SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Yiquan, taiki-ken i ... kyokushin karate

temat działu:

Scena MMA i K-1

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 6721

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 31 Napisanych postów 1674 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 73472
to prawda ze sie nabieraja.

teraz troche z innej beczki.Nie wiem dla czego w obecnych czasach nauczyciele tak bardzo zabjegaja o mnogosc uczniow w swoich szkolach(kasa?).Kiedys bylo na odwrot.
niestety ale nie jest prawda ze sztuki walki sa dla kazdego i inne ostatnio popularne bzdety. Zeby osiagac jakies efekty podszebne jest maksimum wysilku a w chwili obecnej sale treningowepelne sa tak zwanuch niedzielnych atletow(entuzjastow).Kazdy chce sybkich efektow bo dal sie nabrac na jakies prawdziwe lub mniej reklamy. Niestety ale jest to jeden z czynnikow ktore powoduja ze poziom jest strasznie niski i wciaz spada.

.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Do Lionhart.
"Pchające ręce" wbrew pozorom nie polegają na pchaniu, ale na panowaniu nad równowagą własną i przeciwnika, także z wykorzystaniem wspomnianej zasady znanej w judo, Trochę bardziej rozwiniętej, bo nie chodzi tylko o pchanie i ciągnięcie, ale o pracę z siłami działającymi w bardzo różnych kierunkach, często jednocześnie. Poza tym chodzi tu też o wyszukiwanie i "tworzenie" luk w obronie przeciwnika. W san shou te umiejętności są wykorzystywane, ale san shou się do nich nie ogranicza. W dużym uproszczeniu (strasznie tu spłycam) można powiedzieć, że nasze san shou przypomina nieco boks tajski (raczej w ochraniaczach), ale bez wysokich kopnięć.

Do Lobo.
Zadane pytanie jest chyba retoryczne? Przecież wszyscy doskonale wiedzą o co chodzi. Pieniądz nie jest nowym wynalazkiem. Nie chodzi nawet o wielkie kokosy. Ale są ludzie, którzy chcieliby zarobić na życie, zajmując się tym co lubią. Fakt, że dawniej np. w Chinach mistrzowie mieli zwykle niewielu uczniów. Z różnych przyczyn. Bo np. styl utrzymywano w tajemnicy i nauczano tylko w obrębie rodziny. Albo mistrz był powstańcem przeciwko aktualnej dynastii, w związku z czym nie mógł prowadzić otwartej działalności. Natomiast gdy miał taką możliwość i nauczał zarobkowo, to miewał "nawet" kilkudziesięciu uczniów (bywało że więcej) w ciągu życia. I to mu wystarczyło, bo opłaty jakie przyjmował (w pieniądzach lub naturze - np. workach ryżu) bywały ogromne. Często cała wioska składała się, żeby młodego człowieka wysłać na naukę do mistrza. Jeszcze dziś, koszty nauki w
Chinach są porównywalne z np. czesnym za studia u nas. Oczywiście wiąże się to z perspektywami zawodowymi (jak studia u nas), czyli np. szansą zostania ochroniarzem (choćby z znaczeniu portiera przy bramie jakiejś uczelni), dostania się do policji lub armii (w Chinach nie ma poboru, służba jest ochotnicza i trudno się dostać, bo wielu biednych młodych ludzi widzi tam dla siebie jedyną szansę). Na Zachodzie sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej. Mało kto gotów jest płacić za naukę poważne kwoty, a więc zastosowanie ma zasada: "niska cena, duży obrót". Oczywiście to co się nadaje do szerokiej popularyzacji, a to co ćwiczono dawniej do wykorzystania w walce z wrogą armią, to różne rzeczy. Z pewnością różne combaty, krav magi itp. nie nadają się do szerokiej popularyzacji. Sztuki walki, które można popularyzować, po prostu muszą mieć jakieś inne walory. Dlatego karate, takie jak zaczęto popularyzować od czasów Funakoshiego nadaje się do popularyzacji. I inne sztuki walki, jeśli mają się nadawać do szerokiej popularyzacji muszą iść podobną drogą. Jeśli nastawiają się tylko na skuteczność w walce, to o.k., paru gości może to ćwiczyć, ale z popularyzacją tu lepiej uważać. To znaczy nie obawiałbym się, że za dużo ludzi będzie umiało walczyć, bo to nierealne. Poważnych umiejętności nie rozwija się tak łatwo. Ale miałbym jednak pewne obawy, że to "combatowe" podejście może sprzyjać rozwijaniu agresji.
Gdy ja mówię np. o popularyzacji yiquan, to mam na myśli nie tylko umiejętność walki wręcz. To czym ja się zajmuję, i co popularyzuję, w co wprowadzam swoich uczniów, to także chińska kultura, dążenie do jej poznania, zrozumienia, odniesienia do naszej kultury, odnalezienia podobieństw i różnic. Sam trening ma nie tylko zwiększyć umiejętności przydatne w samoobronie, ale służyć także zdrowiu i dawać przyjemność. Przyjemność samego ćwiczenia, poczynając od ćwiczeń podstawowych, aż po sparing. Przyjemność nauki, poznawania zasad na jakich opiera się trening i walka wręcz, poznawania klasycznych chińskich koncepcji, odnoszenia ich do tradycyjnych filozofii oraz do współczesnej nauki. I jest to tworzenie także pewnej wspólnoty, połączonej wspólnymi zainteresowaniami, i kultywującej pozytywne, powszechnie uznawane wartości. Jak mówi chińska sentencja: "Ucząc się sztuki walki, przede wszystkim powinieneś uczyć się jak być dobrym człowiekiem".
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
W tej chwili jest duzo trenerow ktorzy mysla w ten sposob: nie zrobie im zbyt ciezkiej rozgrzewki bo sie chlopaki zniecheca i odejda, a ja strace kolejne 50zl miesiecznie. I to jest przykre, szkoda ze w tej chwili liczy sie ilosc a nie jakosc. Ze mna jest tak, ze chce bardzo ciezko cwiczyc, ale we wszystkich sekcjach w ktorych bylem do tej pory stawialo sie wlasnie na takich "niedzielnych entuzjastow", trener nie chcial ich przemeczac, bo by ich stracil itd. Szkoda, bo sa ludzie ktorzy chca trenowac na maxa i to nie 2 razy w tygodniu tylko codziennie. Sztuka walki to nie zabawa, to twarda, trudna szkola zycia oraz samodoskonalenie siebie. Szkoda, ze coraz wiecej ludzi o tym zapomina.

