Potrzebuje nieco waszej pomocy, ponieważ samemu nie jestem jednak w stanie wszystkiego ogarnąć.
Aktualnie moja waga to 142 kg, 185cm wz i wiek 29 lat.
Przeglądałem różne tematy na forum, diety itd itp.aż postanowiłem się zarejestrować i przedstawić swoją sytuacje.
Zawsze moja waga oscylowała w okolicach 75kg - 80kg max.
Jednak przeszedłem pewne trudności życiowe, załamania i takie tam. Ogólnie waga się zbierała.
Kiedy po wejściu na 4 piętro, na górze odczułem że było mi dość ciężko, to postanowiłem coś z tym zrobić.
Tym bardziej że wcześniej wbieganie na 10-11 piętro nie stanowiło większego problemu.
Niestety prawie niemożliwe będzie osiągnięcie sylwetki, o jakiej marze (Arnold Schwarzenegger kiedy zdobywał tytuły) aczkolwiek to mój główny cel do którego będę dążyć. Lepiej żebym do czegoś dążył, niż nie robił nic.
Tak mi się przynajmniej wydaje.
Chciałem spróbować swoich sił z kalisteniką, nawet mam książkę Paula Wade "Skazany na trening".
Postępowałem według wskazówek i po miesiącu waga spadła o 2 kg i wzmocniło/rozbudowało mi barki, ramiona.
Mam do dyspozycji niedaleko domu takie drążki treningowe, i "siłownie na powietrzu".
Co do diety. Cóż, postanowiłem ograniczyć o 1000 kcal ilość spożywanych kalorii, gdzieś wyczytałem tu na forum taką radę.
Nie wiem co mam robić dalej.
Wiem bieganie odpada, myślałem o rolkach. Ale.. Przy takiej wadze raczej nie widziałem rolek, które by dały radę. A wpisując "rolki do 150kg" to wychodzi jakieś transportowe, czy do hurtowni xD
Zależy mi żeby wrócić do swojej dawnej wagi, nie mieć problemów z ciuchami i w ogóle.
Później pójść w stronę rzeźbienia sylwetki.
Ze zdrowiem nie mam problemów (o dziwo!) badania są w normie. Chyba że kondycyjnie, to jak wyżej.
Myślałem żeby pójść na ćwiczenia siłowe, sztangi itd zamiast kalisteniki.
Jednak nie wiem co będzie lepsze.
Bardzo proszę o pomoc.
Pragnę wrócić do "normalności", bo bestią już jestem. Teraz kolej żeby zamienić tą bestie w super faceta.
Każdą poradę przyjmę z otwartym umysłem.
Jeżeli mam się "czymś" wspomóc, również to rozważę.
Chciałbym zaznaczyć, że na długotrwałe diety, to mnie najzwyczajniej w świecie nie stać.
Pozdrawiam