I tak w styczniu jakoś 74 kg przy 180 - niby malo ale byłem "ulany" i tak. Miesni brak- kości i tluszcz. Ćwiczyłem 4 razy w tygodniu A i B i czasami interwały waga sukcesywanie spadała. Waga spadała, więc sila tez także ciezko było zwiększać ciezar.
Jakoś w marcu dostałem C i D i dalej podobne obciążenia i jedynie zauważyłem że ramiona mi się troszeczkę kształtują, że tak to ujmę delikatnie mi sie sylwetka zmieniła ale i tak minimalnie.
Potem wyliczyłem sobie zero kcal na poziomie 2400 kcal 2600 kcal i tak przez 2 miesiące liczylem i chudlem az do 63 kg! A nie o to chodziło, wiec przestałem liczyc. Cwicze 3 razy w tyg czasami 2. Jem wszytsko oprócz słodyczy i białego pieczywa. Waga 70 kg i tak jestem obrośnięty w tluszcz. Miesnie nie rosna, choć od 2 miesięcy jem bialko labocore wpi wpc.
Nie wiem co robić. Mam dość chodzenia z tak mizernymi efektami. Na siłowni spędzam 1.5 h .
TRENINGI
Wstawię zdjęcia C i D ( a A i B były np sztanga na prostej w A i sztanga na skosnej w B , maszyna do podciągania na plecy, przysiady ze sztangą, unoszenie ketli po brzuchu do brody etc )
Macie jakieś rady? Moze jakiś SPLIT? MAM MEGA niepodatne miesnie ...
P.s wstawię tez foto kilka mies temu i teraz