vasyl
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 418 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 19137
Swiete slowa vasyl.
Co do metody treningu yiquan - a co zaklada styl na wypadek parteru?
Pisales w swoim poscie ze mistrz w chinach dostawal za swoje nauki duze pieniadze, ale faktem tez jest ze bral ucznia w opieke- karmil go, dawal mu miejsce do spania itd.

Lionheart - Walka to moje życie!

Lionheart - Walka to moje życie!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 31 Napisanych postów 1674 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 73472
ja nawet nie chcialem siegac tak daleko jak chiny..
mi chodzi o to ze nawet w Polsce w ciagu ostatnich kilku lat poziom treningow strasznie sie obnizyl( a zapowiadalalo sie tak dobrze)
co do uczniow w chinach to byla tez pewna selekcja uczen automatycznie stawal sie czescia rodziny i nie zawsze wystarczyly pieniadze. Teraz tej selekcji nie ma i niestety odbija sie to na ludziach ktorzy naprawde chca cos cwiczyc.Co jeszcze wazniejsze mistrz odpowiadal za ucznia i jezeli uczen postepowal zle to mistrz mial prawo go ukarac ale tez jezeli uczen wykonywal wszystko wedlug zalecen i nie mial efektow mistrz szybko traacil reputacje a szkola swiecila pustkami. Dzis nie ma znaczenia poziom szkoly liczy sie tylkio reklama i tlumy cwiczcych=kasa. Dzieje sie tak dlatego ze tak naprawde trudno dzis ocenic wartosc nauczyciela i tego co on naucza. nawet jesli odnosi sie porazki w walce to nachodza mysli w stylu:przy takim treningu to naprawde trudno o jakies postepy

osobiscie nie wierze w przyjemne treningi i mysle ze jedyna rzecz ktora przynosi skutek to ostra katownia...

