Powoli już tracę nadzieję że będę normalny.
Będąc nastolatkiem zlapalem zajawke na siłownię, będąc regularnym i konsekwentnym szybko okazało się że mam predyspozycje i genetykę. Zanim zacząłem ćwiczył byłem chudzinka. Po ok 2 latach zainwestowałem w odżywki - białko, kreatyna, BCAA. Z czasem postanowiłem poeksperymentować ale w granicach rozsądku - jeżeli mnie pamięć nie myli nie probowalem nic więcej niż aakg, cytrulina, beta alanina, hmb - nie wszystko na raz tylko raz to raz to żeby zobaczyć co jak działa.
Byłem w świetnej formie, mocno usatysfakcjonowany swoimi możliwościami i siła przy stosunkowo niskiej wadze, na klacie pojawiły się ogromne rozstępy - które mam do tej pory. Ludzie mi sugerowali cały czas że jestem na dopingu. Robiłem mnóstwo km na rowerze. Wybrałem się na tripa 100km po którym jak dobrze pamiętam pierwszy raz poczułem że coś się stało ze mną nie tak - poza okropnymi zakwasami na nogach przez tydzień czułem że mój penis jest odrętwiały - wręcz przestałem go czuc. Nie pomyślałem żeby iść z tym do lekarza.
W tamtym okresie miałem szalone libido, masturbowalem się codziennie. Próbując dostać się na oficerke musiałem przejść badania gdzie wyszło mi że mam trochę ponad górna granicę testosteronu.
Poznałem dziewczynę z którą bez problemów współzylem jednak nasza relacja długo nie trwala.
Miałem dużo stresów i sam nawet nie pamiętam kiedy mój problem się zaczął. Pamiętam że poznałem dziewczynę która była na mnie nagrzana a ja nie potrafiłem się nią zająć bo miałem w sobie strach że mi nie stanie.
Poszedłem do urloga który tylko po samej rozmowie skasował 200zl i powiedział mi że wszystko ze mną dobrze tylko mam blokadę w głowie.... XD
Zablokowałem się na kolejny rok w sobie i unikałem tematu. Miałem nadzieję że mój organizm sam sobie jakoś poradzi z moim problemem.
Poznałem kolejna dziewczynę, poznałem tez maxigra go i mój problem kamuflowalem.
Zrozumiałem jednak że to do niczego nie prowadzi i poszedłem jeszcze do kolejnego urologa który również nie zrobił mi badań tylko USG i stwierdził że wszystko git. 3ci urolog wreszcie był tym kompetentnym i zlecił mi komplet wyników z których wynikło że mam testosteron trochę ponad górna granicę i ponad 2krotnje przekroczona prolaktynę. Przepisał mi tabletki za zbicie prolaktyny - dostinex i przypisał cialis. Tabletki fakt faktem kosztowały trochę ale wow, poczułem się wreszcie normalny - wrócił poranny wzwód - który straciłem nawet sam nie wiem kiedy. Czułem że moje libido wrócilo. Tabletki się skończyly - problem wrócił. Lekarz stwierdził że jedyną opcja to może jakiś gruczolak na przysadce mózgowej i zlecił rezonans magnetyczny. Los chciał że przez covid widział mnie tylko w maseczce a noszę aparat ortodontyczny i jak się okazało kiedy doczekałem się temrinu na rezonans - nie można było go wykonać bo łuki zakrywały przysadkę . Poszedłem na NFZ do endokrynologa który stwierdził że nie ma sensu iść robić tomografu bo nawet jak jest gruczolak to tego się nie rusza a dwukrotna prolaktyna nie ma wpływu na moją impotencje...
Zrobiłem naprawdę chyba wszystkie możliwe badania jakie tylko sie dało, nie tylko te co lekarz przepisał ale również te które znalazłem na internecie że mogą mieć powiązanie - jedynie testosteron i prolaktyna są zle.
Nie mam pojęcia co mam robic, mam depresję ponieważ dookoła.mnie są kobiety które chciałbym móc zadowolić, chce mieć aktywne życie sexualne, tymczasem unikam tego tematu bo na chwilę obecną wspomagajac się np maxigra go jak zjem pół tabletki to po osiągnięciu erekcji póki dotykam penisa utrzymuje wzwód s gdy wsadzam go do pochwy przestaje go po prostu czuc, sam sex również nie sprawia mi przyjemności. Jak dziewczyna robi loda to mnie bardziej kręci to że ona to robi niż rzeczywiście czerpie z tego przyjemność fizyczna. Jedząc całą tabletkę skacze mi ciśnienie i czuje się źle.
Czy ktoś potrafi mi pomóc, wskazać drogę którą mogę spróbować pójść bym był normalny? W zeszłym roku miałem próbę samobójczą i bliscy wysyłali mnie na terapie na którą.nigdy nie trafiłem bo wiem gdzie leży mój problem - to jest mój penis i żaden psycholog mi z tym nie pomoże. Temat jest mocno krępujący i nawet nie mam nikogo z kim mogę pogadać.
Czuje również że nie mam żadnego temperamentu, stałem się mega spokojny, nie potrafię być wściekły, możesz podejść uderzyć mnie w twarz s ja zamiast ci oddać będę się na ciebie patrzyl.
Dzięki jeżeli przeczytałeś całość. Pozdrawiam