Szacuny
27
Napisanych postów
242
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
3056
jarek122
Cześć!
Przeczytałem trochę stron Twojego dziennika i postanowiłem, że sam po raz pierwszy opowiem o swoim problemie (oczywiście nie przeczytałem wszystkich stron, bo jest ich tyle co w dobrej książce, także jeżeli poruszę coś o czym była już mowa to proszę o wyrozumiałość :>) Pierwsze co to chciałbym wytłumaczyć pokrótce osobom niewtajemniczonym czym są ataki paniki: nie jest to moment, w którym zachowujemy się głośno, agresywnie czy nie potrafimy się opanować. Wręcz przeciwnie, co prawda wewnątrz nas dzieje się burdel w trakcie ataku paniki, ale osoby dookoła nas nawet nie zauważą, że coś jest nie tak, wiadomo są również omdlenia, ale są to skrajnie rzadkie przypadki, które o wiele częściej zdarzają się kobietom. Osobiście powiem, że jest to uczucie strachu podchodzącego pod panikę, który normalnie jest wyczuwalny w momentach skrajnie niebezpiecznych - zagrożenia życia, tylko problem jest w tym, że miewamy je w momentach, w których dookoła nas nie ma kompletnie żadnego zagrożenia.
Myślę, że od ataku paniki gorszy jest długotrwały lęk wolno-płynący.
Szacuny
878
Napisanych postów
2102
Wiek
6 lat
Na forum
7 lat
Przeczytanych tematów
60792
Zastosuj narazie to co napisałem i zobaczymy co dalej, gdy nie zadziała być moze trzeba będzie pomyśleć żeby wrócić do paroksetyny na jakiś czas, zanim wszystko się nie uspokoi po chorobie.
Szacuny
6
Napisanych postów
15
Na forum
8 lat
Przeczytanych tematów
630
Łapie mnie blokada 1000 słów, więc dokończę w kolejnym poście. Sam od paru lat miewam jakieś lęki itd. Bagatelizowałem to, bo myślałem, że tak już jest, i że wszyscy tak mają, rok temu miałem przełom: rzuciłem na raz obydwie prace i do dziś żyję za hajs, który odkładałem przez lata na mieszkanie, w momencie, w którym przez ponad 20 dni nie wyszedłem z domu postanowiłem się skonsultować z psychiatrą, on mi przepisał przeciw padaczkowce i wysłał mnie do psychoterapeuty, od momentu pierwszej wizyty u psychoterapeuty (jakoś pół roku temu) widzę progres, zapisałem się na siłownie (na którą bagatela chodziłem 3 lata, ale psychika mnie sprowadziła tylko do treningów w domu) i jakoś małymi kroczkami idę do przodu, przełamuję granice, jeszcze kilka miesięcy temu jak wychodziłem z domu to w słuchawkach, kaptur na głowę, w kieszeni ręka trzymała gaz pieprzowy i szybkim krokiem do pobliskiej żabki i do domu, śmiało mogę powiedzieć, że na dzień dzisiejszy odzyskałem 15-20% "normalności" sprzed lat.
Szacuny
712
Napisanych postów
4351
Wiek
44 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
57865
qw3rty
Zastosuj narazie to co napisałem i zobaczymy co dalej, gdy nie zadziała być moze trzeba będzie pomyśleć żeby wrócić do paroksetyny na jakiś czas, zanim wszystko się nie uspokoi po chorobie.
ok, moze ktos mi dzis podrzuci te suple z apteki bo nadal nie moge wychodzic, a wieksze opakowania zamówie na necie.
kuzwa gdybym mogl stanąc na przeciwko tej nerwicy i jej po prostu przyp*******c
Szacuny
6
Napisanych postów
15
Na forum
8 lat
Przeczytanych tematów
630
Znowu blokada także sorry, że jedną wiadomość piszę w trzech :| Chciałem się na koniec zapytać czy chodzisz regularnie do psychoterapeuty/psychoterapeuty-behawioralnego? Same leki nie rozwiązują problemu, a jedynie chwilowo potrafią rozwiązać problem, mój psychoterapeuta żeby łatwiej mi zobrazować proces leczenia tłumaczył to na podstawie budowania sylwetki, żeby osiągnąć swój sylwetkowy cel musimy mieć dopiętą: -dietę -trening -regenrację I tak samo jest w przypadku problemów psychicznych, musimy mieć dopięte: -farmaceutykę -terapię -chęci W innym przypadku leczenie może nie być efektywnie, ewentualnie może trwać znacznie dłużej :)
Szacuny
27
Napisanych postów
242
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
3056
kris4real
qw3rty
Zastosuj narazie to co napisałem i zobaczymy co dalej, gdy nie zadziała być moze trzeba będzie pomyśleć żeby wrócić do paroksetyny na jakiś czas, zanim wszystko się nie uspokoi po chorobie.
ok, moze ktos mi dzis podrzuci te suple z apteki bo nadal nie moge wychodzic, a wieksze opakowania zamówie na necie.
kuzwa gdybym mogl stanąc na przeciwko tej nerwicy i jej po prostu przyp*******c
Nie idź tą droga bo się nakręcisz... Nerwicą trzeba się nie przejmować, to jedyna droga.
