadce mózgowej wydzielanie hormonu wzrostu. Hormon ów pełni funkcję głównego regulatora układu odpornościowego, a więc każdego objadającego się codziennie cukrem prędzej czy później czeka ostry niedobór tego hormonu, w konsekwencji zaś obniżenie odporności na skutek nieustannego nadmiaru insuliny we krwi. Rafinowany, biały cukier traktowany jest przez układ odpornościowy jak obce ciało z uwagi na swą nienaturalną strukturę chemiczną oraz obecność przemysłowych zanieczyszczeń powstałych w procesie przetwórczym. Tym samym cukier niepotrzebnie wywołuje reakcje obronne, osłabiając odporność organizmu, jest dla niej jak miecz obosieczny.
Cukier jest głównym winowajcą odpowiedzialnym za wywoływanie wielu chorób i stanów degeneracyjnych. Z łatwością może stać się przyczyną cukrzycy, jest głównym czynnikiem prowokującym kandydozę. Obydwie te przypadłości w zindustrializowanym świecie Zachodu nabierają cech epidemii. Ponieważ cukier jest z odżywczego punktu widzenia „pusty", organizm zmuszony jest przy jego trawieniu „pożyczać" brakujące witaminy i minerały oraz inne substancje synergiczne z własnych narządów i tkanek. Objadanie się cukrem wyczerpuje zapasy odżywcze organizmu. Ostatnio zebrano dowody, że powoduje on próchnicę nie tyle poprzez kontakt z zębem, ile przez wysysanie wapnia od wewnątrz. Cukier ograbia organizm z potasu i magnezu, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania serca, z czego wynika, że jest jednym z głównych sprawców chorób tego narządu. Uszczuplenie przez cukier zapasu składników odżywczych może wyzwalać silne łaknienie - organizm chce bowiem uzupełnić swą ograbioną „spiżarnię".
Większość ludzi zjada więcej cukru, niż ich organizm jest w stanie przetworzyć na energię. Wątroba przetwarza wówczas jego nadwyżki na trójglicerydy i odkłada je w postaci tłuszczu albo z produktów ubocznych cukru produkuje osadzający się w żyłach i tętnicach cholesterol. Wynika z tego, że cukier jest głównym sprawcą otyłości i arteriosklerozy.
Cukier także uzależnia. W Sugar Blues William Dufty pisze: „Różnica pomiędzy uzależnieniem od cukru a narkomanią polega w znacznej mierze na stopniu". Nagłe zrezygnowanie z cukru nieodmiennie wywołuje symptomy odwykowe, które zwykliśmy przypisywać odstawieniu narkotyków: zmęczenie, znużenie, depresję, niestałość nastrojów, bóle głowy, kończyn. Uzależniającą naturę cukru odzwierciedla bieżące jego spożycie w USA- średnia wynosi 130 funtów na głowę rocznie, czyli około 1/3 funta dziennie, co można już zakwalifikować jako „nadużywanie substancji". Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, jaką ilość cukru codziennie spożywa, bo ukryty jest w różnych potrawach. Puszka typowego napoju chłodzącego zawiera około dziewięciu łyżeczek rafinowanego, białego cukru.
Spożycie cukru w USA jest tak wielkie, że staje się to przyczyną napięć społecznych wywoływanych przez zgubny wpływ, jaki ma na ludzi cukier. Szczególnie dotyka to dzieci, u których występują coraz ostrzejsze objawy zaburzeń w zachowaniu i obniżenie zdolności uczenia się. Doktor C. Keith Connors z Children's Hospital w Waszyngtonie ustalił, że istnieje „śmiertelny" związek pomiędzy spożyciem cukru wraz z węglowodanami (należą do nich między innymi wszelkiego rodzaju płatki, ciasta i herbatniki) a gwałtownym zachowaniem, nadciśnieniem i trudnościami z nauką. W innych badaniach stwierdzono, że w więzieniach po wyeliminowaniu z więziennej diety cukru i skrobi zmniejsza się liczba aktów gwałtu. Rząd Singapuru zabronił w 1991 roku sprzedaży słodzonych napojów chłodzących w szkołach i ośrodkach młodzieżowych, powołując się na niebezpieczeństwo, jakie ze strony cukru zagraża zdrowiu psychicznemu i fizycznemu dzieci.
Apetyt dzieci na łakocie można z łatwością zaspokoić, przygotowując smakołyki z miodu, melasy i słodu jęczmiennego.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 169 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1843
Mleko i jego przetwory
Cielęta powinny pić mleko krowie, tak jak niemowlęta do czasu odstawienia od piersi mleko swych, matek. Obydwa rodzaje mleka natura przygotowała dla odpowiednich przewodów pokarmowych. Dowiedziono w sposób naukowy, że cielęta zdychają po podaniu im pasteryzowanego mleka ich własnych matek zazwyczaj w ciągu sześciu tygodni, zatem podejrzenie, że pasteryzowane krowie mleko nie jest najzdrowszym, podtrzymującym życie pożywieniem dla cieląt, nie mówiąc o ludziach, okazało się słuszne. Tymczasem nie tylko dorośli podają tę zdenaturalizowaną wydzielinę swym dzieciom, ale nawet sami ją konsumują.
