...
Napisał(a)
Nie ma co myślex takimi kategoriami że może jest mniej lub więcej kalorii niż podają producent. Z takim podejściem to można dojść do jakis skrajności bo obstawiam że większość tej kaloryki podanej na etykiecie nie oddaje rzeczywistości w stu procentach bo jest za dużo czynników które mogą mieć na to wpływ
...
Napisał(a)
myślę za kalorie producent określił dobrze, kolejna sprawa to profil aminokwasowy tego białka, moze być np ubogi
Gdyby ilość pieniędzy, jakie posiadamy, zależała od tego, jak traktujemy innych ludzi, bylibyśmy milionerami.
...
Napisał(a)
M-kaProducent jednak nie jest zobowiązany do podawania ile jakiego białka zawiera produkt i sami musimy wiedzieć, że np.12g białka na 100g w składzie, gdzie w produkcie jest zmielony kolagen i dodane białko sojowe - może oznaczać realnie tylko np.6-8g pełnowartościowego białka.
Czyli jeśli zależy nam na dobiciu do określonego poziomu białka, a zjadamy tego dnia kiełbasy, parówki lub inne wyroby z mięsa mielonego - to lepiej policzyć trochę mniej, niż producent podał na opakowaniu, bo część z tego to niepełnowartościowy kolagen.
Okey, wszystko sie zgadza :)
Ale słowo klucz - dodatek do diety, nie baza. Watpię aby ktoś planował nabijanie białka w diecie produktami typu kiełbasa czy parówki :D
...
Napisał(a)
No tak, ale autor pytał na ile cyferki odzwierciedlają wartości odżywcze zawartości. Odpowiedź brzmi - kaloryczność powinna odpowiadać zadeklarowanej, ale ilość pełnowartościowego białka może być mniejsza od podanej ogólnej ilości białka w tabelce, bo część "materii" parówek stanowi zawsze zmielona tkanka łączna, która nadaje im galaretowatą konsystencję. Ma mniej aminokwasów niż mięso.
W przypadku mięsa drobiowego może to być 10% zadeklarowanej ilości mięsa, a w przypadku wieprzowego nawet 25% plus ewentualne białka i kolagen dodane.
Z tego względu warto wybierać tylko parówki z zadeklarowaną wysoką zawartością mięsa i bez dodatkowych skórek, kolagenu itp.resztek w składzie.
Jeśli znalazłam właściwą etykietę (70% fileta z kurczaka w składzie), to ilość kolagenu jest tam niewielka, bez znaczenia.
W przypadku mięsa drobiowego może to być 10% zadeklarowanej ilości mięsa, a w przypadku wieprzowego nawet 25% plus ewentualne białka i kolagen dodane.
Z tego względu warto wybierać tylko parówki z zadeklarowaną wysoką zawartością mięsa i bez dodatkowych skórek, kolagenu itp.resztek w składzie.
Jeśli znalazłam właściwą etykietę (70% fileta z kurczaka w składzie), to ilość kolagenu jest tam niewielka, bez znaczenia.
2
...
Napisał(a)
M-kaNo tak, ale autor pytał na ile cyferki odzwierciedlają wartości odżywcze zawartości. Odpowiedź brzmi - kaloryczność powinna odpowiadać zadeklarowanej, ale ilość pełnowartościowego białka może być mniejsza od podanej ogólnej ilości białka w tabelce, bo część "materii" parówek stanowi zawsze zmielona tkanka łączna, która nadaje im galaretowatą konsystencję. Ma mniej aminokwasów niż mięso.
W przypadku mięsa drobiowego może to być 10% zadeklarowanej ilości mięsa, a w przypadku wieprzowego nawet 25% plus ewentualne białka i kolagen dodane.
Z tego względu warto wybierać tylko parówki z zadeklarowaną wysoką zawartością mięsa i bez dodatkowych skórek, kolagenu itp.resztek w składzie.
Jeśli znalazłam właściwą etykietę (70% fileta z kurczaka w składzie), to ilość kolagenu jest tam niewielka, bez znaczenia.
No dobra ale dalej mówimy o 10-25% zadeklarowanej ilosci jako kolagen. Co da nam 2-4g białka „w plecy” przy spożywaniu 100g produktu dziennie :D Takze wg mnie ilośc taka, ze nawet niema co mocno tego rozkminiac :D
Chyba temat wyczerpany z każdej możliwej strony ^^
...
