No właśnie! Te trzy naleśniki nie zrujnowały chyba mojej diety. Owoców oczywiście nie jem, jeśli już to na przykład grejfrut, którego indeks glikemiczny wynosi 25. Dzisiaj już prowadzę się dobrze i jem sałatkę z kalafiora, a na obiad kotlety sojowe.
W temacie wczorajszych nóg - koledzy z siłowni kategorycznie zabronili nam robić
przysiady ze sztangą, ale zaproponowali hak maszynę. Co prawda za pierwszym razem złożyłam się
, ale dalej poszło już lepiej. Później zgodnie z planem aż do martwego ciągu z gryfem olimpijskim. Będę musiała pokombinować z obciążeniami na prostowaniu nóg siedząc i uginaniu nóg leżąc, bo chcąc do każdej serii zdejmować po sztabce, to ostatnia seria jest zbyt lekka. W każdym razie czuję dzisiaj nogi, nie powiem. Jednak żwawy półgodzinny spacerek do pracy, już mnie rozruszał. Aha, jakoś mało czuję pośladki po tym martwym ciągu (zrobiłam 3 serie po 15), podobno powinnam zwiększyć do 20 (obciążenia nie dodaję, przynajmniej na razie...). W ogóle wczorajszy trening był niejako zapoznawczy, ale poszedł zupełnie nieźle
Zmieniony przez - holman w dniu 2004-07-07 07:39:24