Śledzę forum od dawna, czytam różne artykuły, rozmawiam z trenerami i mam mętlik w głowie...
Od lat staram się pozbyć tej nieszczęsnej oponki pod pępkiem... wszyscy mówią ,ze brzuch się robi w kuchni ale ja już nie mam siły ani pomysłu co mam w tej "kuchni" jeszcze zmienić.(nie jem przetworzonych rzeczy, słodyczy z cukrem, nie piję soków/napojów nawet tych light, piję min 3l wody + herbata/mięta/pokrzywa). Jestem typem, który mam wrażenie ,ze tyje od powietrza ;x
Waga 48-49 kg
wzrost 160cm
wiek 32
Obecnie jem 1610 kcal (moje zapotrzebowanie wg wzoru z forum to 1850-1900kcal).
Od kilku dni postanowiłam obciąć ww, bo widzę ,ze przy mniejszej ilości czuję się lepiej- nie jestem ociężała/ ospała, nie mam wieczorem brzucha jak w 7 miesiącu ciąży.
Obciełam te ww i dodałam tłuszczy, pytanie czy nie jem za dużo białka? Czy ma to jakiś wpływ? Wiem ,że organizm przyswoi ile chce/może ale czy obniżenie białka na rzecz tłuszczu nie wpłynie źle? Myślałam przez sekundę o spróbowaniu diety keto ale jak się zagłębiłam w temat to odpuściłam.
Wychodzi obecnie: 1610 kcal
tłuszcz 63g
B: 181 (!!)
ww 81g
Przez obecną sytuację głównie biegam- z samego rana na czczo.
Po jem płatki owsiane/jaglane z odżywką białkową+ jakiś owco (najczęściej jabłko).
W dni bez biegania jem śniadanie BT.
Jak to wszystko uporządkować żeby miało ręce i nogi przede wszystkim zbliżyło mnie do upragnionego brzucha bez oponki?
Im więcej informacji tym większy mętlik ale i więcej pomysłów.
Czy może zrobić rotację? W dni biegania więcej ww- mniej tłuszczu? (co z białkiem?)
Czy robić rotację ww bez względu na to czy jest dzień z treningiem czy nie? Np. 2 dni niskich ww (jak bardzo niskich) i 1dzien wysokich (jak wysokich?).
A może jeszcze coś innego?
Przepraszam jeśli post jest trochę chaotyczny ale mam taką burzę w mózgu ,że nie wiem jak dobrze opisać to o co mi chodzi.
Z góry dzięki za pomoc!