1) Redukcję zacząłem już dawno temu bo gdzieś na początku kwietnia. Ważyłem wtedy około 85 kg. Niestety nie wykonywałem wtedy pomiarów, kierowałem się głównie tym co widziałem w lustrze. Na dzień dzisiejszy schudłem zaledwie 3 kg (ważę obecnie 82.2 kg). Jest to niewiele jak na taki okres, ale to mi akurat nie przeszkadza, ponieważ widzę znaczną poprawę w lustrze, dlatego też część tłuszczu zastąpiłem prawdopodobnie po prostu mięśniami. Jednak od 2 miesięcy czuję, że stoję w miejscu. Wciąż mam trochę tłuszczu na boczkach i sporo na brzuchu (jestem świadomy, że tłuszcz odkłada się w całym organizmie, ale w tych miejscach jest on u mnie szczególnie widoczny).
2)Na dzień dzisiejszy wygląda to tak: 22 lata, 178 cm wzrostu, 82,2 kg, tłuszcz 22,1%, pomiary: szyja/kark: 39 cm, klatka piersiowa: 109 cm, biceps: 36 cm, talia: 89.5, brzuch: 99 cm, biodra: 103 cm, udo: 65.5 cm, łydka 39.5 cm
3) Moja dieta składa składa się z 2200 kcal (przez pierwsze 3 miesiące jadłem po 1800 kcal, ale doszedłem do wniosku, że przy tylu treningach wprowadziłem sobie zbyt duży deficyt), gdzie: białko: 182g, tłuszcze: 66g, węglowodany: 220 g. Staram się to rozłożyć na 4 posiłki, poniżej prezentuje najczęściej jedzone przeze mnie potrawy/ produkty:
I) Śniadanie: owsianka z białkiem serwatkowym na mleku sojowym słodzonym z malinami i borówkami lub banenem, masłem orzechowym i rodzynkami; jajka na miękko; wafle ryżowe z masłem orzechowym i bananem
II) Drugie śniadanie: maślanka lub mleko z białkiem proszkowym zblendowane z bananem lub malinami; jajecznica z kanapkami, pancakesy na bazie twarogu lub gofry z bialka, jogurtu greckiego i jajka. Gofry najczęściej jadam na słono, pancakesy na słodko wykorzystując jogurt naturalny, banana i cynamon. Omlet z serem i szynką.
III) Obiad: 200 g kury podawane z makaronem, ryżem lub kaszą, czasami z batatami. W zależności co robię albo mieszam wszystko na patelni i wtedy wlatują głównie warzywa z puszki jak np.: fasola czerwona, groszek, ciecierzyca, albo podaje osobno na talerzu i wówczas marchewke, buraki lub brokuł. Kurę smażę najczęściej na patelni na oleju kokosowym. Czasami zamiast kury zjem rybę lub mięso mielone wołowo- wieprzowe ale to rzadkość. Czasami jem też sałatkę z kurczakiem i wtedy wlatuje oliwa z oliwek.
IV) Kolacja: twaróg na słodko lub słono, mozzarella z pomidorem, kanapki (najczęściej z wafli ryżowych); serek wiejski z miodem lub na kanapkach z szynką z drobiu
Oczywiście lista jest uogólniona. Nie zawsze jem to samo, do tego pominąłem rzeczy mniej istotne jak np. cebula, ogórek itd. Chodziło o ogólny zarys jak jadam.
4) Mój trening:
Poniedziałek: day off
Wtorki i czwartki: interwały w stylu chodakowksiej + skakanka
Środy, piątki i niedziele: trening siłowy 5x5 + 3 serie po 5 lub 6 ćwiczeń na brzuch
Soboty: bieganie lub basen
5) Moje wnioski na dzień dzisiejszy (co zamierzam zmienić):
Zastanawiam się nad tym czy nie jestem osobą insulinoodporną. Z tego względu zamierzam wprowadzić dietę z pogranicza diety cukrzyka, a zatem wyeliminować niektóre owoce jak np. banany, zaprzestać stosowania jakikolwiek słodzików, ograniczyć białko serwatkowe do 30g dziennie, zaprzestać używać oleju kokosowego, jeść jak największą ilość warzyw w postaci surowej, mleko sojowe słodzone zastąpić tym niesłodzonym.
Ponadto czytałem, że zbyt duża ilość białka w diecie również przeszkadza w utracie wagi a ja posiadałem go aż 2,2 g na kg masy ciała. Dlatego postanowiłem ograniczyć je do 1,75 g na kg masy ciała co daje 143 g białka dziennie, do tego trochę więcej tłuszczów niż zwykle, bo 78 g zamiast 66 g, przy czym zamierzam zrezygnować z sera, oleju kokosowego i masła klarowanego na rzecz oliwy z oliwek i orzechów. Chciałbym pozostać przy moich 2200 kcal, dlatego na węglowodany pozostaje 230 g, przy czym jeść więcej pełnoziarnistych produktów: W moim przypadku jedyne co jeszcze mogę zmienić to owsiankę błyskawiczną na górską.
Jeżeli chodzi o moją insulinoodporność mam co do niej podejrzenia, nie chciałbym jednak póki co iść z tym do lekarza, a samemu przekonać się czy takie zmiany w diecie coś dadzą.
Co wy o tym sądzicie? Może niepotrzebnie panikuję z tą insulinoodpornością i popełniam jakieś błędy w samych podstawach diety. Dodam jeszcze na koniec, że zawsze miałem problemy z otyłością i jeszcze nigdy nie byłem "płaski" na brzuchu, dlatego może też cały ten proces redukcji trwa dłużej. Już sam nie wiem, zaczynam kombinować jak koń pod górę, może czegoś nie zauważam, albo zwyczajnie nie wiem, dlatego liczę na was :D