Białko trzymałem wysoko, co by jak najwięcej jeszcze spalić fatu ale fakt, za dużo już było, a raczej za mało kalorii żeby je trzymać tak wysoko. Do tej pory jechałem na ok 1800/1700 kcal, w tym tygodniu zszedłem do 1500.
Generalnie podwyższyłem tłuszcze do ok 1g/kg, zmniejszyłem
białko do ok 2g/kg a węgle max 50g.
Tylko zastanawiam się czy zostać na tych 1500 czy trochę nie podnieść żeby mnie nie zjadło na koniec. Głodować jakoś strasznie nie głoduję, ale wiadomo, że z chęcią by się zjadło coś więcej, aczkolwiek bardziej mi chodzi tak jak mówię, żeby mnie nie zjadło. Sesja w sobotę za tydzień. Plan już mam ułożony treningu, odwadniania, ładowania, tylko jeszcze myślę z tymi kaloriami teraz przez te 3 dni czy zostać czy nie.
Co zjadłem dziś:
Śniadanie:
50g boczku parzonego
3 jaja
2 parówki berlinki z kurcząt
chleb tostowy 50 g
ser gouda 16 g
szynka z kurczaka 36 g
fistaszki 20 g
+ kaps omega3 i reszta witamin i minerałów
To daje : 764 kcal B 53,3 T 47,7 W 29,5
Zostały mi 4 porcje po 50g kury + warzywko(350g brouła/4) + 50g iso biotech
To da : 1448 kcal B 165.8 T 67,9 W 50
Wiem, że nie jem czysto ale różnie jem tak naprawdę, póki co jeszcze sól normalnie trzymam także bardzo nie patrzę.
Moja waga obecnie to 76,5(wczoraj bodajże się ważyłem na czczo)
fotka dzisiaj z rana po saunie tak jbc
No i myślę czy nie podbić tak do 2000 czy już zostać do ładowania.
Zmieniony przez - fluent w dniu 2019-07-28 14:23:01