Mleko krowie zawiera czterokrotnie więcej protein i jedynie o połowę mniej węglowodanów niż mleko człowieka, pasteryzacja zaś niszczy enzymy mleka krowiego niezbędne do strawienia tak wielkiej ilości protein. Nadmiar protein w mleku krowim zalega w układzie pokarmowym człowieka, wywołując procesy gnilne, zatyka jelita lepkim szlamem, który przedostaje się nawet do krwi. Z czasem tego szlamu jest coraz więcej i organizm stara się go wydalić przez skórę (wypryski, trądzik) i płuca (katar). Jednak część rozkłada się wewnątrz, tworząc doskonałą pożywkę dla infekcji - śluz, źródło reakcji alergicznych wywołujących sztywnienie stawów z powodu odkładającego się wapnia. Wiele przypadków chronicznej astmy, alergii, infekcji ucha i chorób skóry wyleczono po wyeliminowaniu z diety wszelkich przetworów mlecznych.
Produkty z mleka krowiego są szczególnie szkodliwe dla kobiet. Organizm kobiecy powinien być źródłem mleka, a nie przyjmować go pod postacią pokarmu. Utrata sił witalnych powodowana przez spożycie pasteryzowanego krowiego mleka powiększa obecność syntetycznych hormonów wstrzykiwanych zwierzętom dla zwiększenia ich wydajności. Te substancje chemiczne wyrządzają prawdziwe spustoszenie we wrażliwym układzie endokrynologicznym kobiety W Food and Healing terapeuta dietetyk Annemarie Colbin tak oto opisuje katastrofę, do jakiej doprowadzają produkty mleczne w organizmie kobiety:
Spożycie mleka i jego przetworów - serów, jogurtu i lodów -zdaje się łączyć ścisły związek z różnymi zaburzeniami układu rozrodczego kobiety. Chodzi tu między innymi o guzy jajników, cysty, upławy i infekcje. Powyiszy związek potwierdzają niezliczone znajome mi kobiety, które zgłaszają złagodzenie wymienionych objawów lub ich całkowite ustąpienie po zaprzestaniu spożywania produktów mlecznych. Włókniaki zanikają lub rozpuszczają się, rozwój raka szyjki macicy zostaje powstrzymany, następuje samoczynna regulacja cyklu miesiączkowego... Wydaje się, że w kilku przypadkach doszło do cofnięcia niepłodności...
Wiele kobiet i mężczyzn spożywa produkty mleczne, ponieważ tak doradził im lekarz z uwagi na wysoką zawartość wapnia. To zła rada. Krowie mleko zawiera 118 mg wapnia w każdych 100 gramach, nie można zaprzeczyć, dla porównania mleko człowieka zawiera 33 mg w 100 gramach. Lecz na 100 g mleka krowiego znajduje się 97 mg fosforu; dla porównania w mleku człowieka jest go 18 mg. W przewodzie pokarmowym dochodzi do połączenia wapnia z fosforem, co właściwie wyklucza jego przyswojenie. Doktor Frank Oski, dziekan Wydziału Pediatrii State University of New York's Medical Center, stwierdza: „Jedynie te produkty spożywcze, w których stosunek wapnia do fosforu wynosi dwa do jednego lub więcej, można uważać za dobre źródło wapnia". Stosunek ten w mleku ludzkim wynosi 2,35 do jednego, w mleku krowim natomiast 1,27 do jednego. Mleko krowie zawiera ponadto 50 mg sodu w 100 gramach, a mleko człowieka tylko 16 mg. Wynika z tego, że mleko krowie jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych składników współczesnej zachodniej diety, które są źródłem nadmiaru potasu w naszych organizmach.
Prócz tego mleko krowie jako źródło wapnia nie może się równać z innymi znacznie lepiej przyswajalnymi i zdrowymi artykułami spożywczymi. Proszę porównać 118 mg wapnia w 100 gramach mleka krowiego z jego zawartością w wymienionych poniżej artykułach spożywczych; migdały (254 mg), brokuły (130 mg), kapusta włoska (187 mg), nasiona sezamu (1160 mg), kelp (gatunek wodorostów 1093 mg) i sardynki (400 mg).
Osteoporozę wywołuje nie tyle niedobór wapnia w diecie, ile jej składniki, które pozbawiają kości i zęby wapnia. Należy do nich przede wszystkim cukier. Cukier, mięso, oczyszczona skrobia i alkohol mogą wywołać ciągłą nadkwaśność krwi, a kwas, jak wiadomo, rozpuszcza wapń, z którego zbudowane są kości. Z osteoporozą najlepiej jest sobie radzić, spożywając wymienione powyżej, bogate w wapń artykuły spożywcze, które nie są przetworami mlecznymi, jednocześnie ograniczając lub całkowicie eliminując z diety „złodziei wapnia". Wydaje się, że dzienna dawka 3 mg mineralnego boru także pomaga w przyswajaniu i zatrzymywaniu wapnia w organizmie.
Z punktu widzenia tradycyjnej medycyny chińskiej mleko jest pewną postacią „seksualnej esencji". Picie przez ludzi seksualnej esencji innego gatunku może ich tylko wpędzić w kłopoty. Odnosi się to zwłaszcza do kobiet, ponieważ zawarte w mleku hormony naruszają delikatną równowagę układu wydzielania wewnętrznego.
Jeśli trudno wam zrezygnować z nabiału, to wybierajcie mleko kozie, które swym składem zbliżone jest do mleka ludzkiego. Jedynymi bezpiecznymi produktami otrzymywanymi - najlepiej z surowego i niepasteryzowanego - mleka krowiego są: świeże masło, które jest przyswajalnym tłuszczem, oraz świeży jogurt, wstępnie przetworzony przez żywe kultury laktobakterii, lecz spożywając nawet i te artykuły, nie należy zapominać o wstrzemięźliwości.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 723 Wiek 37 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 14997
za***isty przeczytalem wszystko

