Czesc
Widze ze problem rozstepow dotyczy doscyc sporej gorpy osob wiec i ja postanowilem dolaczyc sie do dyskusji.
Moje rozstepy pojawily sie dlugo przed rozpoczeciem treningu, na poczatku nizwracalem na nie uwagi poniewaz byly
one niewielkie i w dodatku na plecach wiec nawet ich niewidzalem ale z czesem pojawily sie na biodrach na ramionach na motylu i nawet pod kolanami ! to mnie wkuzylo
poszedlem do dermatologa a on, wlasciwie ona powiedziala
ze jak je mam to juz nieznikna, ze moge kupic sobie kosmetyki all sa one bardzo drogie i jest 30% szans ze mi pomoga i powiedzala ze moge stosowac na przemian gorace i
zimne prysznice a wizyta skonczyla sie tym ze zapisala mi
Salfazin, ktory zazywany regularnie pomogl mi tylko w nauce polykania tabletek. Takze w moim przypadku dermatolog nic niepomogl.
A probujac ratowac sie innymi sposobami maja mama uslyszala ze podobno moze pomoc olej z pestek winogron i obecnie tym sie smaruje ale zbyt krotko zeby okreslic czy pomaga.
Moje perypetie z rosztepami jak narazie stanely na tym etapie ze najwiekszy z nich jest na plecach i ma ok. 18cm
dlugosci i ok. 3 szerokosci.
I tym optymistycznym akcentem koncze moj post i zycze wam powodzenia w walce z tymi malo atrakcyjnymi "ozdobnikami"
Pozdrawiam Pat