.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
jak pierwszy raz przyszlem na trening oyama karate,mialem 4 miesiace treningu w innymm stylu.sensei spojrzal sie na mnie i powiedzial to zrobimy sobie maly sparing.30 razy lezalem na deskach.pare lat pozniej jak przypomnialem trenerowi o tym to powiedzial"chcialem sprawdzic czy jestes twardziel,i czy naprawde chcesz trenowac"katowal kazdego nowego a szczegolnie tych co wczesniej cos trenowali .
srednia na treningu to 10 osob,ale to byli ludzie ktorzy naprawde chcieli sie czegos nauczyc, a jak ktos chce zadbac o zdrowie to niech sobie pobiega ,
przez te pare lat poznalem sporo czarnych pasow w oyama z niektorymi to niechcial bym sie bic na ulicy,a niektorym czarnym pasom to w dupe nakopie nawet stara babka.to samo jest w innych stylach.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 418 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 19137
A ja dalej twierdze ze najlepsze efekty w walce 1 na 1 osiagaja ludzie cwiczacy stojke i zwarcie. Ale to tylko tak na marginesie.
Ja na swoich trenerow nigdy nie moglem narzekac (tzn. pod wzgledem treningow) przygotowywali solidnie i nie bylo taryfy ulgowej. Jak miala byc wydolnosciowka tonawet skamlanie krocej cwiczacych nie pomagalo a najczesciej tylko "pogorszalo" trening. Ale taki trening wyrabia nie tylko kondycje, ale i charakter-juz nie mozesz pluca dawno ci wysiadly, ale ciagniesz dalej.
I to wedlug mnie jest cala tajemnica sztuk walk.Zadne Ki ani tym podobne. Twardy trening ktory wyrabia charakter.

Lionheart - Walka to moje życie!

Lionheart - Walka to moje życie!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
---Co do metody treningu yiquan - a co zaklada styl na wypadek parteru?

Jak dotąd, niewiele. Są sprowadzenia do parteru i akcje kończące w parterze, ale nie ma parteru w takim sensie jak w BJJ. Zresztą parteru w takim sensie w zasadzie nigdzie lub niemal nigdzie nie było. Trzeba przyznać, że Brazyliczycy wymyślili coś nowego, z czym warto się zapoznać. Yiquan z założenia nieustannie powinien się rozwijać, więc może wkrótce zwrócimy na parter większą uwagę. Na razie w Chinach, mistrzowie yiquanu nie widzą chyba jeszcze takiej potrzeby. Może dlatego nie nie zetknęli się z nikim dobrym w parterze. To znaczy, właściwie byłem świadkiem jak w 1998 roku przyjechała do Pekinu grupa shootfighterów. Przyszli do parku w którym odbywają się zajęcia naszej szkoły i zaproponowali pojedynek. Wystawili najlepszego spośród siebie, a mój mistrz swojego asystenta. To asystent mistrza w tym momencie rzucił: to chodźmy tam dalej> Przechodząc alejką z płyt chodnikowych, okoloną krawężnikami, z betonowymi ławkami po bokach i dużym głazem z porowatej skały, z wieloma ostrymi krawędziami powiedział: no, tu będzie dobre miejsce, stając na przeciw Japończyka, gotowy do walki. No cóż, Japończyk pobladł, i nie był w stanie wiele zrobić. Do parteru nie doszło.

---Pisales w swoim poscie ze mistrz w chinach dostawal za swoje nauki duze pieniadze, ale faktem tez jest ze bral ucznia w opieke- karmil go, dawal mu miejsce do spania itd.

I zdarzało się, że jeśli widział w kimś potencjał, uczył go i utrzymywał, chociaż tego ucznia nie było stać na zapłacenie. Ale generalnie koszty były wysokie, jeśli mistrz miał przeżyć całe życie na opłatach za wykształcenie maksimum kilkudziesięciu osób.

---co do uczniow w chinach to byla tez pewna selekcja uczen automatycznie stawal sie czescia rodziny i nie zawsze wystarczyly pieniadze.

No cóż, był też i istnieje nadal na uczniów zwykłych i osobistych. Ci tzw. rumen tudi pobierali naprawdę poważną naukę, a zwykli byli traktowani z grubsza tak jak tłum w obecnych sekcjach.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
No i wlasnie o tym mowimy, w tej chwili nawet bardzo zdolni i wytrwali, gotowi do najciezszych treningow uczniowe sa traktowani jak wiekszosc, czyli zwykle maszynki do pieniedzy.

vasyl
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Andy, jako ze ty jestes trenerem, moze powiedz ilu jest u Ciebie cwiczacych i jaki ty masz stosunek do treningow. Tylko szczerze!

vasyl
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

BORUTA W AKCJI !!!!!!!

Następny temat

Nowe forum o sztukach walki!

WHEY premium