Nerwica powoduje np. objaw X, gdy się na tym skupiasz to ją karmisz i staje się silniejsza, gdy ja olewasz słabnie, organizm nienakręcony wycisza się...
Zresztą wiesz jak to działa bo sam o tym pisałeś wiele razy.
Moja rada, staraj się nie nakręcać, masz rady jakie suplementy masz brać, nie opisuj zbyt dużo tego co się dzieje w temacie bo to też nakręcanie się.
A czym więcej ludzi w temacie tym więcej masz odpisywania każdemu na pytania i moim zdaniem dodatkowo się nakręcasz.
Dobrze wiesz że jeśli jest to nawrót to nie minie w ciągu kilku dni, chwilę to potrwa, ale przejdzie z czasem.
Czas na rozmyślanie jest wtedy jak wszystko się wyciszy a nie gdy jesteś w stanie walki.
Szacuny
6
Napisanych postów
15
Na forum
8 lat
Przeczytanych tematów
630
kryst16
kris4real
qw3rty
Zastosuj narazie to co napisałem i zobaczymy co dalej, gdy nie zadziała być moze trzeba będzie pomyśleć żeby wrócić do paroksetyny na jakiś czas, zanim wszystko się nie uspokoi po chorobie.
ok, moze ktos mi dzis podrzuci te suple z apteki bo nadal nie moge wychodzic, a wieksze opakowania zamówie na necie.
kuzwa gdybym mogl stanąc na przeciwko tej nerwicy i jej po prostu przyp*******c
Nie idź tą droga bo się nakręcisz... Nerwicą trzeba się nie przejmować, to jedyna droga.
Nerwica powoduje np. objaw X, gdy się na tym skupiasz to ją karmisz i staje się silniejsza, gdy ja olewasz słabnie, organizm nienakręcony wycisza się...
Zresztą wiesz jak to działa bo sam o tym pisałeś wiele razy.
Moja rada, staraj się nie nakręcać, masz rady jakie suplementy masz brać, nie opisuj zbyt dużo tego co się dzieje w temacie bo to też nakręcanie się.
A czym więcej ludzi w temacie tym więcej masz odpisywania każdemu na pytania i moim zdaniem dodatkowo się nakręcasz.
Dobrze wiesz że jeśli jest to nawrót to nie minie w ciągu kilku dni, chwilę to potrwa, ale przejdzie z czasem.
Czas na rozmyślanie jest wtedy jak wszystko się wyciszy a nie gdy jesteś w stanie walki.
Totalnie się z Tobą zgadzam! Taka "odskocznia" od tego problemu jest kluczowa według mnie, często wieczorami zagłębiałem się w ten temat, czytałem artykuły, blogi itd. doprowadzało mnie to do totalnego doła i niewyjaśnionych napadów płaczu, od kilku tygodni znalazłem odskocznię.. po prostu zacząłem grać w gry multiplayer z kumplami wieczorami i jakoś czuję się "spokojniej", mam problem.. i to dość duży, ale staram się o nim myśleć tylko wtedy kiedy trzeba, czyli podczas terapii ;)
Szacuny
712
Napisanych postów
4351
Wiek
44 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
57865
takze COVID u mnie i u zony minąl. Zona juz funkcjonuje juz normalnie ja niestety zostalem z nerwica, z której bede musial niestety znowu wychodzic. Podejrzewalem, ze to moze kiedys wrócić, myslalem wlasnie ze po jakais traumatycznych przerzyciach lub wlasnie chorobie. Szkoda, ze ze stresem w zyciu sobie radizlem (praca, rodzina, związek itd) ale widac ze niektórzy, jak pisał kiedys qw3rty, są na takie zaburzenia podatni i wywołać je moze nadmierny stres. Ja po tygoniu COVIDA jeszcze spalem , poznje weszly 2 mega ciezkie dni gdzie serce waliło, straciłem smak, nie mialem sily na nic i wróciła niestety nerwica. Nie nakrecalem sie, nawet z COVIDA troche sie smialem, ale jednak stres samej choroby moim zdaniem wywołał nawrót.
I co teraz, ano bedzie trzeba wstawac z wyra czy sie spi czy nie spi, isc do pracy cze jest lęk czy o nie ma, cwiczyc czy sie ma sile czy nie, siedziec na zebraniach czy sie czlowiek trzęsie w srodku czy nie. Nikomu takiej choroby nie zycze. Mam nadzieje, ze jeszcze wróca dni spokoju duszy. Ale bedę walczył zeby jeszcze sobie kiedys usiaść i wypic herbatke w spokoju, bo jezeli chodzi o moje zycie, to gleboko w srodku wiem, ze niczego bym nie chcial zmieniac, zony, pracy, otoczenia, domu, hobby, nawet przeszłosci.
3 tygodnie temu wracale z pracy do domu patrząc na to co mam i sobie myslałem, ze mam fajne zycie, kładłem sie spac w spokoju i cieszyłem sie jak wstawalem, ze jestem tu i teraz. Nawet jak byly gorsze dni w pracy czy domu, to miałem do tego dystans i nie aktywowało to nerwicy. Teraz tez glebowko w srodku sie ciesze z tego co mam, ale mimo tego moja oś stresu jest rozchwiana na całego i bedzie ptrzebowac czasu aby wrócić na lepsze tory.
Zmieniony przez - kris4real w dniu 12/20/2020 4:17:19 PM