Napisał(a)
Tak, nie ma co rozkminiać, ale tylko w przypadku wysokiej zadeklarowanej ilości mięsa w produkcie 70% + .
Jeśli natomiast producent deklaruje 50-60% mięsa i z tego jeszcze część białka to będzie ukryty kolagen, to wiemy że zjemy b.mało mięsa, a głównie słabej jakości tłuszcz i wypełniacze i nie warto w ogóle płacić za coś takiego bo to wyrób mięsopodobny, a nie mięsny.
Jeśli natomiast producent deklaruje 50-60% mięsa i z tego jeszcze część białka to będzie ukryty kolagen, to wiemy że zjemy b.mało mięsa, a głównie słabej jakości tłuszcz i wypełniacze i nie warto w ogóle płacić za coś takiego bo to wyrób mięsopodobny, a nie mięsny.
1
...
Napisał(a)
A co nie tak z tym kolagenem? Wydawało mi się że ma pozytywny wpływ na organizm.
...
Napisał(a)
Jeśli występuje w umiarkowanej ilości w diecie, kolagen rzeczywiście ma pozytywny wpływ i dostarcza składników do budowy własnego kolagenu.
Jest on jednak uboższy w aminokwasy niż mięso i
gdyby w wyliczonej na dzień ilości białka było go zbyt dużo w stosunku do lepszych (bogatszych w różne
aminokwasy białek) to organizm nie ma dostatecznej ilości budulca do budowy mięśni.
Czyli ktoś kto np. dwa z czterech posiłków dziennie oparłby o słabej jakości parówki czy kiełbasy mające głównie białka kolagenowe w składzie, to niekoniecznie dostarczy sobie tego dnia ilość białka wystarczającą do dobrej regeneracji i wzrostu mięśni.
Można to łatwo wyrównać np. zjadając dodatkową porcję białka w proszku.
Głównym powodem unikania wędlin tego typu jest coś innego - duża ilość dodatków chemicznych, które szkodzą wątrobie, jak azotyn sodu (rakotwórczy), fosforany (rakotwórcze) i wzmacniacze smaku. Poza tym są pakowane w plastik. Przetworzone mięso jest po prostu rakotwórcze.
Jest on jednak uboższy w aminokwasy niż mięso i
gdyby w wyliczonej na dzień ilości białka było go zbyt dużo w stosunku do lepszych (bogatszych w różne
aminokwasy białek) to organizm nie ma dostatecznej ilości budulca do budowy mięśni.
Czyli ktoś kto np. dwa z czterech posiłków dziennie oparłby o słabej jakości parówki czy kiełbasy mające głównie białka kolagenowe w składzie, to niekoniecznie dostarczy sobie tego dnia ilość białka wystarczającą do dobrej regeneracji i wzrostu mięśni.
Można to łatwo wyrównać np. zjadając dodatkową porcję białka w proszku.
Głównym powodem unikania wędlin tego typu jest coś innego - duża ilość dodatków chemicznych, które szkodzą wątrobie, jak azotyn sodu (rakotwórczy), fosforany (rakotwórcze) i wzmacniacze smaku. Poza tym są pakowane w plastik. Przetworzone mięso jest po prostu rakotwórcze.
2
...
Napisał(a)
Najważniejsze to zachować umiar w tym co robimy, wszystko może być jednocześnie zdrowe i jednocześnie niezdrowe, to jest tak samo jak z lekarstwami i byciem przez te ratujące życie także trucizną - wszystko jest kwestią dawki. Jeżeli pilnujesz kalorii, jesz zdrowo, czyli nieprzetworzoną i niskoprzetworzoną żywność to jeżeli od czasu do czasu zjesz coś niekoniecznie zdrowego to nic się nie stanie - od jednego posiłku formy nie stracisz tak samo jak od jednego posiłku czy treningu tej formy nie zbudujesz
Zmieniony przez - DJ_DoDo w dniu 2023-02-28 19:57:12
Zmieniony przez - DJ_DoDo w dniu 2023-02-28 19:57:12
Dziennik żywieniowy https://www.sfd.pl/[BLOG]_Kulinarne_zmagania-t1207353.html
Polecane artykuły