to ja juz wiem dlaczego mi sie zawsze w szkole spac chciało jak zawsze na sniadanie jadlem kakao bulke slodką

to co w takim razie na sniadanie najlepiej jesc mięso??

SOG

jjj

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 169 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1843
pecio - o mięsie będę szukał w najbliższym czasie.
Ja osobiscie na śniadanko jadam zazwyczaj musli na wodzie z warzywami i słonecznikiem albo kasze z jajkami i warzywami. Dzięki temu czuje się zarą**iście
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 44 Napisanych postów 2585 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 17421
no dobra mowicie ze nie jecie cukru to ja sie pytam z czym jecie platki owsiane ? Ja jem platki+musli+mleko+1lyzeczka cukru - bez cukru raczej bym nie dal rady tego zjesc no chyba ze mam jakies owoce albo rodzinki to wtedy daje zamiast. To zadko sie zdarza bo zazwyczaj rano jestem juz moc`no spozniony i nie wydziwiam tylko wkladam do microfali talerz z platkami z mlekiem i grzeje. No ale jak mowie bez cukru bym nie przelknal 100 g tego pozywienia...

!-=PEACE, LOVE & TOLERANCE=- !

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 169 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1843
Zamiast cukru lepiej dodać łyżkę miodu pszczelego - chociaż to też prawie sam cukier, ale za to z wieloma odżywczymi i zdrowymi składnikami. Tak dodatkowo to miód najlepiej dodawać przed samym jedzeniem, nigdy przed gotowaniem.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

zaburzenia hormonalne

Następny temat

Mleko

WHEY premium