Słuchaj - a kto niby odpowiada za zamowienia armii - przeciez to ona okresla co jej trzeba. Po jakiego h*** nam Patrie, jak nie mamy czym ich przewiezc - znowu mamy jechac pociagami?. W najbliższym czasie nie zapowiada sie przeciez konflikt na naszym pograniczu. Jakoś nie widze, by za ten stan rzeczy odpowiadali goście z logistyki ale sama góra w armii, która robi co chce, a mlodsi oficerowie tylko takim podejsciem przesiakają. Pozniej mamy do czynienia z sytuacja, ze skoro mnie bylo ciezko, to dlaczego komukolwiek mam isc na reke. Jeszcze nawiąże do wspomianego artkułu: jak to jest możliwe zeby w wojsku byl wstyd jadania z podwladnymi nie-oficerami-jak oni maja pozniej chronic moj tylek przed ostrzalem?; dlaczego jak zolnierze I tury jak mowili ze im dupy zamarzaja na wartach i fajnie by bylo dosatc cieplejsze ciuchy to im dowodca odpowiedzial ze szkoda wydawac-przeciez za 2 miesiace jada do domu (sic); a słyszałeś, ze w Iraku rozlicza sie żołnierzy z amunicji - mało tego - sprawdza sie numery seryjne na nabojach? Przecież to jest jakaś paranoja.
Niby gdzie ci ludzie ucza sie takiego podejscia, jak nie w szkole a pozniej wsrod starszych przelozonych?
Jakoś nie moge dopatrzeć sie sensu w problemie ktory maja w Lublińcu - przez kilka miesiecy nie mogli sie doprosic ustalenia 4 magazynkow do broni jako standard na komandosa. I kto jest za to niby odpowiedzialny - logistyka? SG? to wlasnie h***** dowódcy jednostek liniowych odpowiadaja za te inteligentne decyzje. Boją sie wystapic przed szereg, bo ich awans ominie.
Jakoś nie wydaje mi sie by w naszym wojsku mozna bylo odmowic rozkazu bez powaznych konsekwencji-tymczasem amerykanom mowi sie od razu ze jak widzisz ze cos jest nie tak, ze istnieje duza szansa na to ze jest za bardzo nienezpiecznie to mowisz o tym przelozonemu, bo najwazniejsi sa zolnierze, a nie rozkaz, a on zdaje sobie sprawe ze jak za duzo ludzi zginie to jego wezma za dupe.
Pamietam nasza dawna rozmowe na temat tego, czy w armii potrzeba filozofów. Wiesz, ja wiem jedno - aby sie dostac do West Point czy Annapolis to trzeba miec naprawde niezle wynikiw w liceum; znam kilku ludzi z WSO ze starego naboru i orłami to oni nigdy nie byli. Jestem ciekaw czy wszyscy bioracy udzial w dyskusji o Gromie wiedza jakie sa wymagania fizyczne dla oficerów do jednostek takich jak Delta, Zielone Berety, Seals, PJ, CCT. U nas jak masz wójka generala to masz duża szanse na to by trafic do Lublińca, czy Gromu. Tam ukończenie uczelni niczego nie gwarantuje i zebys nie wiem jakie mial plecy to SFAS, Q-course, czy tez BUD/s to obowiazek jak masz ochote byc operatorem. Chcialbym by tak jak w szanujacych sie armiach oficerowie mieli coroczny sprawdzian sprawnosci fizycznej, do ktorego moga podejsc tylko 3 razy - jak nie zdasz za trzecim to wypier**** do cywila. A na dowódce Gromu daja gościa, który wygalda jakby za przeproszeniem
pompki nie umial zrobic. Pomine milczeniem wyglad innych naszych oficerów-wiek im mozna liczyc w pasie.
A co do finansow-to dlaczego ta czesc apolitycznej kadry oficerskiej nie chce sie za wszelka cene rozstac z mundurem? A zrobmy armie 4 krotnie mniejsza ale wyekwipowana na maksa. Po jakie licho nam tylu oficerów - do robienia statystyki?? Sztab polskiej dywizji w Iraku dostal przezwisko Archeo - a podobno wybierali najlepszych z najlepszych?
Nasza specjalnoscia w Nato mialy być siły specjalne - no i co?? No i kupa. Wszystko w rozsypce-nikt nic nie wie. Ale przynajmniej bedziemy mieli dowództwo operacji specjalnych, z samymi teoretykami w skladzie. Przypomina mi sie dowcip o polskich pilkarzach-zamiast nich niech powolaja mnie - wynik bedzie ten sam, a ja tez chce zarobic.
WSO to tylko mala czesc naszej armii, ale to wlasnie tam kladzie sie podstawy pod takie patologie - pozniej to jest juz tylko szlifowanie tych nawyków.
No dobra - a teraz mniej powaznie - wie ktoś z was dlaczego w naszej armii salutuje sie dwoma palcami? :)